Ludzie nam mówili: "Nie możemy na to patrzeć. Dwójka młodych ludzi, dwoje dzieci w domu i nikt tam nie idzie do pracy". My wskazujemy prosty, jasny mechanizm. Pracujesz, zasuwasz, nie leżysz na kanapie, państwo cię docenia - mówił w TVN24 Władysław Kosiniak-Kamysz, prezes PSL, jeden z liderów Trzeciej Drogi.
Szymon Hołownia, przewodniczący Polski 2050, stwierdził, że "trzeba będzie się zastanowić nad wycofaniem świadczenia 800 plus, a te środki zainwestować w edukację, żłobki i ochronę zdrowia".
Drugi z liderów Trzeciej Drogi - prezes PSL Władysław Kosiniak-Kamysz - był pytany w poniedziałkowej "Rozmowie Piaseckiego" o słowa Hołowni. - Myślę, że to były pewne rozważania. Stanowisko jest jedno - to, co zostało dane, nie zostanie odebrane. To jest stanowisko nie tylko Trzeciej Drogi, tylko całej opozycji - podkreślił.
- My zgłaszaliśmy różne pomysły. Myślę, że to też nas różni na przykład od Koalicji Obywatelskiej, bo ona w ciemno zagłosowała razem z PiS-em za podwyżką, waloryzacją. A my powiedzieliśmy: dla pracujących. (...) Z czego wynika ten pomysł? Z tysięcy spotkań, które odbyłem. Ludzie przychodzili i mówili: "Nie możemy na to patrzeć. Dwójka młodych ludzi, dwoje dzieci w domu i nikt tam nie idzie do pracy" - powiedział Kosiniak-Kamysz.
- 500 plus, świadczenia rodzinne, świadczenia socjalne, pomoc gminna, banki żywności. To się robi czasem kilka tysięcy złotych w większej rodzinie - wyliczał.
Jak mówił, Trzecia Droga "wskazuje prosty, jasny mechanizm". - Pracujesz, zasuwasz, nie leżysz na kanapie, państwo cię docenia. Czas postawić na ludzi pracy. Czas, żeby się praca opłacała, bo dzisiaj w Polsce praca nie opłaca - stwierdził lider ludowców.
Kosiniak-Kamysz: polski rząd nie wykorzystał wielkiego waloru
Kosiniak-Kamysz mówił też o świadczeniach dla uchodźców z Ukrainy w Polsce. - Ja bym powiedział, że jeżeli ktoś pracuje, płaci podatki w Polsce, składkę zdrowotną, to ma prawo. Jeżeli ktoś przyjeżdża tutaj na jeden dzień po to, żeby pobrać 500 plus, to nie ma - stwierdził.
Zaznaczył, że "nikt z Polaków nie odbierze świadczenia matce, jak jest z trójką, czwórką dzieci". - My jesteśmy normalnymi ludźmi, którzy mają empatię. Państwo ma interes, ludzie mają miłosierdzie, empatię, otwarte serca - zaznaczył.
Gość TVN24 dodał, że Polska "nie wykorzystuje wielkiego handicapu, który ma". - Polski rząd nie wykorzystał wielkiego waloru - Polaków, którzy otwarli swoje serca i domy. To była siła, to był argument taki, że się jedzie do Kijowa, do Brukseli, załatwia się wszystkie sprawy. Co oni załatwili? Dlaczego nie dostaliśmy do dzisiaj z Brukseli żadnych pieniędzy na utrzymanie Ukraińców w Polsce? Dlatego, że rząd polski o to nie wystąpił - podkreślił.
Kosiniak-Kamysz: przehandlowali bezpieczeństwo na bazarkach
Gość TVN24 mówił też o embargu na ukraińskie zboże, przedłużonym przez polski rząd po wycofaniu go przez Unię Europejską. Jego zdaniem UE powinna przedłużyć embargo. - To jest słabość polskiej dyplomacji. Oni zajmują się handlem polskim bezpieczeństwem, a nie dbaniem o to bezpieczeństwo. Przehandlowali bezpieczeństwo na bazarkach, a nie zadbali o to, żeby embargo było przedłużone - ocenił.
- Jest prosty mechanizm systemu kaucyjnego - nakładasz tysiąc złotych kaucji na tonę, a jak zboże wypłynie z portu w Polsce, w Niemczech czy we Włoszech, to zdejmujemy kaucję, oddajemy. Też chcę wytłumaczyć tym, którzy myślą, że to brak pomocy dla Ukrainy. Tam nie ma indywidualnego rolnictwa, tam są oligarchowie, firmy zarejestrowane na Cyprze, to jest gigantyczny przemysł - mówił.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24