Od oficjalnego powitania kanclerz Angeli Merkel przez premiera Donalda Tuska rozpoczęło się w środę w Warszawie spotkanie szefów rządu Niemiec i Polski. Tusk zapowiadał, że chce rozmawiać z Merkel m.in. o zagrożeniach politycznych płynących z uzależnienia od rosyjskiego gazu.
W programie wizyty przewidziano półgodzinną rozmowę szefów rządów Polski i Niemiec w cztery oczy, a następnie roboczy lunch z udziałem Tuska i Merkel. Około godz. 15 zaplanowana jest wspólna konferencja prasowa obojga polityków.
Ukraina i rosyjski gaz
Tusk poinformował we wtorek, że chce rozmawiać z Merkel przede wszystkim o zagrożeniach politycznych płynących z uzależnienia od rosyjskiego gazu i rosyjskich pieniędzy. Jak podkreślił, wydarzenia na Ukrainie wymagają korekty podejścia UE do energetyki. - Będziemy na pewno rozmawiali o sprawie dzisiaj najbardziej dramatycznej, czyli oczywiście (sprawie) Ukrainy, i o tym, co Europa może zrobić, także jeśli chodzi o kwestie energetyczne. Ta intensywna współpraca gazowa między Rosją a Niemcami, to czego jesteśmy i byliśmy od lat świadkami, dzisiaj pokazuje, jak ten biznes opłacalny prawdopodobnie dla obu stron (...) wpływa na politykę i na zdolność zabezpieczenia zupełnie fundamentalnych interesów Europy, a szczególnie tego regionu wobec wschodnich sąsiadów, w tym przede wszystkim Rosji - mówił Tusk. Jak podkreślił, "planem absolutnie minimum" w rozmowie z Merkel będzie to, w jaki sposób korygować dotychczasowe idee i koncepcje rozwoju energetyki europejskiej, biorąc pod uwagę sytuację na Wschodzie.
Wizyta z opóźnieniem
W ocenie premiera, im bardziej Europa będzie sprzężona z rozmaitymi biznesami z Rosją, zwłaszcza energetycznymi, "tym mniej Europa, jako całość, będzie zdolna do suwerennej, a jak trzeba chwilami twardej polityki wobec naszego sąsiada". Tusk dodał, że będzie liczył na to, że dotychczasowa "bardzo ścisła współpraca polsko-niemiecka w trakcie kryzysu ukraińskiego" będzie nadal równie skuteczna. Wizyta Angeli Merkel w Polsce była planowana na początek stycznia, ale została odwołana z powodu kontuzji, jakiej doznała niemiecka kanclerz podczas urlopu w Szwajcarii.
Autor: db/mieś / Źródło: PAP