„W Polsce nazywają nas zabójcami, w Ameryce witałyby nas brawa"

Ponad setka żołnierzy przez całą środę pokazywała wrocławianom na czym polega ich codzienna praca. Zorganizowali pokazy sprzętu wojskowego, grupy rekonstrukcyjne przygotowały posterunki obronne. Takie same, w jakich pracują wojskowi w Afganistanie czy Iraku.

Wszystko niby znane, ale tylko na pierwszy rzut oka. Poza prężącymi się na baczność mundurowymi, na rynek przyszli też weterani - niepełnosprawni żołnierze na wózkach, o kulach, którzy wrócili z zagranicznych misji.

- Chcemy pokazać się ludziom, wyjść do nich, żeby wiedzieli jakie są nasze losy - tłumaczy major Leszek Stępień ze Stowarzyszenia Rannych i Poszkodowanych w Misjach Poza Granicami Kraju.

To właśnie ta organizacja przygotowała specjalne spoty, w których o swoich doświadczeniach mówią weterani wojenni. Jednym z nich jest Janusz, który opowiada jak szalony kierowca przejechał po nim ciężkim bojowym autem. - I mimo, że żołnierz po wypadku został inwalidą, chce żyć i pomagać innym - mówi Stępień.

Po co takie spoty? - Bo ludzie nazywają nas zabójcami, mordercami, nawet gwałcicielami. Obrażają nas, nie wiedzą jakie mamy problemy. Służymy poza granicami kraju pod polską flagą. Ta sama polska flaga w logo naszej kampanii społecznej jest poszarpana jak nasze dusze i ciała. Chcielibyśmy być za to szanowani. Rodziny rannych i poległych potrzebują wsparcia - tłumaczy Stępień.

Jak opowiada, Polacy czasami błędnie rozumieją działania za granicami kraju. Według niego tylko mała część ich pracy w Afganistanie czy Iraku to była walka. - Pomagamy społeczności lokalnej, prowadzimy akcje humanitarne. Bycie żołnierzem to nasza praca. My wykonujemy rozkazy, często tracąc przy tym zdrowie. Ludzie są tego nieświadomi. Chcielibyśmy to zmienić – mówi Stępień.

Dzień Weterana został ustawowo uchwalony rok temu i przypada na 29 maja. W zeszłym roku centralne obchody zorganizowano w Warszawie. W tym roku żołnierze wybrali Wrocław.

Autor: bieru//kv/k / Źródło: TVN24 Wrocław