Donald Trump definitywnie wykluczył możliwość wzięcia udziału w kolejnej debacie z Kamalą Harris. Swoją decyzję uzasadnił faktem, iż jest późno i w wybranych stanach rozpoczęto już głosowanie. Podał też inne powody.
"Nie będzie powtórki!" - napisał w czwartek na swojej platformie społecznościowej Donald Trump, odnosząc się do propozycji wzięcia udziału w kolejnej debacie prezydenckiej. Gotowość jej zorganizowania zadeklarowały telewizje CNN i Fox News. Trump wstępnie wyraził nawet chęć wystąpienia w drugiej z nich, ale później zmienił zdanie. Sztab Harris aktualnie deklaruje gotowość do zmierzenia się z Trumpem na antenie stacji Fox News.
Trump argumentuje jednak, że jest już za późno na organizację debaty, gdyż w niektórych stanach głosowanie już się rozpoczęło. Twierdzi też, że skoro - jak sądzi - wygrał wszystkie debaty, w których dotąd wziął udział, nic mu po kolejnym występie. "Wygrałem dwie ostatnie debaty, jedną ze skorumpowanym Joe, drugą z kłamliwą Kamalą. (...) Prowadzę też w sondażach, prowadzę we wszystkich swing states, a (moja) przewaga rośnie z dnia na dzień. Pierwszą rzeczą, jaką robi pięściarz po przegraniu walki, jest powiedzenie, że 'żąda rewanżu'" - stwierdził w treści opublikowanego w czwartek wpisu Trump.
Kto wygrał debaty, kto prowadzi w sondażach
Zdaniem widzów Trump istotnie wygrał starcie z Joe Bidenem, ale przegrał debatę z Kamalą Harris. Najnowsze sondaże ogólnokrajowe wskazują na niewielką przewagę Harris. W swing states (stanach wahających się, które w zależności od wyborów popierają kandydata demokratów bądź republikanów) prognozy nie przesądzają jednoznacznie o wygranej któregokolwiek z kandydatów.
Kończąc wpis, Trump dodał, że skoro Kamala Harris "zadeklarowała, że nie uczyni niczego, co by ją odróżniło od Joe Bidena, nie ma powodu do debaty". Były prezydent nawiązał tym samym do ubiegłotygodniowego wywiadu demokratki dla ABC News, w którym to na pytanie, jaką decyzję podjętą przez Joe Bidena podjęłaby inaczej, odpowiedziała, że "nic nie przychodzi jej do głowy". Jak ocenia agencja Associated Press, wykazanie, czym ewentualna prezydentura Harris różniłaby się o prezydentury Joe Bidena, pozostaje dla demokratów istotnym działaniem do wykonania.
Źródło: PAP, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: PAP/EPA/JIM LO SCALZO