Wybory parlamentarne już za tydzień. O przedwyborczych sondażach i kampanii na ostatniej dyskutowali goście Konrada Piaseckiego w "Kawie na ławę" w TVN24.
Gośćmi Konrada Piaseckiego w niedzielnej "Kawie na ławie" w TVN24 byli Agnieszka Dziemianowicz-Bąk (Lewica), Jadwiga Emilewicz (PiS), Borys Budka (Koalicja Obywatelska), Michał Kobosko (Polska 2050), Krzysztof Bosak (Konfederacja) oraz doradca prezydenta Andrzej Zybertowicz.
Emilewicz: prawdziwym sondażem będzie 15 października
Jadwiga Emilewicz twierdziła, że PiS jest "pierwszą siłą polityczną, która po dwóch kadencjach ma ciągle najwyższe poparcie społeczne". - Ja z pokorą patrzę na sondaże, bo tym sondażem prawdziwym będzie przyszła niedziela, 15 października, kiedy mam nadzieję, w mojej imieniny, wygramy wybory - powiedziała.
- Jesteśmy gwarancją bezpieczeństwa dla Polek i Polaków, dlatego że zdefiniowaliśmy problemy, od sprzeciwu wobec Nord Stream 2, poprzez kwestie problemów związanych z nielegalnymi imigrantami do Europy, którzy naruszają poczucie bezpieczeństwa i wartości europejskie. Zdefiniowaliśmy je poprawnie i odpowiedzieliśmy w taki sposób, w jaki potrafiliśmy - wyliczała.
Emilewicz mówiła, że jej zdaniem PiS poradził sobie z kryzysem pandemicznym i z przyjęciem milionów uchodźców z Ukrainy. Dopytywana, skąd wobec tego poparcie jedynie na poziomie około 35 procent, posłanka odpowiedziała, że PiS ma "przewagę sondażową".
- Mamy ostatnią kampanijną prostą, będziemy przekonywać. Za chwileczkę po programie jadę do Poznania, gdzie będę rozmawiać, tak jak to robię od ostatnich tygodni codziennie, od świtu do nocy. Będziemy przekonywać, będziemy pokazywać, co jest najlepszą dziś alternatywą dla Polski, a najlepszą dla Polski są rządy obozu Zjednoczonej Prawicy - oceniła.
Budka do Emilewicz: jesteście świetni w zabezpieczaniu własnego majątku
Borys Budka pytany był z kolei, czy jego ugrupowanie jest zadowolone ze swoich sondażowych notowań. - Miniemy na ostatniej kampanijnej prostej PiS z prostej przyczyny: dlatego że większość Polaków, zdecydowana większość, chce zmiany, chce przełomu, chce przede wszystkim bezpieczeństwa na przyszłość - odpowiedział.
Zwrócił się następnie do Emilewicz. - Wy, niestety, oblaliście test na odpowiedzialność. Jest niesamowicie wysoka inflacja, drożyzna i to, do czego doprowadziliście polską gospodarkę, jednocześnie całkowicie prywatyzując państwo. Widać doskonale, co zrobiliście w spółkach Skarbu Państwa. Dzisiaj ci menadżerowie sowicie się odpłacają, wpłacając na waszą kampanię wyboczą - przypomniał.
- Przede wszystkim pokazaliście, że jesteście w stanie, dla własnego interesu politycznego, sprzedać interes Polski na arenie międzynarodowej i w Unii Europejskiej - dodał. Wspomniał tu o funduszach z Krajowego Planu Odbudowy, które wciąż nie dotarły do Polski. - Okłamaliście Polaków przez waszą nieudolność i upór. Zablokowaliście pieniądze, które mogłyby już teraz pracować dla Polski - mówił Budka.
- Wiecie, w czym jesteście świetni? W zabezpieczaniu własnego majątku. Premier Morawiecki cztery lata temu oszukał Polaków, twierdząc, że ujawni majątek, który przepisał na żonę. Do teraz tego nie zrobił - zauważył Budka.
Argumentował przy tym, że "Polacy potrzebują zmiany, chcą zmiany". - Dlatego, że wy i bezpieczeństwo to jest oksymoron - powiedział do posłanki PiS.
- My mówimy prosto, o stu konkretach, które zrobimy i naprawimy. Posprzątamy Polskę po waszych błędach. Zmienimy prawo podatkowe. Jeśli chodzi o podatki, naprawimy kwestię bezładu, który wprowadziliście. Wprowadzimy natychmiast podwyżki dla nauczycieli i sfery budżetowej - wymieniał.
Kobosko: jesteśmy przekonani, że osiągniemy kilkunastoprocentowy wynik
Michał Kobosko dopytywany był, czy nie żałuje, że przed wyborami nie powstała jedna lista opozycji. - Nie, nie żałujemy tego - odparł. - Byliśmy i będziemy konsekwentni. Dzisiaj widzimy w ostatnich dniach, już po ponad tygodniu, rosnące sondaże, jeśli chodzi o Trzecią Drogę. Dyskusja, która trwała ileś czasów, o tym, czy wejdą, czy nie wejdą, powoli wygasa i bardzo dobrze - przyznał.
- My jesteśmy przekonani, że osiągniemy kilkunastoprocentowy wynik w tych wyborach. Bez Trzeciej Drogi w Sejmie grozi nam trzecia kadencja PiS-u i to sobie trzeba jasno powiedzieć - zaznaczył.
Kobosko mówił też, że z sondaży wynika, iż dwie trzecie Polaków oczekuje zmiany w Polsce i "budowy rządu demokratycznego przez trzy sojusze opozycji demokratyczne". - I to jest cel, który dzisiaj wszyscy mamy na te sześć dni do ciszy wyborczej i na ten ostatni etap kampanii - podsumował.
Dziemianowicz-Bąk: nadzieja i światło już za rogiem
Agnieszka Dziemianowicz-Bąk zwróciła uwagę, że "bardzo się cieszy, że opozycja demokratyczna i wszystkie ugrupowania faktycznie współpracują". - Pokazujemy wyborcom, że jesteśmy gotowi do przyjęcia władzy, że jesteśmy gotowi do utworzenia wspólnego rządu i że jesteśmy gotowi do tego, żeby rozpocząć odbudowywanie Polski po dwóch kadencjach rządu Prawa i Sprawiedliwości - podkreśliła.
- To nie jest kochanie się, to jest przekonanie, że każdy z nas ma robotę do wykonania. Jaką robotę ma do wykonania Lewica, to pokazują sondaże, bo właśnie one pokazują, że dziś Lewica bije się w wielu okręgach o kolejny dodatkowy mandat przede wszystkim z Konfederacją albo z PiS-em - zauważyła. - I to od wyborców i od głosów na Lewicę będzie zależało, czy w Warszawie, czy na Pomorzu, czy na Dolnym Śląsku, we Wrocławiu, w Legnicy, to PiS i jego koalicjant Konfederacja zdobędzie mandat, czy ten mandat przypadnie Lewicy - powiedziała.
Dziemianowicz-Bąk mówiła, że dlatego "do ostatnich minut kampanii będziemy prosić, zabiegać o głosy i o poparcie". - Dlatego, że stawka tych wyborów jest naprawdę wysoka. Głos na Lewicę to nie jest głos na Konfederację i na PiS. To jest głos przeciwko tym dwóm ugrupowaniom, dlatego zachęcamy przede wszystkim kobiety, młode kobiety, których życie jest tak naprawdę na szali, bo to właśnie młode kobiety umierają dzisiaj na porodówkach, dlatego że PiS z Konfederacją zgotowali im piekło, wysyłając wniosek i składając wniosek do Trybunału Julii Przyłębskiej - przypomniała.
- Idźcie na wybory. Ja rozumiem, że jesteście zmęczone tymi latami rządów prawicy, ale nadzieja i światło już za rogiem. Trzeba zagłosować 15 października - apelowała posłanka.
Bosak: chcemy dyskutować o programie
Krzysztof Bosak przekonywał, że Konfederacja jest "jedyną siłą polityczną, która reprezentuje wolność gospodarczą". - Te wszystkie partie tutaj wspólnie głosowały za podnoszeniem podatków, za zwiększeniem zadłużenia, za nowymi programami socjalnymi. My przez cztery lata konsekwentnie głosowaliśmy jako jedyni przeciwko temu - oświadczył.
Poseł pytany był, co się stało, że notowania jego ugrupowania w ostatnim czasie spadły, w porównaniu do czerwca i lipca. - Ja rozumiem, że pan redaktor chciałby dyskutować o naszych sondażach. A my chcemy dyskutować o naszym programie - ucinał Bosak, zwracając się do prowadzącego.
Wymieniał następnie, że Konfederacja nie głosowała za nowymi świadczeniami socjalnymi i oskarżał inne partie, że "nie różnią się od siebie".
- Głosowaliście wszyscy za ustawami obdarzającymi wszystkimi prawami socjalnymi, które mają Polacy, wszystkich z paszportem ukraińskim, nawet jeśli przyjadą do nas z Europy Zachodniej. To jest zdrada polskich interesów narodowych. Zrobiliście tak, że dwa narody mają być utrzymywane przez jedno państwo. Niczym się od siebie w tych sprawach nie różnicie - mówił.
- Wysokie podatki, zadłużanie, wciąganie zadłużenia w Unii Europejskiej. W pandemii też głosowaliście wszyscy za lockdownami. Jesteście współwinni tego, że dyktatora gospodarczego zrobiliście z Niedzielskiego, który nie nadawał się nawet do negocjowania kupna szczepionek. Przez was Polacy stracili miliardy złotych, przez rząd - wymieniał.
Zybertowicz: kampania szczególna, bo czasy szczególne
Andrzej Zybertowicz z kolei był pytany, czy nie ma poczucia, że jest to kampania szczególna, w tym sensie, że nigdy do tej pory kwestie partyjne i państwowe tak się nie zlewały.
- Ta kampania jest szczególna, bo czasy są szczególne. Wczoraj czytałem, jak brutalną postać przybrała kampania wyborcza do wyborów regionalnych w Bawarii. Za brutalizacją polityki stoi big tech i jego algorytmy, które propagują przekazy skrajne, fikcyjne, obsesyjne myślenie - stwierdził.
- Jest to szczególna kampania wyborcza, tak jak w wielu krajach, bo nastąpiła destrukcja komunikacji politycznej w wyniku zatrucia infosfery przez amerykański i chiński big tech - rozwinął.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24