Specjalne urządzenia pomiarowe, hipolodzy i... więźniowie biorą udział w badaniu pracy koni ciągnących wozy z turystami do Morskiego Oka. Przeprowadzona próba miała wykazać, czy zwierzęta nie pracują ponad siły. Z trzech zaplanowanych kursów odbył się tylko jeden. Członkowie organizacji prozwierzęcych domagają się powtórzenia próby.
Badania mają wykazać, czy konie ciągnąc wóz z turystami nie pracują zbyt ciężko. Planowane trzy kursy pomiarowe nie odbyły się, ponieważ były trudności z zainstalowaniem urządzeń pomiarowych. Po pierwszym kursie okazało się, że fiakrzy nie podstawili drugiej pary koni do kolejnego kursu.
Miłośnicy koni dzisiejsze badania uważają za nieważne
- Badanie powinno być powtórzone, aby wyniki były miarodajne. Z pierwszych obserwacji zauważamy, że na niektórych stromych odcinkach wskaźnik siły oporu wozu był niepokojąco wysoki – tłumaczy Anna Plaszczyk z fundacji Viva uczestnicząca w badaniach. Organizacje prozwierzęce domagają się likwidacji transportu konnego do Morskiego Oka.
Wyniki za tydzień
Łukasz Janczy z Tatrzańskiego Parku Narodowego powiedział, że na kolejne badania, jeżeli będą faktycznie konieczne, potrzebna będzie zgoda dyrekcji parku i starosty tatrzańskiego. Dodał, że wyniki czwartkowych pomiarów będą opracowane i znane za tydzień. - Jeżeli okaże się, że konie są zbytnio przeciążane, trzeba będzie zmniejszyć liczbę osób przewożonych na wozie, lub zmienić konstrukcję wozu na lżejszą”– wyjaśnia.
W konnym wozie, zwanym fasiągiem, zainstalowano dynamometr, który zarejestrował, z jakim obciążeniem zmagają się konie, ciągnąc pojazd z turystami. Przed badaniem wysiłkowym zważono trzy różne fasiągi - ich waga wahała się pomiędzy 700 a 800 kg.
Badania pokażą rzeczywisty wysiłek zwierząt
- Praca koni nie jest pracą liniową, tylko szarpaną, dlatego powstały zapis będziemy musieli uśrednić - tłumaczy Daniel Lisowicz, współautor badań. - Badanie pokaże rzeczywistą siłę uciągu koni łącznie ze wszystkimi czynnikami, które w dotychczasowych wyliczeniach nie były brane pod uwagę, czyli na przykład oporami toczenia wozu, zakrętami i realnym nachyleniem trasy - uściśla.
Ekspertom pomagali więźniowie
Pomiary były prowadzone na 7,5 km odcinku od Palenicy Białczańskiej do Włosienicy przed Morskim Okiem, czyli na trasie, na której fiakrzy wożą turystów. Urządzenie zamontowano przed tzw. orczykiem, w miejscu, gdzie zaczepia się pasy ciągowe. Na wozie siedziało 12 osób, w tym czterech więźniów z zakładu karnego w Nowym Sączu, którzy w ramach resocjalizacji wykonują w Tatrzańskim Parku Narodowym prace społeczne.
Teorię zderzają z praktyką
Prof. Ryszard Kolstrung, hipolog z Uniwersytetu Przyrodniczego w Lublinie przypomina, że dotychczasowe teoretyczne obliczenia matematyczno-fizyczne wykazały, że konie pracują ciężko, ale ich wysiłek nie przekracza dziennej normy obciążenia. -To dane teoretyczne, a teraz sprawdzamy to w warunkach naturalnych - mówi.
Jak mówi Łukasz Janczy z Tatrzańskiego Parku Narodowego, jeżeli okaże się, że konie są zbytnio przeciążane, trzeba będzie zmniejszyć ilość osób przewożonych na wozie lub zmienić konstrukcję wozu na lżejszą.
Ekolodzy chcą usunięcia transportu konnego
Organizacje prozwierzęce domagają się likwidacji transportu konnego do Morskiego Oka. - Obliczyliśmy, że konie ciągnące wóz z turystami poddawane są zbytnim przeciążeniom. Ustawa o ochronie zwierząt zabrania przeciążania zwierząt pociągowych ładunkiem ponad ich siły. Myślę, że dzisiejsze badania dowiodą, że konie są przeciążane. Z naszych wyliczeń wynika, że konie ciągną o 500 kg za dużo - twierdzi Anna Plaszczyk z fundacji Viva.
Hipolodzy uważają, że konie powinny pracować
Przeciwni usunięciu transportu konnego z popularnej trasy turystycznej są m.in. hipolodzy, środowiska akademickie, Związek Hodowców Koni oraz Główny Lekarz Weterynarii. W apelu przesłanym do ministra środowiska podkreślają oni, że konie na trasie są wykorzystywane zgodnie z ich naturą i przeznaczaniem.
Zdaniem hipologów nigdy nie można wykluczyć nagłych zachorowań lub wypadków koni, które zdarzają się zarówno w transporcie turystycznym, jak i w sporcie czy rekreacji. Eksperci alarmują, że w Polsce maleje liczba koni; jeszcze w latach 60. XX w. żyło 3 mln koni, a obecnie jest ich tylko ok. 300 tysięcy. Gdyby zlikwidowano transport konny do Morskiego Oka, zwierzęta prawdopodobnie trafiły by na rzeź.
Na trasie do Morskiego Oka pracuje wymiennie 300 koni.
Badania prowadzone są na trasie do Morskiego Oka:
Autor: KMK / Źródło: TVN 24 Kraków / PAP
Źródło zdjęcia głównego: archiwum TVN24