Możemy w Senacie przedstawić poprawki i od akceptacji tych poprawek uzależnić długość trwania procesu - zwrócił uwagę w "Rozmowie Piaseckiego" prezes PSL i kandydat na prezydenta Władysław Kosiniak-Kamysz. W TVN24 mówił o ustawie w sprawie przeprowadzenia wyborów prezydenckich, którą aktualnie zajmuje się izba wyższa.
We wtorek Sejm uchwalił ustawę w sprawie organizacji tegorocznych wyborów prezydenckich. Prace legislacyjne nad projektem, który złożyli posłowie PiS, rozpoczęły się i zakończyły tego samego dnia. Ustawa zakłada między innymi, że głosowanie odbędzie się metodą mieszaną - zarówno w lokalach wyborczych oraz w formie korespondencyjnej.
Raport tvn24.pl: Wybory prezydenckie
Trzydzieścioro posłów z klubu Koalicji Polskiej, który w Sejmie tworzą Polskie Stronnictwo Ludowe i Kukiz'15, w sprawie tej ustawy wstrzymało się od głosu. - To nie kalkulacja, tylko chęć zakończenia tego rozgardiaszu, który funkcjonuje, pustki prawnej, w której się znaleźliśmy - skomentował głosowanie w TVN24 szef PSL i kandydat na prezydenta Władysław Kosiniak-Kamysz. - Polacy oczekują wyznaczenia terminu wyborów i ich przeprowadzenia. Dobrze, że wybory nie odbyły się w maju, wnioskowałem o to od samego początku - dodał.
- Nie mogliśmy zaakceptować (ustawy - red.) z uwagi na tryb procedowania i na to, że nie ma wyznaczonych terminów (przeprowadzenia głosowania - red.). Chcemy wprowadzić pewne poprawki, choćby dłuższe otwarcie lokali wyborczych - powiedział. Dopytywany o to, dlaczego PSL nie zagłosowało przeciwko ustawie, Kosiniak spytał: - Czy tryb prac jest dziś najbardziej interesujący dla Polaków, czy zakończenie chaosu prawnego?
- Teraz w Senacie możemy postawić PiS pod ścianą. W Sejmie nie mamy takiej możliwości, bo jesteśmy w opozycji. W Senacie możemy przedstawić poprawki i od akceptacji tych poprawek uzależnić długość trwania procesu w Senacie i przyjmowania tej ustawy - powiedział.
Kosiniak-Kamysz wyraził nadzieję, że w zgłoszenie poprawek zaangażują się wszystkie kluby i koła parlamentarne. - Bez poparcia poprawek w Sejmie, dyskusja w Senacie ma swoją wartość, ale bardzo ograniczoną, wyłącznie symboliczną. - Zaangażowanie PiS-u, wszystkich klubów i kół opozycyjnych, przedstawienie poprawek - to będzie miało wpływ na długość procesu legislacyjnego - wyliczał.
Kosiniak-Kamysz: dostałem bardzo konkretną odpowiedź w sprawie terminu wyborów
W środę na Wiejskiej z inicjatywy Lewicy odbyły się rozmowy dotyczące wyborów prezydenckich. Wzięli w nich udział przedstawiciele wszystkich klubów parlamentarnych i kół. Kosiniak-Kamysz zwrócił uwagę, że przy okrągłym stole "wydarzyła się dobra rzecz". - Zaczęliśmy rozmawiać, a prawie wszyscy politycy mówili jednym głosem, co się rzadko zdarza - skomentował.
Szef ludowców relacjonował, że zapytał w środę przedstawicieli Prawa i Sprawiedliwości o to, jaki będzie termin wyborów, "bo przecież mają najlepszy kontakt z marszałkiem Sejmu" (która ma ogłosić termin wyborów - red.).
- Dostałem odpowiedź, bardzo konkretną: że ostatni możliwy termin, żeby nie doszło do sytuacji opróżnienia urzędu prezydenta po 6 sierpnia, to 28 czerwca - mówił dalej. - Myślę, że można z dużą dozą pewności przyjąć, że wybory, niezależnie jak długo będzie trwał proces dyskusji w Senacie, odbędą się 28 czerwca - dodał.
Według kandydata na prezydenta, "to automatycznie, im później wyjdzie z Senatu ustawa, będzie skracać kampanię wyborczą". - Więc z tego punktu widzenia, dla kandydatów to sytuacja oczywiście niedobra, że będzie krótka kampania wyborcza, bo nie można realizować swoich działań. One są przez koronawirusa i tak bardzo utrudnione, a tak to są zupełnie niemożliwe - stwierdził.
- Chciałbym, żebyśmy doszli do porozumienia jak najszybciej i żeby nie było potrzeby długich prac. To wszystko zależy od rządzących, czy w ogóle będą chcieli dojść do jakiegoś porozumienia, do uzgodnienia jakichś poprawek, czy nie - ocenił. - Jakby PiS chciał być mądry, toby szybko porozumiał się w sprawie poprawek w Senacie i myślę, że ten proces w przyszłym tygodniu mógłby się zakończyć - podsumował.
"Wszystkie siły opozycyjne powinny pomóc w zbiórce podpisów"
Gość "Rozmowy Piaseckiego" pytany był o sytuację, w której bliski termin wyborów uniemożliwiłby Koalicji Obywatelskiej zmianę kandydata w wyborach. Od pewnego czasu pojawiają się spekulacje, że KO może zmienić swoją dotychczasową kandydatkę na urząd prezydenta, Małgorzatę Kidawę-Błońską, na inną osobę.
- Koalicja Obywatelska poradzi sobie ze zbiórką podpisów, a jakby narzucony termin był kuriozalny, to wszystkie siły opozycyjne powinny pomóc w tej zbiórce podpisów. Jestem do tego gotowy. Działanie, które uniemożliwia zmianę kandydata, byłoby nieuczciwe. Tak się nie można zachowywać - odpowiedział. - Im szybciej podejmą decyzję, tym lepiej dla nich - dodał, mówiąc o przedstawicielach Platformy Obywatelskiej.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24