Tuż przed drugą turą wyborów samorządowych prokuratura postawiła w stan oskarżenia czterech ważnych polityków ze Skierniewic - m.in. wójta gminy, który w niedzielę będzie ubiegał się o reelekcję. Śledczy zapewniają, że takiego terminu nie wybrali celowo: - Działamy niezależnie od świata polityki - przekonują.
W środę do sądu został wysłany akt oskarżenia przeciwko wójtowi gminy Skierniewice, Dominikowi M.
- Samorządowiec został oskarżony o poświadczenia nieprawdy, tzw. oszustwa dotacyjne oraz przekroczenie uprawnień - mówi tvn24.pl Krzysztof Kopania z łódzkiej prokuratury.
Śledztwo w tej sprawie prowadzone było od 2013 r. przez Prokuraturę Rejonową w Skierniewicach i dotyczyło nieprawidłowości związanych z fałszowaniem dokumentów potrzebnych przy rozliczeniu projektów realizowanych w ramach unijnych programów. Do przestępstw miało dochodzić w latach 2008-2012. Jak wynika z dotychczasowych ustaleń, w tym czasie wyłudzono 8,5 mln zł.
Według śledczych m.in. wykazywano większą liczbę osób, które brały udział w szkoleniach dotyczących np. nauki makijażu czy gry w minisiatkówkę. Takimi kursami kierowały osoby spokrewnione z podejrzanymi lub ich znajomi; nie ogłaszano konkursów.
Przed sąd po wygranych wyborach?
Oskarżony wójt nie przyznaje się do winy. Co więcej - zanim stanie przed sądem, będzie już po drugiej turze wyborów samorządowych. Dominik M. ubiega się bowiem o reelekcję - pierwszą turę wygrał, zdobywając 43,76 proc. głosów.
Zwycięstwo wyborcze może oznaczać, że swoje dotychczasowe funkcje będzie mógł pełnić zastępca wójta i sekretarz gminy. To o tyle istotne, że ci samorządowcy również zostali oskarżeni o te same przestępstwa co Dominik M.
Zastępca wójta, Izabela Ż. oraz sekretarz Małgorzata F. miały dopuścić się odpowiednio 12 i 99 przestępstw. W czerwcu, podczas rozmowy z TVN24 wójt i sekretarz podkreślali, że liczą na "szybkie wyjaśnienie sprawy".
Wiceprezydent też z problemami
W czwartek prokuratorzy wysłali z kolei akt oskarżenia przeciwko wiceprezydentowi Skierniewic, Piotrowi Ł.
- Mężczyzna odpowie za niedopełnienie obowiązków przy przetargu na rewitalizację miejscowego parku. Mężczyźnie, który nie przyznał się do zarzucanych czynów, grozi kara do 3 lat pozbawienia wolności - informuje prokurator Kopania.
I tłumaczy, że wiceprezydent miasta był odpowiedzialny za wybór firmy, która wyremontuje park miejski w Skierniewicach.
Z materiałów będących w posiadaniu prokuratury wynika, że firma, której powierzono realizację zadania, przystępując do przetargu, złożyła m.in. nierzetelne dane dot. wcześniejszych realizacji projektów tego typu.
Zamawiający z kolei nie dokonał pełnej i prawidłowej weryfikacji złożonych dokumentów. W efekcie tych działań wykonanie zadania powierzono gdańskiemu przedsiębiorstwu, odrzucając przy tym trzy inne oferty przetargowe.
Wiceprezydent nie przyznaje się do winy. W jego przypadku też nie jest wykluczone, że będzie dalej pełnił swoją funkcję - dotychczasowy prezydent Skierniewic i przełożony oskarżonego walczy o reelekcję w drugiej turze.
"Nie ma dobrego terminu"
Prokuratorzy zapewniają, że wysłanie dwóch aktów oskarżenia przeciwko samorządowcom z jednego miasta na ostatniej prostej wyborów samorządowych to zbieg okoliczności.
- Działamy niezależnie od świata polityki. Akt oskarżenia wysyłamy do sądu, kiedy zakończymy śledztwo. Nie patrzymy, czy jest tuż przed wyborami, w trakcie kampanii czy tuż po - mówi Krzysztof Kopania.
Prokurator dodaje, że dla osób, które w działaniu wymiaru sprawiedliwości szukają gry politycznej, "każdy termin jest zły".
- Jeżeli akty oskarżenia zostałyby wysłane do sądu tuż po wyborach, ktoś mógłby nas zaatakować, że świadomie czekaliśmy na zakończenie kampanii - argumentuje Kopania.
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem, pokazać go w niekonwencjonalny sposób - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: bż/kv / Źródło: TVN24 Łódź
Źródło zdjęcia głównego: TVN24 Łódź