Dwaj mężczyźni ukradli volkswagena, a potem rozebrali go na części. Zapomnieli jednak o monitoringu, który zamontowali w swojej dziupli. Ten wszystko nagrał i jest dowodem w sprawie przeciwko złodziejom. Grozi im 10 lat więzienia.
W grudniu ub.r. policjanci zostali zaalarmowani, że z terenu miejscowości Nowodworze skradziony został samochód.
- Pokrzywdzony zgłosił, że z prywatnej posesji został skradziony jego volkswagen polo wartości ponad 15 tysięcy złotych - relacjonują funkcjonariusze.
Nagrał ich własny monitoring
Sprawą zajęli się policjanci z Tarnowa, którym szybko udało się ustalić, że za kradzieżą może stać 34-latek z Tarnowa.
Postanowili przeszukać jego dom i garaż. Właśnie w garażu trafili na części ze skradzionego pojazdu i… monitoring.
- W czasie odtwarzania zapisu policjanci zauważyli, że jest na nim utrwalony obraz z kamer przestawiający moment wprowadzania do garażu, a następnie rozbierania skradzionego samochodu – tłumaczą policjanci dodając, że na nagraniu widać dwóch sprawców kradzieży.
Właścicielowi garażu i jego 27-letniemu wspólnikowi za kradzież z włamaniem grozi 10 lat więzienia.
Po przedstawieniu zarzutów zastosowano wobec nich wolnościowe środki zapobiegawcze: dozór policji i poręczenie majątkowe.
Autor: mmw/i / Źródło: TVN24 Kraków
Źródło zdjęcia głównego: Małopolska Polska