- Chcę zmienić to, na co do tej pory patrzyłem jako obserwator, żeby to, co do tej pory kojarzyło się z kłamstwem, bagnem, pustymi obietnicami, zaczęło się znowu kojarzyć ze służbą, prawdą - mówił w "Rozmowie Piaseckiego" w TVN24 kandydat na prezydenta Szymon Hołownia. Przekonywał, że aby wystartować w wyborach musiał "postawić na szali wszystko", w przeciwieństwie do konkurentów. Dodał, że "chociaż nie ma kompetencji politycznych, to wykazał, że ma kompetencje w działaniu".
Jednym z kandydatów w nadchodzących wyborach prezydenckich jest dziennikarz, publicysta i fundator kilku organizacji pomagających dzieciom w Afryce Szymon Hołownia. Startuje on jako kandydat niezależny. Wybory prezydenckie odbędą się 10 maja, ewentualna druga tura - 24 maja.
"Musiałem zrezygnować ze wszystkiego"
O przebiegu kampanii Hołownia mówił w czwartek w "Rozmowie Piaseckiego" w TVN24. Pytany, dlaczego zdecydował się ubiegać o najwyższy urząd w państwie, odpowiedział, że "chce zmienić to, na co do tej pory patrzył jako obserwator, żeby to, co do tej pory kojarzyło się z kłamstwem, bagnem, pustymi obietnicami, zaczęło się znowu kojarzyć ze służbą, prawdą i tymi wszystkimi pojęciami, które - kiedy składamy je z pojęciem polityka - uśmiechamy się z politowaniem".
Hołownia zapewniał, jego start w wyborach "to nie jest celebrycki kaprys". - W przeciwieństwie do moich kontrkandydatów, zacnych przeciwników w tych wyborach, musiałem zrezygnować ze wszystkiego. Oni nie rezygnują - dalej są wicemarszałkami, posłami. Ja musiałem postawić na tej szali wszystko, żeby zacząć kandydować. I to zrobiłem - dodał.
"Ktoś musi zrobić rzeczy po raz pierwszy"
Kandydat na prezydenta był również pytany, czemu wcześniej nie zaangażował się w politykę. - Chociaż nie mam kompetencji politycznych, to wykazałem (...), że mam kompetencje w działaniu - zapewnił. Na uwagę prowadzącego, ze kandydat na prezydenta powinien jednak wykazywać kompetencje polityczne, Hołownia odparł, że "sprawdza się bardzo dobrze w takim obszarze działalności, jakim jest łączenie ludzi ze sobą w trudnych sytuacjach i ukierunkowanie ich na wspólne działanie".
Raport tvn24.pl: Wybory prezydenckie 2020
- Ja nie idę po rząd, ja nie chcę być ministrem ani prezesem Rady Ministrów. Chcę spróbować, żeby minister i prezes Rady Ministrów byli wybierani w 2023 roku (kiedy mają się odbyć następne wybory parlamentarne - red.) według innych kryteriów zapotrzebowania społecznego - mówił gość TVN24. - Widzę dziś, jeżdżąc po Polsce, że cała Polska potrzebuje innego rodzaju rozmowy, kontaktowania się ze sobą i tak utkwiła w tym partyjnym duopolu, że trzeba zacząć coś z tym robić od tego miejsca - zaznaczył.
Hołownia mówił, że "nigdzie na świecie nie jest tak, że jedyną drogą wejścia do polityki jest przejście całej tej drogi przez burmistrzów, sekretarzy gmin i tak dalej". - Utwórzmy precedens. Ktoś musi zrobić rzeczy po raz pierwszy. Proszę pozwolić ocenić Polakom 10 maja, czy są gotowi na takie rozwiązanie, czy nie - zaapelował kandydat na prezydenta.
Hołownia: 500 plus to dobry pomysł
Hołownia pytany był także o ocenę konkretnych rozwiązań wprowadzanych przez obecny rząd. Jednym z przykładów był program 500 plus. - Uważam, że 500 plus to dobry pomysł. Zawsze jest tak, że pieniądze można wydać w inny sposób (...) nie jestem zwolennikiem eskalacji transferów socjalnych. 500 plus nie zrobiło roboty demograficznej, ale zrobiło robotę socjologiczną i w związku z tym powinniśmy ten program utrzymać - ocenił kandydat na prezydenta.
Na uwagę, że jego doradca ekonomiczny Piotr Kuczyński ma inne zdanie w sprawie tego programu, Hołownia odparł, że "nie zgadza się z nim w tej sprawie". - Wielokrotnie rozmawialiśmy o tym, że zgadzamy się z Piotrem Kuczyńskim w tym, że nie zgadzamy się w pewnych kwestiach - przyznał.
Wiek emerytalny nie do zmiany
Szymon Hołownia mówił również o wieku, w którym jego zdaniem Polacy powinni przechodzić na emeryturę. - Nie powinniśmy zmieniać wieku emerytalnego, który jest w tej chwili (65 lat dla mężczyzn, 60 dla kobiet - red.). Uważam, że powinniśmy rozbudowywać system zachęt do tego, żeby pracować jak najdłużej - dodał. Jak mówił, "to jest w tej chwili podstawa stabilności ZUS-u i naszych świadczeń emerytalnych".
Kandydat na prezydenta pytany był również o ocenę podwyższenia wieku emerytalnego za czasów rządów PO-PSL. - Tak wtedy zdecydowaliśmy. Jeżeli teraz byłyby jakieś zmiany w tym zakresie, to myślę, że po wielu rozmowach, które odbyłem, trzeba byłoby pytać Polaków. Nie wiem, czy na ten temat nie trzeba byłoby zrobić referendum - mówił kandydat na prezydenta. - Bo tu leżą dwie opcje na stole - niższe emerytury i krótszy czas pracy, dłuższy czas pracy i wyższe świadczenie emerytalne - zauważył.
Co po wyborach? Hołownia: tworzymy ruch społeczny
Gość "Rozmowy Piaseckiego" mówił także o swoich ewentualnych planach politycznych po tym, gdyby nie został wybrany na prezydenta. - Tworzymy ruch społeczny, on naprawdę działa. To są tysiące ludzi, którzy naprawdę działają w 16 miastach (chodzi o 16 biur utworzonych przez sztab Hołowni - red.), a nawet na poziomie powiatów i gmin - przekonywał. Jednocześnie dodał, że "w tej chwili trwają prace nad ustrukturyzowaniem ruchu". - Na razie jest taki moment, kiedy budujemy ruch obywatelski, (który - red.) będzie jednak występował w polityce, a więc musi być dociążony politycznie i musi opowiadać o polityce - wskazywał.
- Dobrze by było nie zawieść tej nadziei, nie zawieść tej sprawczości, którą my teraz przywracamy ludziom i o której opowiadam wszędzie, gdzie jestem - mówił Hołownia. - I po powodzeniu, i po niepowodzeniu (w wyborach - red.) to się nie rozmyje - zapewnił. Zaznaczył, że ten ruch społeczny "nie będzie partią polityczną", bo to "bardzo nowatorski koncept, który zrzesza tak wielu różnych ludzi".
- Jeżeli ja bym wygrał wybory, to następnego dnia to będzie zupełnie inna układanka na scenie politycznej. Nie dlatego, że się wszytko rozwali, tylko dlatego, że się pojawi nowy dziewięciomilionowy popyt - powiedział Szymon Hołownia.
Dziewięć milionów głosów to - w dużym przybliżeniu - wynik, jaki uzyskiwali zwycięzcy kolejnych wyborów prezydenckich w Polsce od 1990 roku.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24