W pierwszą podróż udam się do Brukseli, dlatego że jasno zapowiedziałem, że chcę walczyć o jak największy budżet dla Polski - powiedział Rafał Trzaskowski podczas spotkania z przedstawicielami 19 redakcji w Lesznie. Kandydat Koalicji Obywatelskiej zapowiedział również współpracę z rządem w sprawach polityki zagranicznej, a za główny obszar swoich działań obrał przywrócenie Polsce pozycji w Unii Europejskiej i NATO.
Rafał Trzaskowski zapytany o kwestię wzajemnych relacji Stanów Zjednoczonych i Niemiec, i tego, jak on "nawigowałby te relacje między Polską a ważnym sojusznikiem międzynarodowym i ważnym sojusznikiem militarnym" podkreślił, że przez 20 lat zajmował się polityką europejską. - Wiem jedno, potwierdzają to absolutnie wszyscy, a ostatnio rozmawiałem o tym z Barackiem Obamą: Polska jest traktowana po partnersku, jest naprawdę silna w momencie, kiedy jest silna i wpływowa w Unii Europejskiej. Dlatego trzeba postawić na odbudowanie polskiej pozycji w Unii Europejskiej, bo dzisiaj PiS wyprowadził ją na margines - ocenił kandydat Koalicji Obywatelskiej na prezydenta.
Oceniając działania obecnego obozu rządzącego w sprawie polityki zagranicznej stwierdził, że "ci panowie dużo krzyczą w kraju, natomiast jeśli chodzi o negocjacje to w Brukseli głównie milczą". - Trzeba odbudować koalicję. Trzeba odbudować umiejętność budowania koalicji oraz proponowania konstruktywnych rozwiązań. Jeżeli to zrobimy, jeżeli znowu Polska będzie siedziała przy najważniejszym stole w Unii Europejskiej, to dużo łatwiej będzie mieć wpływ na relacje pomiędzy Unią Europejską a Stanami Zjednoczonymi, a Amerykanie dużo bardziej partnersko będą nas traktować - stwierdził Rafał Trzaskowski.
"Jestem gotów do współpracy w polityce zagranicznej"
- Będę robił wszystko, żeby polityka zagraniczna miała pewną ciągłość i koordynację. Zamierzam usiąść z rządzącymi i zaproponować pewne działania, zaproponować im wsparcie. To jest pytanie do rządzących, czy oni będą chcieli ze mną współpracować. Na pewno jako prezydent Rzeczypospolitej będę starał się odbudować pozycję Polski w Unii Europejskiej i NATO. Będę dbał o prestiż Polski. Będę dbał o to, co nie interesuje kompletnie pana prezydenta Andrzeja Dudę, a mianowicie o pozycję Polski, o twarde realizowanie wizji, która broni polskiej racji stanu, ale również wpisuje nasze działania w działania wspólnoty europejskiej - przekonywał Rafał Trzaskowski.
Podkreślił, że dla Andrzeja Dudy wspólnota europejska "jest tylko wspólnotą wyimaginowaną". - A to ma swoje konsekwencje. Odwracanie się tyłem od najważniejszych priorytetów Unii Europejskiej ma swoje konsekwencje, więc ja będę jasno starał się przywrócić politykę europejską na właściwe tory - dodał Trzaskowski. Kandydat Koalicji Obywatelskiej wyraził nadzieję, że poza obiektywami kamer zdoła uzyskać porozumienie z rządem.
- Współpracowałem z ministrem Czaputowiczem w Krajowej Szkole Administracji Publicznej i mam nadzieję, że będziemy mogli usiąść przy kawie i porozmawiać. Róbmy pewne rzeczy razem. Przecież co do kwestii związanych z polityką co do Rosji, wobec Stanów Zjednoczonych mamy bardzo podobne zdanie - zwrócił uwagę kandydat Koalicji Obywatelskiej na prezydenta. - Jeżeli rządzący będą chcieli cały czas ze mną wojować, to wtedy to porozumienie będzie bardzo trudne - dodał.
- Jestem gotów do współpracy właśnie w polityce zagranicznej, dlatego że polityka zagraniczna to przede wszystkim bezpieczeństwo, ale to również pieniądze na rozwój, solidarność i również wartości - powiedział. - Chcę odbudować silną pozycję Polski w Unii Europejskiej i deklaruję tutaj współpracę z rządzącymi. Olbrzymie kontakty, 20 lat życia, spędziłem właśnie na tym i chce zaprząc te wszystkie kontakty w służbie Polsce - dodał.
Przekonywał, że jest gotów wesprzeć rządzących, jeśli chodzi o kontakty z Unią Europejską, bo "wyłącznie Polska silna w Unii Europejskiej i NATO może być partnerem ważnym i istotnym dla wszystkich innych". - Jestem ostatnią osobą, która chce się z rządzącymi wadzić, ja chce z rządzącymi współpracować - mówił. - Będę na pewno wielokrotnie rękę do rządzących wyciągał i na pewno nie będę się z nimi kłócił o krzesło - przekonywał.
"W pierwszą podróż udam się do Brukseli"
Zapytany, do jakiej stolicy wybrałby się w pierwszej kolejności stwierdził, że przede wszystkim chciałby zaprosić do Warszawy prezydentów Francji i Niemiec, "żeby odnowić Trójkąt Weimarski". - To są nasi najważniejsi partnerzy w Unii Europejskiej, a tylko silna pozycja w Unii Europejskiej i NATO może zagwarantować nam bezpieczeństwo, pieniądze na rozwój i realizację najważniejszych priorytetów. Natomiast w pierwszą podróż udam się do Brukseli, dlatego że jasno zapowiedziałem, że chcę walczyć o jak największy budżet dla Polski – stwierdził Rafał Trzaskowski.
Zwrócił uwagę, że przez długie lata zajmował się polityką europejską, pracował w Parlamencie Europejskim, a później był posłem do Parlamentu Europejskiego i ministrem do spraw europejskich, "więc na pewno ma mnóstwo tego typu możliwości, żeby rząd wspomóc w tym, co w tej chwili najważniejsze, czyli we wzmacnianiu i utrwalaniu naszej pozycji w Unii Europejskiej w walce o pieniądze na rozwój przede wszystkim dla polskich samorządów".
- To, co różni właściwie wszystkich prezydentów od Andrzeja Dudy, to że oni wszyscy walczyli o coś w Unii Europejskiej. Prezydent Lech Kaczyński walczył o bardzo mocną politykę wschodnią i dzisiaj potrzebne są takie inicjatywy, które będą starały się proponować konstruktywne rozwiązania w Unii Europejskiej, które będą zgodne z polską racją stanu, i które będą odbudowywały powagę, prestiż i wpływy Polski w Unii Europejskiej - powiedział Rafał Trzaskowski.
Zapytany, czy wesprze pomysł wypłacenia reparacji wojennych organizacjom żydowskim, zwrócił uwagę, że jest to kwestia polskiego systemu prawnego. - Podlega to suwerennym decyzjom polskiego Sejmu i to polski Sejm będzie się w tej sprawie wypowiadał. Na razie nie ma mowy o wypłacaniu tego typu pieniędzy i dlatego nie podpisałbym tego typu ustawy - stwierdził Rafał Trzaskowski. Podkreślił, że podejmowanie tego typu tematów w czasie kampanii wyborczej "odbiera powagę państwu polskiemu". - Ta sprawa jest zbyt poważna i zbyt skomplikowana, żeby o niej w tej sposób mówić w kampanii wyborczej - wyjaśnił. - Mienie bezspadkowe jest w gestii suwerennego państwa polskiego i nikt tu na pewno nam nie będzie tych decyzji narzucał - dodał.
Źródło: TVN24