Wbrew opiniom ekspertów i bez podstaw prawnych trwają w Polsce przygotowania do wyborów prezydenckich. Tworzone są komisje wyborcze, drukowane karty do głosowania, a Poczta Polska żąda od samorządowców spisów wyborców. Burmistrz Sycowa - miasta, z którego pochodzi eurodeputowana PiS Beata Kempa - jest jednym z tych, którzy oświadczają, że nie przekażą tych list. Materiał Artura Zakrzewskiego, reportera "Czarno na białym".
Profesor Maciej Gutowski, dziekan Okręgowej Rady Adwokackiej w Poznaniu, przyznaje, że burmistrzowie i prezydenci miast znaleźli się w trudnej sytuacji. – Wywierana jest na nich presja – podkreśla. Wśród ludzi z obozu władzy, którzy skrytykowali ostatnio samorządowców za to, że nie chcą przekazywać Poczcie Polskiej spisów wyborców, jest Beata Kempa. Eurodeputowana Prawa i Sprawiedliwości mówiła w Telewizji Trwam o "obstrukcji czy wręcz wypowiadaniu posłuszeństwa państwu".
Głos ten adresowany był między innymi do burmistrza niewielkiego Sycowa na Dolnym Śląsku, w którym rządzi Dariusz Maniak i skąd sama Kempa pochodzi. – Nie dopuszczam się obstrukcji i nie robię nic, co mogłoby być przeciwko państwu – podkreśla Dariusz Maniak. – Staram się realizować to, co jest zgodne z prawem – dodaje.
- Jeśli mój burmistrz nie wydałby spisu wyborców (…) to również przeczy moim prawom i w jakiś sposób moje prawa ogranicza – twierdzi Beata Kempa. Burmistrz jednak nie zamierza udostępniać Poczcie Polskiej danych eurodeputowanej ani członków jej rodziny, ani żadnego innego mieszkańca miasta czy gminy. – Mam opinie prawne i cały czas toczę dyskusje ze swoimi prawnikami, posiłkuję się opiniami na zewnątrz i stoję na stanowisku, że nie możemy tych danych przekazać – tłumaczy burmistrz Sycowa. – Zdanie pani minister nie jest dla mnie wiążące – zwraca uwagę.
"Procesów się nie boję"
Burmistrz Sycowa jest w gronie samorządowców, którzy są w tej sprawie pewni swego, choć głosy o tym, że mają postępować źle, płyną z samej góry. – Samorządy są zobowiązane do wydawania list wyborców – twierdzi premier Mateusz Morawiecki. Beata Kempa uważa z kolei, że samorządowcy "wydali walkę polityczną nie tylko obozowi rządzącemu, ale demokracji". – To slogan polityczny bardzo mocno emocjonalnie zbudowany. Nie chcę brać udziału w tej dyskusji – odpowiada burmistrz Sycowa na te słowa eurodeputowanej PiS.
Profesor Maciej Gutowski, który działania władzy wobec samorządowców określa mianem presji, twierdzi że ci, którzy Poczcie Polskiej spisów wyborców nie chcą przekazywać - nie mają się czego obawiać. Prawnik nie znajduje przepisów, na podstawie których samorządowiec mógłby ponieść odpowiedzialność karną za nieprzekazanie spisów wyborców. – Bardziej bym się obawiał przekazać dane osobowe ze względu na ewentualną odpowiedzialność, niż ich nie przekazać – dodaje. Z takiego założenia wychodzi też burmistrz Sycowa.
Dariusz Maniak zdania zmieniać nie zamierza, choć Beata Kempa na antenie Telewizji Trwam nie wykluczyła, że pozwie burmistrza do sądu. – Jako samorządowiec stoję na straży nieprzekazywania danych Poczcie Polskiej i mam nadzieję, że do procesów nie dojdzie, a jeżeli nawet, to się ich nie boję – podkreśla.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24