Zieleniec, Czarna Góra, Świeradów i Szklarska Poręba. Te dolnośląskie kurorty przedłużyły sezon narciarski. Miłośnicy sportów zimowych mogą jeździć na stokach do połowy kwietnia.
Kalendarzowa wiosna już się rozpoczęła, ale w górach nadal na dobre panuje zima. Mroźna aura nie martwi jednak narciarzy, którzy mogą korzystać z najlepszych warunków w sezonie.
- Ze względu na bardzo dobre warunki jakie panują na stokach, postanowiliśmy umożliwić miłośnikom białego szaleństwa dłuższe korzystanie z zimy - mówi Grzegorz Głód z ośrodka narciarskiego w Zieleńcu. - Na naszych stokach będzie można szusować aż do 14 kwietnia - dodaje.
Nawet metr śniegu
W Zieleńcu, mimo że to już kwiecień, jest jeszcze do 140 cm śniegu, a temperatura nie przekracza -3 stopni Celsjusza.
- Śnieg jest miękki, dobrze ubity. Do tego w niedzielę rano w Kotlinie Kłodzkiej spadło nieco ponad centymetr białego puchu. Nie ma oblodzeń i muld, jeździ się na prawdę rewelacyjnie - dodaje Głód.
W innych ośrodkach narciarskich na Dolnym Śląsku warunki są bardzo podobne. Na Czarnej Górze pokrywa śnieżna wynosi około 100 cm. Temperatura o poranku wynosiła 0 stopni. Nad stokami świeciło słońce, a wyższych partiach utrzymywał się lekki mróz.
- Narciarze mogą przyjeżdżać na Czarną Górę nawet do 14 kwietnia. Oczywiście karnety są w promocyjnych cenach, niższych nawet niż w niskim sezonie - zachęca Arkadiusz Kitkowski z ośrodka Czarna Góra i dodaje, że wiosna to nie koniec atrakcji dla narciarzy.
W Świeradowie i Szklarskiej Porębie narciarze również mogą liczyć na przedłużenie zimy. Stoki będą otwarte jeszcze przez tydzień, tak jak na Czarnej Górze i w Zieleńcu, do połowy kwietnia.
Autor: balu / Źródło: TVN 24 Wrocław
Źródło zdjęcia głównego: Winterpol Zieleniec