W którym stanie Kamala Harris i Donald Trump idą łeb w łeb, a gdzie wynik wyborów można przewidzieć już teraz? Dziennikarka "Faktów" TVN Arleta Zalewska na miejscu, w kolejnych stanach USA, śledzi wyścig do fotela prezydenta tego kraju.
Wolimy sprawdzać sami, z bliska. Amerykańska kampania prezydencka weszła już w ostatnią, gorącą fazę. Na miejscu jest Arleta Zalewska, która relacjonuje kampanię wyborczą w USA w ramach cyklu "Ameryka wybiera. Stan z bliska" - kolejne odcinki można obejrzeć na kontach TVN24 w mediach społecznościowych.
Arleta Zalewska razem z operatorem Przemysławem Gosławskim odwiedzili już stan Nowy Jork, w którym - jak przypomniała - cztery lata temu wygrał Joe Biden, zdobywając ponad 60 proc. głosów. Wiele wskazuje, że demokraci odniosą sukces w tym stanie również w tegorocznych wyborach prezydenckich. Według najnowszego sondażu Siena College, Kamala Harris prowadzi w stanie z Donaldem Trumpem z przewagą 19 punktów procentowych (kolejno 58 proc. i 39 proc. poparcia), przekazał we wtorek portal CBS News.
Stan z bliska. Pensylwania
Pensylwania może przesądzić o wyniku wyborów prezydenckich w USA. Jak relacjonuje Arleta Zalewska, mieszkańcy stanu mają świadomość, ile ważą ich głosy i okazują wsparcie kandydatom, między innymi ustawiając przed domami tabliczki z ich nazwiskami, czy organizując lokalne sztaby wyborcze. - To siła napędowa obu kandydatów. Tutaj w Pensylwanii tysiące wolontariuszy będzie chodzić od domu do domu i przekonywać mieszkańców, by poparli właśnie ich kandydata - relacjonowała korespondentka "Faktów" z miasta Scranton. Scranton to rodzinna miejscowość prezydenta Joego Bidena. - Tu się wychował i tu cztery lata temu wygrał wybory - przypomniała Arleta Zalewska. Urzędujący prezydent USA w 2020 roku zdobył tu jedynie 80 tys. głosów więcej niż Donald Trump. - To najlepszy dowód na to, że tutaj naprawdę walka toczy się o każdą ulicę, o każdy dom - podkreśliła reporterka. Opublikowany w środę sondaż Bloomberg/Morning Consult wskazuje, że Harris może liczyć w Pensylwanii na 50 proc. poparcia, natomiast Donald Trump - na 48,2 proc.
- Zgodnie ze wszystkimi sondażami kandydaci idą tu łeb w łeb, więc będą liczyć się nie tylko ulice, ale też każdy konkretny dom, by przekonać wyborców. I oni zdecydują, kto zostanie kolejnym prezydentem - zauważyła Zlewska w relacji ze sztabu Donalda Trumpa w Scranton. Można w nim znaleźć między innymi plakaty promujące kandydata, czy pobrać ulotki, z którymi wolontariusze mogą pukać do drzwi wyborców.
Wybory prezydenckie w USA - sondaże
Wybory prezydenckie w Stanach Zjednoczonych odbędą się 5 listopada. Według najnowszego sondażu dla gazety "The Wall Street Journal" to były prezydent Donald Trump ma obecnie większe szanse na wygraną. Na 13 dni przed wyborami, kandydat republikanów wygrywa z wiceprezydent Kamalą Harris dwoma punktami procentowymi.
Według grupującej dane sondażowe i badawcze strony fivethirtyeight.com (część amerykańskiej sieci ABC News) pod względem średniej sondażowej ciągle nieznacznie prowadzi Kamala Harris - jej wynik to obecnie 48,1 proc., a Donalda Trumpa 46,3 proc. Tak wynika z danych na 23 października.
Również według opublikowanej dzień wcześniej średniej z sondaży opracowanej przez "New York Timesa", Harris wciąż ma niewielką przewagę - wynoszącą 1 punkt procentowy - nad Trumpem w skali całego kraju. Z kolei sondażowe średnie we wszystkich z siedmiu "wahających się" stanów (ang. swing states), które w praktyce zadecydują o wyniku wyborów, mieszczą się w marginesie błędu statystycznego i wynoszą od 2 punktów procentowych na korzyść Trumpa w Arizonie do mniej niż 1 punktu procentowego w sześciu pozostałych. W trzech największych z tych stanów - Pensylwanii, Michigan i Karolinie Północnej - różnica mieści się w granicach 0,2 punkta procentowego.
Źródło: tvn24.pl, PAP, CBS News, Forbes
Źródło zdjęcia głównego: TVN24 Newsroom