Bez komplikacji zakończyła się operacja pobrania nerki od żywego dawcy przy użyciu robota da Vinci, którą przeprowadzono w poniedziałek w Wojewódzkim Szpitalu Specjalistycznym we Wrocławiu.
Pionierska operacja trwała w Wojewódzkim Szpitalu Specjalistycznym we Wrocławiu od rana. Polegała na pobraniu narządu od dawcy - matki oddającej swoją nerkę choremu na niewydolność synowi. Póżniej nerka została wszczepiona biorcy.
Po kilkugodzinnym zabiegu lekarze ogłosili, że operacja się udała. Według nich, kobieta straciła bardzo mało krwi, co tylko pokazuje wyższość zabiegu przy użyciu robota nad tradycyjną metodą.
W ciągu trzech dni pacjentka powinna wyjść do domu.
Operację przeprowadzały dwa specalnie przygotowane zespoły chirurgów kierowane przez prof. Wojciecha Witkiewicza. W operacji uczestniczył również prof. Jacques Hubert z francuskiego Uniwersyteckiego Szpitala w Nancy.
- Ogromnie przeżywałem ten zabieg, bo cała sprawa dotyczyła matki i syna, dlatego bardzo zależało nam, żeby ten przeszczep się powiódł. Mylałem, że pojawią się jakieś kłopoty, ale wszystko udało się znakomicie, pacjentka nie straciła ani kropli krwi, a dzięki wykorzystaniu robota mogliśmy tak pobrać narząd, żeby był w jak najlepszej kondycji. Przeszczepiona nerka już podjęła swoją funkcję - powiedział Witkiewicz.
Większe szanse
Pierwszy w Polsce robot chirurgiczny da Vinci rozpoczął pracę we wrocławskim Wojewódzkim Szpitalu Specjalistycznym w grudniu 2010 r. Wtedy też odbyła się pierwsza operacja z jego wykorzystaniem, która zakończyła się sukcesem. Pacjentem był 71-letni mężczyzna chory na raka jelita grubego. W kolejnych miesiącach przeprowadzono m.in. operacje histerektomii (usunięcie macicy).
Po raz pierwszy robota da Vinci użyto do pobrania nerki od żywego dawcy w 2001 r. Podczas takiego zabiegu pacjent ułożony jest na boku przeciwległym do pobieranej nerki. Okolica lędźwiowa uniesiona jest w celu zwiększenia przestrzeni między łukiem żebrowym, a talerzem kości biodrowej.
Konsultant w dziedzinie transplantologii oraz wiceprezes Polskiej Unii Medycyny Transplantacyjnej prof. Wojciech Rowiński podkreślił, że szanse zakończonego powodzeniem przeszczepu przy nerce pobranej od żywego dawcy są wyższe, niż w przypadku przeszczepu od zmarłego.
"Polska w tyle"
Jak zaznaczył na antenie TVN24 prof. Wojciech Witkiewicz, sam przeszczep jest tańszy niż dializowanie pacjenta.
- Koszt rocznej dializoterapii to około 65 tysięcy złotych na pacjenta. A przeszczepienie nerki i roczne utrzymanie immunosupresji to 21 tysięcy zł - powiedział Witkiewicz. - A więc przeszczep jest dwa i pół raza tańszy i dla pacjenta lepszy – dodał.
Zaznaczył również, że operacja która ma się odbyć w poniedziałek, jest ważna nie tylko z powodów finansowych.
- Na świecie liczba przeszczepów nerek od żywych dawców jest większa od liczby przeszczepów od ludzi zmarłych. Jedynie w Polsce jesteśmy na szarym końcu, bo liczba przeszczepów od żywych ludzi wynosi jedynie 4 procent - wyjaśnił Witkiewicz.
Robot w akcji
Robot da Vinci składa się z czterech ramion, z których trzy wyposażone są w narzędzia chirurgiczne (na czwartym ramieniu umieszczona jest kamera endoskopowa). W czasie operacji maszyną steruje chirurg, siedzący przy specjalnej konsoli, w której umieszczone są manetki sterujące. W okularach konsoli chirurg ma podgląd operowanego pola - w trójwymiarze, wysokiej rozdzielczości HD, naturalnych barwach, a także w dziesięciokrotnym powiększeniu. Pozwala to lekarzowi na niezwykle dokładne i precyzyjne usunięcie chorych tkanek, bowiem lekarz nie zasłania sobie rękoma operowanego miejsca. Operacje wykonywane przy użyciu da Vinci minimalizują powikłania pooperacyjne oraz znacznie skracają czas powrotu do zdrowia i pełnej sprawności.
Autor: mn/tr/k/dr//mz / Źródło: PAP, TVN24