Akcję pożarową ogłoszono w czwartek rano w należącej do Jastrzębskiej Spółki Węglowej kopalni Knurów-Szczygłowice. To efekt niebezpiecznego wzrostu stężenia tlenków węgla w jednej z niepracujących od 28 stycznia ścian wydobywczych.
Rzeczniczka JSW, Katarzyna Jabłońska-Bajer, poinformowała, że akcja pożarowa na razie nie wiąże się z otamowywaniem ściany – to jej wstępny etap.
Trwają pomiary
O gwałtownym stężeniu tlenków dyspozytor kopalni zawiadomił rano Centralną Stację Ratownictwa Górniczego, która wysłała tam swoje specjalistyczne pogotowie pomiarowe i pogotowie z okręgowej stacji w Zabrzu.
- Pojechali tam robić pomiary, bo na razie nie zidentyfikowaliśmy jeszcze źródła ew. pożaru. Na razie gwałtownie, wielokrotnie wzrosły stężenia tlenków. Przyczyny mogą być różne - zaznaczyła przedstawicielka JSW. Uściśliła, że chodzi o rejon ściany 14 w pokładzie 405/1. Wcześniej przez kilka dni górnicy walczyli tam z obwałami stropu.
Władze JSW: ostrzegaliśmy
Jabłońska-Bajer przypomniała też, że już w poniedziałek władze spółki ostrzegały, że z powodu postoju ścian we wszystkich rośnie zagrożenie zawałowe, a w pięciu zagrożenie pożarowe (które wiążą się z koniecznością otamowywania takich rejonów na co najmniej kilka miesięcy). Podstawowym sposobem zapobiegania tego typu zagrożeniom jest ciągły postęp ścian. W związku ze strajkiem wydobycie zostało wstrzymane 28 stycznia.
Wiceprezes JSW ds. technicznych, Jerzy Borecki, mówił w poniedziałek, że poziom zagrożenia pożarowego w pięciu ścianach już wtedy groził pożarami endogenicznymi. Brak wydobycia przekłada się też rosnące zagrożenie zawałowe (m.in. utrudniające wznowienie wydobycia) oraz na pogarszanie się stanu technicznego kilku tysięcy maszyn znajdujących się pod ziemią, nieużywanych i niekonserwowanych w normalnym trybie.
Odnosząc się do tych wypowiedzi jeszcze w poniedziałek związkowcy zapewnili, że komitet strajkowy wyznacza pracowników do odpowiedniego zabezpieczenia i wentylowania podziemnych wyrobisk. Jeśli jest potrzeba, wykonują określone czynności, np. związane z uruchomieniem ściany, aby usunąć zagrożenia.
19 górników głoduje
W czwartek, w 16. dobie strajku, miał on formę okupacji kopalnianych obiektów na powierzchni. Według służb kryzysowych wojewody uczestniczyło w nim tego dnia łącznie ponad 5,3 tys. górników; 19 osób prowadziło protest głodowy. Związkowcy żądają odwołania prezesa JSW Jarosława Zagórowskiego, któremu zarzucają nieudolność i niegospodarność, oraz decyzji ws. rozwiązania sytuacji w JSW.
Strajk w JSW rozpoczął się 28 stycznia w następstwie ogłoszenia przez zarząd planu oszczędnościowego uzasadnianego potrzebą poprawy kondycji firmy. W ub. tygodniu w spółce trwały rozmowy związkowców i zarządu - z udziałem mediatora, b. wicepremiera i b. ministra pracy Longina Komołowskiego. Ich efektem był parafowany w piątek, kierowany do rady nadzorczej JSW protokół uzgodnień i rozbieżności.
Związkowcy chcą rozmów z ministerstwem skarbu
Rzecznik sztabu protestacyjnego Piotr Szereda mówił w czwartek rano, że strajkujący czekają na dalsze rozmowy m.in. ws. protokołu. Oczekują przede wszystkim rozmów z właścicielem, czyli ministerstwem skarbu. Do związków dotarło też zaproszenie na spotkanie z radą nadzorczą - na wtorek.
17 lutego rada nadzorcza JSW ma zebrać się w Warszawie. Z nieoficjalnych informacji PAP wynika, że ma na niej rozpocząć się zapowiadany przez resort skarbu audyt kosztów spółki. - No to jak mamy tyle czasu, to więc siedzimy na kopalniach i czekamy aż nadejdzie szczęśliwy wtorek – uznał w czwartek rano Szereda.
Rodziny wyjdą na ulice
Rzecznik sztabu protestacyjno-strajkowego poinformował, że w czwartek w południe przed siedzibą JSW będą protestowały żony górników i ich rodziny. W reakcji przedstawiciele JSW zaapelowali do działaczy związkowych "o rozsądek".
- Wykorzystywanie najmłodszych w tak poważnym konflikcie jest totalną nieodpowiedzialnością! Jesteśmy przeciwni instrumentalnemu traktowaniu dzieci, które nie rozumieją całej tej sytuacji. Narażanie ich na niebezpieczeństwo, które w każdym momencie może nastąpić, jest karygodne. Ostatnie manifestacje przed siedzibą JSW pokazały, że organizatorzy strajku nie panują nad sytuacją, dlatego tym bardziej apelujemy o rozsądek - napisała w czwartkowym komunikacie spółka.
Parafowany w ostatni piątek protokół uzgodnień i rozbieżności zakłada m.in. czasowe zawieszenie niektórych postanowień porozumienia zawartego przed debiutem giełdowym spółki oraz innych dotychczas obowiązujących w JSW dokumentów (regulacji i porozumień). Związkowcy podali, że dokonane w nim ustępstwa płacowe przekładają się na obniżenie zarobków górników o 7-10 proc.
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem, czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: NS / Źródło: PAP