Piotr Rybak, który niemal dwa lata temu na wrocławskim Rynku spalił kukłę Żyda, został prawomocnie skazany na trzy miesiące więzienia. Kary nie chciał odsiadywać w zamkniętym zakładzie. Złożył wniosek do sądu o elektroniczny dozór, sąd pismo odrzucił.
Posiedzenie wrocławskiego sądu penitencjarnego odbywało się za zamkniętymi drzwiami. Jak poinformował obrońca Piotra Rybaka (oskarżony zgodził się na publikację swoich danych i wizerunku), sąd nie uwzględnił wniosku o zezwolenie na dozór elektroniczny. - Po zapoznaniu się z pisemnym uzasadnieniem będę się od tej decyzji odwoływać - zapowiedział mecenas Rafał Bałkowski, obrońca Rybaka. On sam po wyjściu z sali powiedział, że decyzja sądu jest "wymierzona przeciwko patriocie, przeciwko narodowcowi, który walczy o Polskę".
Na środku Rynku spalił kukłę Żyda
Mężczyzna podczas manifestacji przeciwko uchodźcom najpierw wraz z innymi uczestnikami wznosił okrzyki. Później wystąpił z tłumu i podpalił kukłę Żyda. Sprawa trafiła do prokuratury.
Rybak usłyszał zarzut nawoływania do nienawiści na tle wyznaniowym. Do winy się nie przyznał. Twierdził, że nie miał zamiaru do nienawiści nawoływać. Pierwszy wyrok w tej sprawie zapadł w listopadzie 2016 roku, rok po incydencie z udziałem Rybaka. - Sąd nie wierzy, że nie było to nawoływanie do nienawiści. Zdaniem sądu absolutnie nie można przyjąć, żeby oskarżony nie zamierzał spalić wizerunku stereotypowego Żyda. Skoro spalił kukłę, to w tych realiach oznacza tyle, że nawoływał do nienawiści wobec osób, które ta kukła wyrażała - mówił wówczas sędzia. I skazał Rybaka na 10 miesięcy więzienia.
Oskarżony chciał uniewinnienia
Od wyroku szybko odwołał się zarówno oskarżony, jak i oskarżyciel publiczny. Prokuratura nie chciała, by Rybak szedł za kraty, ale by swoje winy odpracował społecznie.
W kwietniu 2017 roku sąd drugiej instancji skazał mężczyznę na trzy miesiące więzienia. Wyrok nie spodobał się Rybakowi. - Jeśli takie wyroki zapadają w sądach, to nie dziwię się, że nasi patrioci rzucają tortami w takich sędziów, w takich sędziów należy rzucić g****m - stwierdził, bo - jak przyznawał - "oczekiwał wyroku uniewinniającego".
Wniosek rozpatrywał sąd we Wrocławiu:
Autor: tam/jb / Źródło: TVN24 Wrocław, PAP
Źródło zdjęcia głównego: wroclaw.wyborcza.pl