W dniu wyborów miało miejsce 350 przestępstw i wykroczeń wyborczych - poinformował w poniedziałek szef Państwowej Komisji Wyborczej Sylwester Marciniak. Jak ocenił, "jest to naprawdę znikoma" liczba.
Na poniedziałkowej konferencji prasowej o godzinie 10. szef Państwowej Komisji Wyborczej Sylwester Marciniak poinformował, powołując się na dane Komendy Głównej Policji, że w dniu wyborów prezydenckich doszło do ogółem 350 przestępstw i wykroczeń związanych z głosowaniem.
- Biorąc po uwagę liczbę 30 milionów wyborców okazuje się, że jest to jedno zdarzenie na mniej więcej 100 tysięcy wyborców. Jest to naprawdę znikoma ilość - ocenił.
W niedzielę na wieczornej konferencji prasowej szef PKW informował, że w dniu wyborów doszło do 295 incydentów - 25 podejrzeń popełnienia przestępstwa w związku z wyborami i 270 wykroczeń. Opowiadał też o sytuacjach z lokali wyborczych.
Pijani w komisjach
Szef PKW poinformował, że w Toruniu w Obwodowej Komisji Wyborczej numer 100 jej przewodniczący "podjął wykonywanie czynności wyborczych w stanie nietrzeźwości". - Wezwano policję, wykluczono go ze składu komisji, następnie dokonano wyboru nowego przewodniczącego – powiedział Sylwester Marciniak. - Jeśli chodzi o przewodniczącego komisji w Toruniu, lat 27, który znajdował się pod wpływem alkoholu: wynik badania to 1,31 miligrama, czyli w promilach to jest 2,62 – oznajmił później przewodniczący PKW.
Zaznaczył, że nie był to przypadek odosobniony. Podobna sytuacja - jak mówił - miała miejsce w Warszawie, gdzie przewodniczący jednej z obwodowych komisji spowodował kolizję pod wpływem alkoholu. Kierowca miał 2,5 promila. Jak podał Sylwester Marciniak, mężczyzna został odwołany z zajmowanej funkcji, a na jego miejsce powołano następcę.
Strażnicy miejscy przyłapani na zrywaniu plakatów wyborczych
St. asp. Wioletta Szubska z Komendy Głównej Policji poinformowała, że w Łomiankach na ośmiu plakatach jednego z kandydatów na urząd prezydenta sprawca umieścił wulgarne treści. Z kolei w Płocku zatrzymano mężczyznę, który na rynku zerwany plakat jednego z kandydatów rzucił na trawnik – powiedziała policjantka. Dodała, że plakaty były również zrywane w powiecie szczycieńskim.
Do kolejnego incydentu doszło w Wałbrzychu, gdzie trzech pracowników straży miejskiej, zatrudnionych w tym mieście, w cywilu zdejmowało plakaty wyborcze różnych kandydatów, a w garażu straży w Wałbrzychu znaleziono 39 plakatów wyborczych. Z kolei w Gorzowie Wielkopolskim funkcjonariusze zatrzymali grupę siedmiu nietrzeźwych osób podejrzewanych o usunięcie flagi państwowej z budynku komisji wyborczej.
"Prysznic" środkiem dezynfekującym
Szef PKW opowiadał też, że w jednym z lokali głosująca kobieta wrzuciła do urny wyborczej razem z kartą do głosowania swój dowód osobisty. Aby odzyskać dowód kobieta musiała poczekać na opróżnienie urny wyborczej. W Krakowie, w holu przed lokalem wyborczym znaleziono reklamówkę z bronią pneumatyczną i ciśnieniową. - Błyskawicznie ustalono właściciela tej broni, który udał się do domu, pozostawiając tę reklamówkę - mówił szef PKW.
Z kolei głosujący w lokalu wyborczym nr 20 w Kaliszu narażeni byli na "prysznic" środkiem dezynfekującym. Członkini komisji strumień spryskiwacza kierowała nie tylko na ręce, ale też na twarz i ubranie do pasa. Ci, którzy protestowali przeciwko takiej formule dezynfekcji, słyszeli w odpowiedzi, że robi to dla ich dobra.
W końcu skarga na zachowanie kobiety trafiła do komisarza wyborczego w Kaliszu. - Faktycznie ta pani w sposób nadgorliwy podchodziła do tematu, dlatego pouczyliśmy, że obowiązkiem członków komisji jest jedynie wskazywać wyborcom płyn do dezynfekcji i prosić o skorzystanie – powiedział komisarz wyborczy Adam Plichta.
Dane PKW
Państwowa Komisja Wyborcza podała wyniki wyborów prezydenckich w I turze z 99,78 procent obwodów głosowania. Andrzej Duda zdobył 43,67 procent, a Rafał Trzaskowski 30,34 procent poparcia - przekazała Państwowa Komisja Wyborcza. Oznacza to, że urzędujący prezydent i kandydat Koalicji Obywatelskiej zmierzą się w drugiej turze. Szymon Hołownia zdobył 13,85 procent głosów.
Pozostali kandydaci uzyskali: Krzysztof Bosak - 6,75 proc. głosów, Władysław Kosiniak-Kamysz - 2,37 proc., Robert Biedroń - 2,21 proc. Inni kandydaci nie przekroczyli 0,3 proc. poparcia.
Z sondażu late poll przeprowadzonego przez Ipsos wynika, że urzędujący prezydent Andrzej Duda zdobył 42,9 procent poparcia. Na drugim miejscu znalazł się kandydat Koalicji Obywatelskiej Rafał Trzaskowski z poparciem 30,3 procent badanych. Podium zamyka - według sondażu Ipsos - kandydat niezależny Szymon Hołownia, który zdobył 14 procent poparcia. Na dalszym miejscu znalazł się Krzysztof Bosak z 6,9 procent poparcia, Władysław Kosiniak-Kamysz - 2,5 procent, a Robert Biedroń - 2,3 procent. Pozostali kandydaci nie uzyskali więcej niż pół procent głosów.
Źródło: PAP, TVN24