Decyzję o tym, kto stanie w bramce przeciwko Czechom Franciszek Smuda podejmie w sobotę. - Mamy wiele znaków zapytania, kilka kontuzji i dlatego zadecydujemy jutro - przyznał selekcjoner. W kadrze są znaki zapytania, ale jest też i bojowa atmosfera. - Wiemy, że musimy wygrać. Musimy napie***lać - w mocnych słowach zapowiedział jeden z filarów reprezentacji Eugen Polanski.
Smuda ujawnił, że z Czechami chciałby postawić na identyczną jedenastkę jak z Rosją. Plany mogą mu pokrzyżować kontuzje.
- Kontuzjowani byli Polanski, Dudka i Perquis. Zobaczymy po treningu, jak będą się czuli - przyznał selekcjoner.
Jeszcze nie wybrał
Zapewnił, że jeszcze nie zdecydował się, kto stanie między reprezentacyjnymi słupkami. Czy Wojciech Szczęsny, który odpokutował karę za czerwoną kartkę, czy Przemysław Tytoń, który udanie zastąpił bramkarza Arsenalu Londyn.
- Kto będzie bronił? Na pewno nie ja - żartował.
Po chwili, już całkiem poważnie, dodał: - Decyzję podejmiemy jutro.
Szkoleniowiec podkreślił, że mecz z Czechami jest "na dzisiaj" najważniejszy w życiu i dla niego, i dla całego zespołu. Aby go wygrać i awansować do ćwierćfinału Euro - przyznał - jego piłkarze muszą po pierwsze dobrze grać w piłkę, a po drugie walczyć od pierwszego do ostatniego gwizdka.
Bojowy Eugen
W zespole - jak zapewnił - jest skupienie i bojowa atmosfera, a o tym może świadczyć wypowiedź Eugena Polanskiego, który po polsku złożył odważną deklarację.
- Wiemy, że musimy wygrać. Musimy napie***lać - stwierdził.
Na koniec dodał, że jeśli razem z kolegami z reprezentacji pokażą przeciwko Czechom taki futbol jak z Rosją, to ze zwycięstwem nie powinno być problemu.