Czwórka z kandydatów na szefa Komisji Europejskiej debatowała w Brukseli na zaproszenie think tanku Bruegel i dziennika "Financial Times". Jednymi z głównych kwestii były handel i relacje z Chinami. - Rozwiązaniem jest dialog - przekonywała Ursula von der Leyen. - Nie możemy być naiwni. Przez dekady ignorowaliśmy zagrożenia, jakie płyną szczególnie z komunistycznych Chin - podnosił Anders Vistisen.
Przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen, która stara się o reelekcję z ramienia Europejskiej Partii Ludowej, stwierdziła, że bezpieczeństwo ekonomiczne to przede wszystkim konkurencyjność gospodarki. - Lekcja, która płynie z pandemii i wojny Rosji przeciwko Ukrainie, to potrzeba dostępu do surowców, energii i technologii. Chodzi o stabilne, bezpieczne i zdywersyfikowane łańcuchy dostaw. Nie możemy być zależni od jednego gracza - powiedziała.
Dodała, że jednocześnie nie można zapominać o ryzykach, które płyną spoza UE. W tym kontekście wymieniła m.in. nadwyżki mocy produkcyjnych, czy wymuszony transfer technologii.
- Rozwiązaniem jest dialog. To powód, dla którego w zeszłym roku rozmawiałam trzy razy z prezydentem Chin Xi - powiedziała. Dodała, że UE musi wierzyć w konkurencyjność, ale taką, która jest sprawiedliwa. - To dotyczy firm na naszym wspólnym rynku, ale też tych spoza UE, które działają na naszym rynku - wyjaśniła.
Schmit: nie możemy siedzieć z założony rękami
Nicolas Schmit, kandydat socjalistów na szefa KE, przekonywał, że w kwestii bezpieczeństwa ekonomicznego UE "nie powinna być protekcjonistyczna, ale jednocześnie nie może być naiwna".
- Jeśli jakiś kraj ma strategię przejęcia rynku strategicznych technologii w UE, nie możemy siedzieć z założony rękami - stwierdził.
Dodał, że pandemia pokazała, jak wrażliwy na załamanie łańcuchów dostaw był unijny sektor motoryzacyjny, gdy do UE przestały docierać półprzewodniki. - To samo dotyczy sektora farmaceutycznego. Potrzebujemy strategicznego punktu widzenia na nasze bezpieczeństwo ekonomiczne - ocenił.
Gozi: skupmy się na przemyśle obronnym
Zdaniem kandydata grupy Odnowić Europę Sandro Goziego bezpieczeństwo ekonomiczne może być zapewnione wtedy, gdy stoi za tym silna chęć polityczna.
- Świat się zmienia. Czas, gdy mogliśmy produkować w Chinach, importować energię z Rosji i delegować nasze bezpieczeństwo na USA, skończył się. To oznacza, że powinniśmy znacznie bardziej skupić się na przemyśle obronnym - powiedział.
Gozi zgodził się z innymi kandydatami, że Unia Europejska "nie powinna być naiwna" w kwestii Chin i innych partnerów wspólnoty. - Jeśli przetargi są skierowane tylko do ich firm, nie widzę powodu, dla którego nie powinniśmy postępować podobnie i rezerwować przetargów publicznych tylko dla naszych firm. Musimy też mówić 'tak' dla wolnego handlu, ale nie dla niesprawiedliwego handlu - powiedział.
Vistisen: nie możemy być naiwni wobec Chin
Anders Vistisen z partii Tożsamość i Demokracja mówił, że UE "została zbudowana na bazie idei wolnego rynku i wolnego handlu, a mimo to Wspólnota stosuje wysokie taryfy celne, masową pomoc publiczną, a rynek wewnętrzny nie działa właściwie".
- Musimy powrócić do czasów, gdy będziemy mogli zawierać umowy o wolnym handlu z przyjaznymi narodami, jak USA, kraje Azji Południowo-Wschodniej czy Ameryki Południowej. Jednocześnie nie możemy być naiwni. Przez dekady ignorowaliśmy zagrożenia, jakie płyną szczególnie z komunistycznych Chin. To się musi skończyć. Chiny muszą zostać wypchnięte z jakiejkolwiek krytycznej infrastruktury - podkreślił.
Debata została zorganizowana przez brukselski think tank Bruegel i dziennik "Financial Times".
Wybory przewodniczącego Komisji Europejskiej
Od 2019 roku przewodniczącą Komisji Europejskiej jest Ursula von der Leyen, której kadencja dobiega końca w październiku 2024 roku. Von der Leyen stara się o reelekcję z ramienia Europejskiej Partii Ludowej i jest jednym z tzw. spitzenkandidaten, czyli kandydatów wytypowanych przez frakcje polityczne w UE na najwyższe stanowisko w Komisji Europejskiej.
Procedura "wiodących kandydatów" nie gwarantuje, że kandydat zwycięskiej partii (według sondaży będzie to zapewne właśnie Europejska Partia Ludowa - red.) obejmie automatycznie stanowisko przewodniczącego KE. Jego obsadę muszą zatwierdzić szefowie państw i rządów w Radzie Europejskiej większością głosów, a potem Parlament Europejski.
ZOBACZ TEŻ: To samo głosowanie, różne zasady. Jak przeprowadzane są wybory do Parlamentu Europejskiego?
Poza obecną szefową KE Ursulą von der Leyen, o fotel szefa Komisji ubiega się Austriak Walter Baier jako przedstawiciel Partii Europejskiej Lewicy (PEL), holenderski europoseł Bas Eickhout - w duecie z europosłanką Terry Reintke są kandydatami Zielonych, Valeriu Ghiletchi, były wiceprzewodniczący parlamentu Mołdawii w imieniu Europejskiego Chrześcijańskiego Ruchu Politycznego, Maylis Rossberg z Wolnego Sojuszu Europejskiego, obecny komisarz UE ds. pracy i praw socjalnych Nicolas Schmit z ramienia socjaldemokratów, Marie-Agnes Strack-Zimmermann - polityczka niemieckiej FDP ds. obrony, tu z ramienia liberałów (ALDE), oraz duński europoseł Anders Vistisen jako reprezentant prawicowej frakcji Tożsamość i Demokracja (ID).
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Twitter/sandrogozi