Mariusz W., który w ubiegłym roku miał podpalić w Gdańsku 19 samochodów, stanie przed sądem – poinformowała gdańska prokuratura. Wszystkie samochody spłonęły jednej nocy. Biegli orzekli, że 33-latek był poczytalny.
33- latek przeszedł badania psychiatryczne. Według biegłych, w chwili popełnienia przestępstwa, mężczyzna był poczytalny, więc nic nie stoi na przeszkodzie, by mógł stanąć przed sądem.
Akt oskarżenia już w sądzie
Prokuratura Rejonowa Gdańsk-Wrzeszcz Gdańsku zakończyła już postępowanie przygotowawcze w tej sprawie.
- Mariusz W. jest oskarżony o to, że we wrześniu ubiegłego roku celowo podpalił 19 samochodów. Do sądu trafił już akt oskarżenia - informuje Grażyna Wawryniuk z Prokuratury Okręgowej w Gdańsku.
Oprócz opinii psychiatry, do śledczych trafiła również ta od biegłego z zakresu pożarnictwa.
- Stwierdził, że gdyby nie skuteczna akcja gaśnicza, straty powstałe w wyniku podpalenia samochodów, mogły być o wiele większe. Podpalenia sprowadzały bowiem bezpośrednie niebezpieczeństwo dla mienia w wielkich rozmiarach - tłumaczy Wawryniuk.
Mężczyźnie grozi od roku do dziesięciu lat pozbawienia wolności.
Spłonęło 21 samochodów
W nocy z 4 na 5 września br., od godziny 1 do około 4 straż pożarna i policja odebrały kilkadziesiąt zgłoszeń o płonących autach w kilku dzielnicach miasta. Jak się okazało, spłonęło 19 samochodów o wartości od 1,5 tys. zł do nawet 150 tys. zł. Potem ich liczba aut wzrosła do 21. Dwa zajęły się od tych, pod które podłożono ogień.
Podejrzanego o podpalenie wszystkich samochodów policja zatrzymała 5 września około godz. 7 rano w jego mieszkaniu w Gdańsku. Według relacji policjantów 33-latek był zaskoczony ich widokiem, nie stawiał oporu. Jego tożsamość ustalono na podstawie zapisu monitoringu. Okazało się nawet, że w chwili zatrzymania był ubrany dokładnie tak samo jak podczas podpalania.
Mężczyzna został doprowadzony na komendę, gdzie przyznał się do zarzucanych mu czynów. Oskarżony tłumaczył, że podpalał auta chińską zapalniczką. Nie potrafił jasno wyjaśnić, dlaczego zdecydował się na takie działanie. Badanie alkomatem wykazało, że był trzeźwy. 33-latek trafił wówczas do aresztu.
Był już kiedyś badany
Wobec 33-latka toczy się jeszcze jedno postępowanie. Śledczy zarzucają mu 12 podpaleń, do których miało dojść w latach 2008-12. Wtedy były to pojedyncze zdarzenia. W sprawie nie zapadł jeszcze wyrok. Okazuje się, że w toku tego postępowania również przeprowadzono już badania psychiatryczne. Ustalono, że mężczyzna był wtedy poczytalny.
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: aa / Źródło: TVN 24 Pomorze