Prokurator krajowy polecił wszcząć postępowanie dyscyplinarne wobec prokurator Prokuratury Rejonowej Warszawa-Mokotów Ewy Wrzosek, która wszczęła w czwartek śledztwo w sprawie decyzji o przeprowadzeniu wyborów prezydenckich. Tego samego dnia zostało ono umorzone przez innego śledczego z tej samej prokuratury.
Na tvn24.pl informowaliśmy, że śledztwo w sprawie decyzji o przeprowadzeniu wyborów prezydenckich wszczęto w czwartek w Prokuraturze Rejonowej Warszawa-Mokotów. Umorzono je w tej samej prokuraturze tego samego dnia, po trzech godzinach. Śledztwo rozpoczęła prokurator Ewa Wrzosek, co zostało potwierdzone w dwóch niezależnych źródłach. Umorzył je jednak inny prokurator.
"Prokuratura jako instytucja powołana do ścigania przestępstw i stania na straży praworządności nie bierze udziału w życiu politycznym. Prokuratorzy muszą być apolityczni i niezależni. Mają obowiązek bronić praw i wolności obywateli, a nie angażować się w spory polityczne i partyjne" - napisano w oświadczeniu.
Według PK "polityczny charakter i kontekst" miała podjęta przez Wrzosek decyzja o wszczęciu śledztwa w sprawie organizacji wyborów prezydenckich. "Decyzja nie miała podstaw, ponieważ nie doszło nawet do zdarzenia, które było powodem wszczęcia postępowania. Zasady, w tym termin przeprowadzenia wyborów prezydenckich, dopiero są przedmiotem prac legislacyjnych parlamentu" - argumentowano.
Zaznaczono, że decyzja Wrzosek o śledztwie nie została przez nią "w żaden sposób uzasadniona".
Śledztwo w sprawie wyborów prezydenckich
Prokurator Wrzosek w uzasadnieniu decyzji opublikowanej w czwartek napisała, że postanowiła "wszcząć śledztwo w sprawie sprowadzenia niebezpieczeństwa zagrażającego życiu i zdrowiu wielu osób poprzez przedsięwzięcie działań mających na celu przeprowadzenie wyborów Prezydenta Rzeczpospolitej Polskiej w 2020 roku w okresie ogłoszonego na terytorium Rzeczpospolitej Polskiej rozporządzeniem Ministerstwa Zdrowia z dnia 20 marca 2020 roku stanu epidemii w związku z zakażeniami wirusem SARS-CoV-2".
Postępowanie zostało wszczęte w kierunku artykułu 165 Kodeksu karnego, punkt pierwszy.
Kto sprowadza niebezpieczeństwo dla życia lub zdrowia wielu osób albo dla mienia w wielkich rozmiarach: powodując zagrożenie epidemiologiczne lub szerzenie się choroby zakaźnej albo zarazy zwierzęcej lub roślinnej, (..) podlega karze pozbawienia wolności od 6 miesięcy do lat 8.
Umorzone tego samego dnia
Śledztwo zostało umorzone tego samego dnia, po upływie trzech godzin. O umorzeniu śledztwa poinformowała prok. Mirosława Chyr z warszawskiej Prokuratury Okręgowej. Jak mówiła, "podstawą prawną umorzenia było stwierdzenie, że czynu nie popełniono".
Prokurator Wrzosek komentowała w piątek w rozmowie z TVN24, że o umorzeniu dowiedziała się z przekazów medialnych. - Nie widziałam tej decyzji, nie widziałam akt postępowania - powiedziała. Oceniła, że "fizycznie niemożliwe" jest przeprowadzenie czynności w ciągu trzech godzin od momentu wszczęcia tego śledztwa do jego zakończenia.
Przyznała, że wicepremier, minister aktywów państwowych Jacek Sasin był jedną z osób które planowała przesłuchać. Dodała, że nie wyklucza, że przesłuchani jako świadkowie mogliby zostać także premier Mateusz Morawiecki, marszałek Sejm Elżbieta Witek oraz prezes Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński.
KOMENTARZE PO UMORZENIU ŚLEDZTWA: "To jest na poważne śledztwo, a nie na trzygodzinną zabawę w udawanie wymiaru sprawiedliwości"
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24