Nie ma w tej chwili żadnych kandydatów, bo nie ma żadnego procesu wyborczego. Jak powiedział przewodniczący Borys Budka bardzo jasno i słusznie, jeżeli będą nowe wybory, to oczywiście zaczniemy procedurę od nowa - powiedział w "Kropce nad i" europoseł PO Radosław Sikorski pytany, czy Koalicja Obywatelska powinna zmienić kandydata na urząd prezydenta.
W niedzielę nie odbyło się głosowanie w zaplanowanych na ten dzień wyborach prezydenckich. W związku z tym PKW wydała uchwałę, w której stwierdziła, że "brak możliwości głosowania na kandydatów jest równoznaczny w skutkach z brakiem możliwości głosowania ze względu na brak kandydatów", marszałek Sejmu ma teraz 14 dni na ponowne zarządzenie wyborów. Musi też zostać stworzony nowy kalendarz wyborczy, a zatem - jak stwierdził przewodniczący PKW - nie da się ich przeprowadzić w maju.
W poniedziałek wieczorem posłowie klubu PiS zapowiedzieli na konferencji prasowej złożenie do laski marszałkowskiej nowego projektu ustawy w sprawie wyborów. Pojawił się on już na stronach Sejmu. Zakłada, że wybory odbędą się normalnie w lokalach wyborczych, standardowo będą pracowały obwodowe komisje, jednak każdy, kto nie będzie chciał przyjść do lokalu, będzie mógł oddać swój głos korespondencyjnie, o ile złoży w tej sprawie wcześniej odpowiedni wniosek.
"Jeżeli będą nowe wybory, to oczywiście zaczniemy procedurę od nowa"
Europoseł Platformy Obywatelskiej Radosław Sikorski pytany był w "Kropce nad i" w TVN24, czy Koalicja Obywatelska powinna zmienić kandydata na urząd prezydenta. Dotychczas ubiegała się o niego wicemarszałek Sejmu Małgorzata Kidawa-Błońska, ale liczne sondaże wskazują, że ma bardzo niskie poparcie.
Sikorski podkreślił, że "nie ma w tej chwili żadnych kandydatów, bo nie ma żadnego procesu wyborczego". Dodał, że wybory 10 maja się nie odbyły. - Nikt nie jest w tej chwili kandydatem i jak powiedział przewodniczący (PO, Borys - red.) Budka bardzo jasno i słusznie, że jeżeli będą nowe wybory, to oczywiście zaczniemy procedurę od nowa - powiedział europoseł PO.
Na uwagę, że notowania Kidawy-Błońskiej w sondażach są złe, powiedział, że "marszałek Kidawa-Błońska po części padła ofiarą własnej szlachetności, bo od początku mówiła, że te wybory są niebezpieczne i nie powinny się odbyć". - Wyszło na jej, miała rację - dodał. - To, że inni kandydaci nie chcieli współpracować, prowadzili swoje gry w tym czasie i że wyborcy jej (Kidawy-Błońskiej - red.) za to (jej postawę-red.) nie wynagrodzili, to jest nieprzyjemna okoliczność - ocenił.
- Pani marszałek Kidawa-Błońska, jestem przekonany, wystartowałaby w tych ponownych prawyborach Platformy Obywatelskiej i jestem przekonany, że zdobędzie mnóstwo głosów - powiedział Sikorski.
Tusk kandydatem KO? "Gdyby tylko chciał"
Pytany, czy Szymon Hołownia bądź prezes PSL Władysław Kosiniak-Kamysz mógłby być wspólnym kandydatem opozycji, odparł, że "Platforma będzie miała swojego kandydata". Dopytywany, czy tym kandydatem mógłby być szef Europejskiej Partii Ludowej i były premier Donald Tusk, odpowiedział, że "oczywiście, gdyby tylko chciał". - Rozmawiałem z nim nawet dzisiaj, ale oczywiście to, co sobie powiedzieliśmy, będzie naszą słodką tajemnicą - dodał europoseł PO.
Sikorski przyznał, że sam, gdyby miał przekonanie, że wybory będą rzetelnie przeprowadzone, to rozważyłby start. - Jest stanowczo za wcześnie, aby cokolwiek decydować. Nie mamy wyborów, nie mamy ordynacji wyborczej, nie mamy prawyborów, jesteśmy kompletnie w lesie przez tę niekompetentną władzę - ocenił.
Sikorski: szkoda, że okoliczności nie pozwoliły, by Gowin został marszałkiem
Sikorski pytany, czy prezes Porozumienia wchodzącego w skład Zjednoczonej Prawicy Jarosław Gowin, który sprzeciwiał się przeprowadzeniu wyborów 10 maja jest dla niego bohaterem, powiedział, że "poświęcił stanowisko (wicepremiera i ministra nauki i szkolnictwa wyższego - red.) dla nienarażania Polaków na te wybory, więc w jego oczach zapunktował".
- Szkoda, że okoliczności nie pozwoliły na to, aby został marszałkiem Sejmu, bo uważam, że byłby godnym marszałkiem, że szanowałby regulamin w odróżnieniu od niedawnych marszałków i że wreszcie uzyskalibyśmy jakąś elementarną kontrolę nad tym chaosem, który daje nam partia rządząca – ocenił europoseł PO.
"Będą konsekwencje"
Odnosząc się do wyborów, które 10 maja się nie odbyły, powiedział, że "niekonstytucyjnie uchwalone wybory zostały w niekonstytucyjny sposób nieprzeprowadzone". - W pewnym sensie Gowin uchronił (Jarosława - red.) Kaczyńskiego przed kompletnym blamażem, takim logistycznym, ale to było przestępstwo, to, co się stało wczoraj, i będą za to konsekwencje – ocenił. - Podręcznikowe przypadki nadużywania stanowisk, niedopełniania obowiązków, nadużywania władzy - wymieniał. - Tym razem to się nie rozejdzie po kościach. Dla wychowania przyszłych pokoleń i dla zniechęcenia do podobnego łamania konstytucji i demokracji, tym razem będzie kara – mówił Sikorski.
Stwierdził, że zasługują na nią "wszyscy, którzy brali udział w tym procederze, od premiera począwszy". - Wszyscy, którzy podejmowali decyzje bez podstawy prawnej, co jest podręcznikowym przypadkiem nadużywania władzy, nadużywania stanowiska, przekraczania uprawnień - dodał.
Odniósł się do nowego projektu klubu PiS. Ocenił, że "przecież oni próbują zrobić to samo jeszcze raz, to znaczy ogłosić datę wyborów, zanim uzyskają podstawę prawną i nową ordynację wyborczą". - Przecież to jest wszystko na głowie postawione. Jak nie zdążą, to co? Znowu to samo? - pytał.
Pytany, czy Platforma Obywatelska nie powinna się zgodzić na nowelizację ustawy w sprawie wyborów, odpowiedział, że "nie potrzeba niczego kombinować, nie potrzeba łamać prawa, procedur, marnować pieniędzy publicznych". - Wystarczy zrobić to, co w takim przypadku przewiduje konstytucja, to znaczy uznać stan faktyczny istniejącej pandemii i klęski żywiołowej, i wtedy mamy procedurę, którą konstytucja dość precyzyjnie przewidziała - dodał europoseł PO.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24