Wojciech Cieśla, dziennikarz tygodnika "Newsweek Polska", został w czwartek wezwany na przesłuchanie w piątek w związku z artykułem o Mariuszu Muszyńskim, wiceprezesie Trybunału Konstytucyjnego. Prokuratura Okręgowa w Warszawie poinformowała w piątek, że postępowanie dotyczy ujawnienia miejsca zamieszkania Muszyńskiego, a nie braku jego zgody na publikację.
Portal Press podał w piątek rano, że dziennikarz "Newsweeka" Wojciech Cieśla dostał wezwanie na przesłuchanie do Wydziału do spraw Walki z Przestępczością Przeciwko Mieniu Komendy Rejonowej Policji, a sprawa dotyczy publikacji artykułu "bez zgody osoby zainteresowanej".
Tekst pt. "Dubler" został opublikowany na łamach tygodnika "Newsweek Polska" 13 sierpnia. Przedstawia on sylwetkę Mariusza Muszyńskiego, który w 2015 roku został powołany na sędziego TK.
Wezwanie do stawienia się
"Wydział do spraw Walki z Przestępczością Przeciwko Mieniu Komendy Rejonowej Policji prowadzi dochodzenie w sprawie opublikowania w dniu 13 sierpnia 2018 roku bez zgody osoby zainteresowanej, w artykule prasowym pod tytułem 'Dubler' w tygodniku Newsweek danych dotyczących prywatnej sfery życia Mariusza Muszyńskiego, sędziego Trybunału Konstytucyjnego, tj o czyn z art. 49 ust 1 ustawy z dnia 26 stycznia 1984r Prawo Prasowe" - napisano w wezwaniu dostarczonym do redakcji tygodnika.
"To jest pierwsza taka historia"
Dziennikarz komentował wezwanie w rozmowie z TVN24 w piątkowy poranek. Podkreślał, że o poleceniu stawienia się na przesłuchanie dowiedział się w czwartek, a więc zaledwie dzień wcześniej.
- Zwyczaj jest taki, że jak jakiś bohater poczuje się dotknięty, to albo przysyła nam sprostowanie, albo wytacza proces w drodze cywilnej, a tutaj dostaliśmy wezwanie na policję za to, że napisałem tekst bez zgody pana Muszyńskiego o panu Muszyńskim - mówił Cieśla.
- To jest pierwsza taka historia, żeby prokuratura czy policja chciały przesłuchiwać dziennikarza dlatego, że bez zgody zainteresowanego napisał tekst - dodał.
Pytany był, czy przed napisaniem artykułu próbować się kontaktować z sędzią Muszyńskim. Wyjaśnił, że tak, bo "to jest dziennikarskie BHP, że jak się o kimś pisze, to chciałoby się z nim porozmawiać".
Dziennikarz został wezwany na przesłuchanie do Wydziału do spraw Walki z Przestępczością Przeciwko Mieniu Komendy Rejonowej Policji przy ul. Opaczewskiej w Warszawie. - Nie wiem, dlaczego ten wydział ma się zajmować moim tekstem - przyznał Cieśla. - Mam nadzieję, że jak byłem pod domem pana Muszyńskiego, to nic mu nie zginęło - dodał.
"Nie wiem, o co w tej historii może chodzić"
Dziennikarz mówił także o sposobie, w jaki dowiedział się o wezwaniu. - Przyszło wczoraj (w czwartek - red.) do "Newsweeka" z adnotacją, że mam być przesłuchany dzisiaj. Nie mogę być dzisiaj przesłuchany, bo prowadzę zajęcia ze studentami w innej części Polski i po prostu nie mam jak dojechać - tłumaczył.
Cieśla uznał za "dziwne, że w takim trybie próbuje się wzywać dziennikarza". - Nie wiem, o co w tej historii może chodzić - podsumował.
Odpowiedź sędziego Muszyńskiego
Do sprawy, po pytaniu skierowanym przez TVN24, odniósł się w piątek rzecznik Trybunału Konstytucyjnego Jakub Kozłowski, który "po konsultacji z Panem Wiceprezesem TK Mariuszem Muszyńskim (...)" przekazał jego stanowisko:
"W przedmiotowej sprawie chodzi o fakt, że w artykule podane zostały dane prywatne, chronione Prawem prasowym. Podając je Pan Cieśla naruszył art. 14 ust. 6 w zw. z art. 49 ustawy Prawo prasowe. Jako osoba prywatna złożyłem zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa".
Sędzia Mariusz Muszyński odpowiedział wcześniej na pytania portalu Press.
"W sprawie Pana Cieśli nie chodzi o pisanie artykułu 'o Wiceprezesie Trybunału bez zgody osoby zainteresowanej’. Wprawdzie Pan Cieśla nie kontaktował się ze mną, pisząc o mnie artykuł, a rzetelność dziennikarska nakazywałaby zweryfikować informacje poprzez poznanie stanowiska zainteresowanego. I takie zobowiązanie leżało po jego stronie, a nie mojej. Nie chodzi jednak o opisywanie mojej sylwetki. W tej sprawie chodzi o fakt, że w artykule podane zostały dane prywatne, chronione Prawem prasowym, dotyczące mnie i mojej rodziny. Podając je, Pan Cieśla naruszył - moim zdaniem - art. 14 ust. 6 w zw. z art. 49 ustawy Prawo prasowe. Jako osoba pokrzywdzona złożyłem zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa. Rozstrzygnie to niezawisły sąd" - poinformował Muszyński.
Komunikat prokuratury
Prokuratura Okręgowa w Warszawie wydała w piątek komunikat w tej sprawie.
"To nieprawda, że Prokuratura Okręgowa w Warszawie prowadzi postępowanie w sprawie dziennikarza 'Newsweeka', dlatego że napisał artykuł 'bez zgody osoby zainteresowanej'. Podawane w mediach informacje na ten temat są manipulacją i wprowadzają w błąd opinię publiczną. Do prokuratury wpłynęło zawiadomienie dotyczące ujawnienia w prasie danych wrażliwych, konkretnie miejsca zamieszkania. Obowiązujące prawo obligowało prokuraturę do wszczęcia w tej sprawie dochodzenia, aby wyjaśnić, czy został popełniony czyn z art. 49 ust. 1 ustawy z 26 stycznia 1984 r. - Prawo prasowe. Dziennikarz został w tej sprawie wezwany jedynie w charakterze świadka. Sprawa ta nie ma nic wspólnego z ograniczaniem wolności słowa czy prawa dziennikarzy do krytyki" - brzmi treść komunikatu.
Prokuratura przypomniała też, że postępowanie przygotowawcze nie obejmuje okoliczności objętych tajemnicą dziennikarską, a jedynie ujawnienia prywatnych danych. Dane wrażliwe, jakim jest m.in. miejsce zamieszkania, są chronione prawem.
Jak czytamy na portalu Press, policja nie udziela szczegółowych informacji na temat wezwania Cieśli. – Redakcja wysłała maila z informacją o tym, że wezwany nie stawi się na przesłuchanie z uwagi na obowiązki. Poproszono o wyznaczenie kolejnego terminu. Policjant prowadzący sprawę będzie musiał się do tego ustosunkować – poinformował Karol Cebula z komendy rejonowej policji, cytowany przez Press.
Co napisał Cieśla?
Wspomniany przez rzecznika Trybunału Konstytucyjnego art. 14 ust. 6 brzmi: "Nie wolno bez zgody osoby zainteresowanej publikować informacji oraz danych dotyczących prywatnej sfery życia, chyba że wiąże się to bezpośrednio z działalnością publiczną danej osoby".
W artykule pt. "Dubler" w "Newsweeku" w sierpniu 2018 roku Wojciech Cieśla podał nazwę miasta i ulicy, przy której mieszka Muszyński.
Autor: mjz/adso / Źródło: TVN24, tvn24.pl, Press, PAP