Rzecznik dyscyplinarny wzywa kolejnych sędziów. Chodzi o wypowiedzi, jakich udzielili TVN24. Sędziowie przyznają, że nie wiedzą do końca, co mają wyjaśniać, bo w wezwaniu nie jest dokładnie wskazane, o jakie fragmenty wypowiedzi chodzi. - To, co chce się zrobić, to zamknąć usta sędziom - ocenia Bartłomiej Przymusiński ze Stowarzyszenia Sędziów Polskich "Iustitia". Materiał magazynu "Polska i Świat".
Zastępca rzecznika dyscyplinarnego Michał Lasota w piśmie z 14 czerwca wezwał dwoje sędziów do złożenia, w terminie 14 dni od dnia otrzymania wezwania, "pisemnego oświadczenia dotyczącego możliwego popełnienia przewinienia dyscyplinarnego polegającego na nierzetelnych wypowiedziach dla telewizji TVN24".
"Nie wiem, na czym ma polegać ta nierzetelność"
Pismo o takiej treści otrzymali od rzecznika dyscyplinarnego sędziowie, którzy wzięli udział w dwóch reportażach programu "Czarno na białym", w którym wypowiadali się na temat sędziego Jerzego Daniluka.
- Pismo nie zawiera żadnych szczegółów. Nie wiem, na czym ma polegać ta nierzetelność moich wypowiedzi - powiedziała Barbara du Chateau, która pełni funkcję rzecznika prasowego Sądu Apelacyjnego w Lublinie.
Jerzy Daniluk jest wiceprezesem Sądu Apelacyjnego w Lublinie. We wrześniu ubiegłego roku oraz w lutym bieżącego reporter TVN24 Tomasz Marzec badał sprawę otrzymywanego przez sędziego Daniluka dodatku mieszkaniowego.
Sprawa dodatku mieszkaniowego sędziego Daniluka
Jak ustalił reporter programu "Czarno na białym", sędzia z Lublina złożył wniosek o przeniesienie go do pracy w Siedlcach. Zgodę na to wyraził wiceminister sprawiedliwości Łukasz Piebiak.
Jerzego Daniluka następnie oddelegowano z powrotem do pracy w Lublinie. Dzięki temu sędzia z Lublina, na papierze, stał się sędzią z Siedlec, którego wysłano do pracy do Lublina. W efekcie mógł pobierać comiesięczny dodatek mieszkaniowy w wysokości ponad dwóch tysięcy złotych, chociaż nie zmienił miejsca zamieszkania.
Sprawę sędziego Daniluka komentowali dla programu "Czarno na białym" TVN24 sędziowie Barbara du Chateau i Krystian Markiewicz, który jest sędzią Sądu Okręgowego w Katowicach. Teraz w związku z tymi wypowiedziami rzecznik dyscyplinarny wzywa ich do złożenia wyjaśnień.
Zdaniem Krystiana Markiewicza "to próba cenzury". - Moim obowiązkiem jako sędziego i jako prezesa Stowarzyszenia Sędziów Polskich "Iustitia" jest wypowiadanie się. Już kiedyś otrzymywałem tego typu pisma i mogę otrzymywać je nadal - dodaje.
"Chcą zamknąć usta sędziom"
Sędzia du Chateau podkreśla, że w programie wypowiadała się jako rzecznik prasowy sądu. - Pan sędzia Jerzy Daniluk miał również możliwość wypowiedzenia się do programu, ale z tej możliwości nie skorzystał - poinformowała.
- Nie wiem, czego dotyczy nierzetelność moich wypowiedzi. Trudno mi to wezwanie zinterpretować merytorycznie - zastanawia się Barbara du Chateau.
- To, co chce się zrobić, to zamknąć usta sędziom - tak działanie rzecznika dyscyplinarnego ocenia Bartłomiej Przymusiński ze Stowarzyszenia Sędziów Polskich "Iustitia".
- Nie ściga się tego, co do którego są podejrzenia, że wykorzystał pewne znajomości w ministerstwie, tylko ściga się tych, którzy pokazują na to palcem i mówią "halo, tu jest coś nie tak, może trzeba to wyjaśnić" - stwierdził.
Mimo wielu prób reporterom "Polski i Świata" nie udało się skontaktować z rzecznikiem dyscyplinarnym w tej sprawie.
ZOBACZ REPORTAŻ MAGAZYNU "CZARNO NA BIAŁYM" O SĘDZIM DANILUKU:
Autor: asty//now / Źródło: tvn24