Goniła za deskorolką, bez zastanowienia wbiegła na ruchliwą drogę, wprost pod koła autobusu. Dziewczynka nie miałaby żadnych szans, gdyby nie kierowca. To on w ostatniej chwili gwałtownie zahamował i uratował dziecko. Całe zdarzenie nagrały kamery w autobusie.
Dziewczynka chciała złapać deskorolkę, z której musiała zeskoczyć, bo straciła równowagę. Wbiegła ze ścieżki rowerowej na Podwale Grodzkie - jedną z najbardziej ruchliwych ulic w centrum Gdańska, wprost pod koła nadjeżdżającego autobusu.
Na nagraniu z kamer zamontowanych w autobusie widać, jak dziewczynka wbiega na ulicę za niebieską deskorolką. Nawet przez ułamek sekundy nie spogląda, co dzieje się na drodze. Dziecko w porę dostrzega kierowca, który zachowuje zimną krew i w ostatniej chwili gwałtownie hamuje. Dziewczynce w końcu udaje się złapać deskorolkę. Bierze ją w ręce i szybko biegnie z powrotem na chodnik. Kierowca autobusu jeszcze przez chwilę się rozgląda, a potem jedzie dalej.
Nie ma wątpliwości, że dziecko uratował tylko refleks kierowcy. Gdyby nie on, ta groźna sytuacja skończyłaby się tragicznie. - Całe szczęście, że nic nie jechało za mną, bo to trzypasmowa ulica bardzo ruchliwa i jakby jakaś ciężarówka uderzyła w tył autobusu, to wolę nie myśleć, co by się stało z tym dzieckiem. Dobrze, że nie miałem też pasażerów, bo to było ostre hamowanie - opowiada tvn24.pl Radosław Pakuła, kierowca autobusu.
"Trzeba mieć oczy dookoła głowy"
Jak dodaje, dziewczynka była z koleżankami, nie miały opiekunów. - Na pewno mocno się przestraszyła, uciekła, a ja już jej nie zaczepiałem. Wszytko działo się bardzo szybko - mówi Pakuła.
Kierowca autobusu przyznaje, że w jego pracy to nie pierwsza niebezpieczna sytuacja. - Jak się ciągle jeździ, to trzeba mieć oczy dookoła głowy i szybko reagować - przyznaje.
Również piesi, widząc tę sytuację, od razu zareagowali i podbiegli do dziewczynki, by sprawdzić, czy wszystko w porządku.
Kierowcy nie mieliby szans
Całe zdarzenie zarejestrowała też kamera w samochodzie Remigiusza Pruszczaka, który właśnie wtedy zatrzymał się przed przejściem dla pieszych, przez które przejeżdżało dziecko. Nagranie zamieścił w internecie ku przestrodze dla innych pieszych i kierowców.
- Ona biegła przed siebie, nie rozglądając się. Nie dość, że pod koła autobusu, to jeszcze na środkowy pas, czego na filmiku nie widać. Dobrze, że na innych pasach nic nie jechało, bo kierowcy, którzy wyjechaliby z lewej strony autobusu, nie mieliby szans - powiedział Remigiusz Pruszczak, który opublikował nagranie.
Jak przekonuje, ciężko mówić nawet o zasadzie ograniczonego zaufania, bo nikt z kierowców nie mógłby się spodziewać takiej sytuacji. - To trzypasmowa szeroka droga, a za tym autobusem nic nie było widać - dodaje. Przyznaje też, ze kamerka w jego aucie jest zamontowana od dawna, głównie dla własnego bezpieczeństwa, ale rejestruje mnóstwo niebezpiecznych zachowań, przede wszystkim brawury innych kierowców.
- Brawa dla kierowcy autobusu, ale również dla pieszych za reakcję - komentują w sieci nagranie internauci.
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: ws/aa / Źródło: TVN24 Pomorze
Źródło zdjęcia głównego: ZTM Gdańsk