W Sejmie debata nad informacją rządu o działaniach podjętych po katastrofie smoleńskiej. Relacja na żywo w tvn24.pl.
Zakończyła się debata ws. informacji ministra sprawiedliwości na temat działań rządu po katastrofie smoleńskiej. Głosowanie nad odrzuceniem tej informacji (zawnioskowały o to kluby PiS i SP) odbędzie się - jak powiedziała marszałek Ewa Kopacz - na następnym posiedzeniu Sejmu.
Zakończyło się wystąpienie premiera Donalda Tuska.
Na pytania posłów zaczął odpowiadać premier Donald Tusk. Stwierdził, że parlamentarzyści powinni opierać swoje pytania, na faktografii, a nie na niesmacznych insynuacjach.
Jego zdaniem, posłowie powinni sięgnąć do raportu komisji Millera, gdyż tam można znaleźć - w jego opinii - odpowiedź na wiele pytań, choć jak zastrzegł, posłowie nie znajdą w nim potwierdzenia politycznych tez na temat przyczyn katastrofy smoleńskiej. - Nie ulega wątpliwości, że komisja Millera była neutralna politycznie - podkreślił. Zastrzegł też, że nie będzie się odnosił do insynuacji, jakie padły w pytaniach posłów. - Jeśli ktoś myśli, że był zamach, a współpracownikiem Putina był Tusk, to nie dotrę do niego z argumentami - stwierdził premier. Zaapelował, by nie używać kłamliwego stwierdzenia, że Polska oddała śledztwo Rosjanom.
Minister Boni poinformował, że był tylko jeden wniosek o możliwość otwarcia trumny. Wyjaśnił, że taką wolę miała rodzina Lecha Kaczyńskiego, by móc przygotować ciało do pochówku. - Nie było presji, żadnych innych wniosków o otwarcie trumien - zaznaczył Boni.
Głos zabrał minister cyfryzacji i administracji Michał Boni. Stwierdził, że część posłów nie usłyszała tego, co powiedział prokurator generalny podczas swojego sejmowego wystąpienia, w tym o ograniczeniach w pracy prokuratorów w Smoleńsku i w Moskwie. Jego zdaniem, mówienie, że państwo nie zdało po katastrofie smoleńskiej egzaminu, ma charakter wyłącznie polityczny. Podkreślał ogrom pracy, jaką wykonali po katastrofie smoleńskiej, państwowi urzędnicy.
Na pytania posłów zaczął odpowiadać minister sprawiedliwości Jarosław Gowin. Na początku zwrócił uwagę, że większość pytań skierowanych do niego powinna być zaadresowana do prokuratura generalnego Andrzeja Seremeta.
Jacek Sasin z PiS zarzucił premierowi, że choć przeprosił rodziny ofiar katastrofy, to także jednocześnie część z nich obraził, w tym bliskich prezydenta Lecha Kaczyńskiego. - Dotknął ich kłamstwem, które zrzuca odpowiedzialność za katastrofę smoleńską na prezydenta i kancelarię prezydenta - stwierdził, dodając jednocześnie, że wizyta w Katyniu, nie była prywatną wyprawą, tylko cyklicznie organizowaną wizytą.
Poseł PiS Jacek Świat, wdowiec po Aleksandrze Natalii-Świat powiedział, że ostatnie dwa lata to dla niego czas udręk i upokorzeń. Wymienił przy tym m.in. przedłużające się procedury identyfikacyjne i kłamstwa na temat katastrofy, które godziły w pamięć prezydenta Lecha Kaczyńskiego i oficerów". - Dziś pojawia się problem, czy w grobie, na który chodzę ze zniczami i kwiatami, w istocie leży moja żona. I dlatego pytam jak długo jeszcze będziemy musieli znosić taką sytuację. Czy w końcu dowiemy się w sposób wiarygodny, jak umierali, ginęli nasi bliscy - mówił.
Posłowie zaczęli zadawać pytania (w sumie zgłosiło się 31 parlamentarzystów). Jako pierwsza na sejmowej mównicy stanęła posłanka SP Marzena Wróbel, potem Stanisław Wziątek z SLD.
Ludwik Dorn poinformował, że klub Solidarnej Polski wnosi o odrzucenie informacji ministra Jarosława Gowina.
Głos w imieniu Solidarnej Polski zabrał Ludwik Dorn. - Po 10 kwietnia widzę ekipę słabych ludzi, których sytuacja przerosła. Nie zdano egzaminu, może nie państwo, ale konkretni ludzie. W lęku przed stroną rosyjską popełniono wiele błędów - oświadczył. Jego zdaniem, premier zaczął w Sejmie swoje wystąpienie dobrze, od słów przepraszam, potem nabrało ono jednak charakteru politycznego.
Głos w imieniu klubu SLD zabrał Leszek Miller. Wyraził współczucie i solidarność z rodzinami ofiar, które muszą na nowo przeżywać tragedię grzebania swoich bliskich, w tym z rodziną Anny Walentynowicz.
Jego zdaniem, nigdy nie powinna nastąpić pomyłka w identyfikacji ciał ofiar. Na koniec zaapelował: - Czas zakończyć smoleńską wojnę domową.
Głos w imieniu klubu PSL zabrał Franciszek Stefaniuk. Na początek wyraził żal i ubolewanie w związku z zamianą ciał ofiar. Potem zainicjował modlitwę za tych, którzy zginęli w katastrofie smoleńskiej, do której na stojąco przyłączyli się inni posłowie.
Głos w imieniu klubu PiS zabrał poseł Andrzej Duda. - Pani nie zdała egzaminu. Jak to się stało, że ciała ofiar trafiły do trumien w czarnych workach? - zarzucił marszałek Sejmu Ewie Kopacz, Duda. - To realne błędy, które się zdarzyły (pomylenie ciał ofiar - red.), i odpowiada za nie marszałek Kopacz i minister Arabski. Nie uszanowano zwłok naszych przyjaciół, patriotów, obywateli - dodał.
Zaznaczył, że szacunek do zmarłych to fundament człowieczeństwa. Przypomniał "Antygonę" Sofoklesa. "Gdzie jest ten szacunek u was? Jak szanujecie naszych zmarłych. Jak mogliście do tego dopuścić?" - pytał.
Głos w imieniu klubu PO zabrał poseł Witold Pahl. - Państwo po katastrofie smoleńskiej stanęło na wysokości zadania - przekonywał. Jego zdaniem, działania władzy wykonawczej były zgodne z konstytucją i ukierunkowane na wyjaśnienie sprawy. Dodał, że skuteczność działania prokuratury nie powinna być kwestionowania, jednak "błąd przy identyfikacji ciał, w tym zwłok Anny Walentynowicz jest godny ubolewania". Powtórzył apel premiera pod adresem PiS, by nie wykorzystywać katastrofy smoleńskiej do celów politycznych.
Prokurator generalny Andrzej Seremet zakończył swoje wystąpienie w Sejmie.
Seremet poinformował, że wbrew doniesieniom medialnym, żaden z prokuratorów wojskowych nie wydawał w jakiejkolwiek formie zakazu otwierania trumien, po ich sprowadzeniu do kraju. Nie wydawał go również prokurator generalny, ani żaden prokurator prokuratury powszechnej. Dodał, że proces sprowadzania zwłok do Polski jest wyłączną domeną organów administracji państwowej, służby dyplomatycznej i sanitarnej.
Prokurator generalny poinformował, że polscy biegli stwierdzili nieprawidłowości w technice sekcyjnej, stąd ekshumacja ofiar, w tym zwłok Anny Walentynowicz. Oświadczył, że przyczyną nieprawidłowej identyfikacji dwóch ciał ofiar katastrofy było nietrafne ich rozpoznanie przez członków rodzin. W sumie, jak powiedział, dostrzeżono rozbieżności w identyfikacji sześciu ciał ofiar zgrupowanych w trzech parach.
Głos ws. działań podjętych po katastrofie smoleńskiej zabrał prokurator generalny Andrzej Seremet. Poinformował, że w czynnościach identyfikacyjnych ciał ofiar katastrofy smoleńskiej uczestniczyli rosyjscy i polscy specjaliści oraz śledczy przy udziale przedstawicieli rodzin zmarłych, tłumaczy i polskiego psychologa. Powiedział również, że do 16 kwietnia 2010 r. w czynnościach identyfikacyjnych i oględzinowych na terenie Instytutu Ekspertyz Sądowych w Moskwie brał udział obok rosyjskich prokuratorów także polski zespół biegłych. Prokurator generalny przedstawił także szczegółowe kalendarium działań polskiej prokuratury od momentu katastrofy po zakończenie procedury identyfikacji ofiar.
Zobacz całe wystąpienie ministra Jarosława Gowina:
Minister Gowin zakończył swoje wystąpienie. Stwierdził na koniec, że zbyt często tragedia smoleńska jest źródłem sporów, które "dzielą naród". - Wszyscy więc, bez względu na przynależność partyjną i opcję polityczną, powinniśmy dołożyć wszelkich starań, by zaoszczędzić bliskim ofiar kolejnych cierpień - zaapelował Gowin.
Gowin odnosząc się do pytania PiS, o tym, kto zdecydował, że przyczyny katastrofy smoleńskiej będą badane na podstawie konwencji chicagowskiej, a nie umowy z 1993 roku zawartej między Polską a Rosją, powiedział, że była to wówczas jedyna podstawa prawa. - Należy zaznaczyć, że (konwencja chicagowska - red.) był to jedyny, dostępny w tamtym czasie instrument prawny, który opisywał procedury postępowania w takim wypadku. Skorzystanie z innej podstawy prawnej wymagałoby wcześniejszych, szczegółowych ustaleń ze stroną rosyjską, co uniemożliwiłoby podjęcie natychmiastowych działań, których oczekiwały rodziny ofiar i cała polska opinia publiczna - powiedział minister sprawiedliwości.
Minister Gowin odnosząc się do rzekomego zakazu, by nie otwierać trumień ofiar katastrofy smoleńskiej, Gowin powiedział: - Zostałem poinformowany, że szef kancelarii premiera (Tomasz Arabski - red.) nie wydał i nie przekazał nikomu polecenia, by nie otwierać trumien. Zaznaczył, że zakaz otwierania trumien wynika wprost z przepisów prawa. - Przypisywanie decyzyjności w tym zakresie szefowi KPRM w sytuacji, gdy przepisy prawa są jasne, jest - w mojej ocenie mówiąc najdelikatniej - chybione i chyba trzeba powiedzieć, że jest podyktowane względami politycznymi - stwierdził minister sprawiedliwości.
Minister sprawiedliwości Jarosław Gowin zaczął swoje wystąpienie ws. informacji rządu na temat ws. działań podjętych po katastrofie smoleńskiej. Na początku "wyraził współczucie i żal z powodu cierpienia, jakie przeżywają ostatnio rodziny ofiar w związku z fatalnym błędem popełnionym w procedurze identyfikacji i pochówku niektórych spośród tych ofiar".
Potem minister sprawiedliwości stwierdził, że większość informacji w tej sprawie nie leży w gestii jego resortu. - Chciałbym podkreślić, że zdecydowana większość tych działań należy do zakresu kompetencji innych podmiotów niż minister sprawiedliwości, w tym w zakresie postępowania karnego do prokuratury, która jest niezależnym organem władzy - powiedział Gowin. Dodał, omawiana w Sejmie sprawa "jest zbyt poważna, żeby rozpatrywać ją wyłącznie w stricte prawnym kontekście". - Dlatego postaram się odpowiedzieć na pytania, wykorzystując całą wiedzę posiadaną przez resort sprawiedliwości - zapewnił.
Zobacz całe wystąpienie premiera Donalda Tuska:
Premier Donald Tusk stwierdził, że ewentualne pomyłki w związku z katastrofą smoleńską są wykorzystywane do podgrzewania atmosfery nienawiści, jaka zaczęła się po katastrofie smoleńskiej. - Smoleńska nie można traktować, jako oręża politycznego - stwierdził Tusk, zaznaczając jednocześnie, że to w rękach prezesa Jarosława Kaczyńskiego leży decyzja o tym, by nie wykorzystywać politycznie katastrofy smoleńskiej. - Sprawa zasługuje na coś więcej niż polityczną młóckę. Proszę nie czyńcie z tej tragedii - ze względu na szacunek dla ofiar - pretekstu do politycznej bitwy - zaapelował do PiS, szef rządu.
Premier Donald Tusk przeprosił rodziny za cierpienie i udrękę związaną z katastrofą, procedurami identyfikacyjnymi i błędami. - Chcę do tych przeprosin dołączyć słowa uznania, dla tych którzy tam pojechali (do Moskwy, gdzie trafiły ciała ofiar katastrofy smoleńskiej - red.) - powiedział. Podkreślił, że państwowi urzędnicy, w tym ówczesna minister zdrowia Ewa Kopacz, wykonywali swoje obowiązki najlepiej, jak potrafili. Zaznaczył, że najgłośniej krytykują zachowanie rządu ci, których nie było w Moskwie. - Mają do tego wątpliwie moralne prawo - stwierdził premier. Jego zdaniem, pomyłki i błędy nie obciążają tych, którzy pracowali w Moskwie i Smoleńsku, w tym Kopacz i Arabskiego. - Biorę pełną odpowiedzialność za działania służb, w tym także za pomyłki - zaznaczył premier.
Marszałek Ewa Kopacz nie zrezygnowała z prowadzenia obrad. Głos zabiera premier Donald Tusk.
Marszałek Sejmu Ewa Kopacz ogłosiła pięć minut przerwy.
Andrzej Rozenek: - Nie można robić polityki na grobach ludzi, proszę o pięć minut przerwy w obradach, żeby Ruch Palikta mógł opuść salę.
Cezary Grabarczyk, wicemarszałek Sejmu (PO) o apelu posła PiS: - To podłość. To nie jest sąd, tylko Sejm.
Kazimierz Michał Ujazdowski z PiS zaapelował do marszałek Sejmu Ewy Kopacz, która po katastrofie smoleńskiej była ministrem zdrowia, by nie prowadziła obrad. - Nikt nie może być sędzią we własnej sprawie - argumentował.
Do Sejmu przybył szef kancelarii premiera Tomasz Arabski.
Do Sejmu przybył premier Donald Tusk.
Minister sprawiedliwości Jarosław Gowin przybył do Sejmu. - Nie było formalnego zakazu, by nie otwierać trumien (ofiar katastrofy smoleńskiej w Polsce - red.) i nie ma nikogo, kto by taki zakaz wydał. Szef kancelarii premiera Tomasz Arabski, w piśmie do mnie, kategorycznie temu zaprzeczył - powiedział dziennikarzom po wejściu do Sejmu, minister.
PiS chce się dowiedzieć od ministra sprawiedliwości, kto zdecydował, że trumny z ciałami ofiar nie mogą być otwarte po przywiezieniu ich do Polski oraz kto zdecydował, że przyczyny katastrofy smoleńskiej będą badane na podstawie konwencji chicagowskiej, a nie umowy z 1993 roku zawartej między Polską a Rosją. Gowin zapowiedział, że będzie się starał - w miarę swoich możliwości - wyjaśnić pomyłki, do których doszło przy pochówku ofiar, ale - jak zaznaczył - "instrumenty wyjaśnienia leżą w rękach prokuratury - konkretnie prokuratury wojskowej".
Minister sprawiedliwości podkreślił, że gdy doszło do katastrofy był posłem, a resort sprawiedliwości nie uczestniczył w działaniach dotyczących pochówków ofiar.
Po informacji rządu przewidziano wystąpienia klubów i pytania poselskie.
Autor: mac//gak / Źródło: tvn24.pl, PAP