Wyborcy, którzy złożyli wnioski o dopisanie do rejestru wyborców w ostatnich dniach, powinni się liczyć z tym, że ich wnioski mogły nie zostać rozpatrzone - powiedział w niedzielę rzecznik Państwowej Komisji Wyborczej Wojciech Dąbrówka. - Można tylko przypuszczać, że te wnioski były za późno złożone - dodała Małgorzata Pietrzak, szefowa Krajowego Biura Wyborczego. Oświadczenie w tej sprawie wydało Ministerstwo Cyfryzacji.
Informacje o tym, że "niektórzy wyborcy" odchodzą z lokali wyborczych "z kwitkiem", bo nie zostali dopisani do list płyną między innymi z Warszawy, Poznania czy Krakowa. Na Kontakt24 docierają sygnały od internautów, którzy zarejestrowali się przez serwis ePUAP i w komisjach wyborczych dowiedzieli się, że nie mogą oddać głosu.
Wyborca "powinien się liczyć"
Jak przypomniał na niedzielnej konferencji prasowej rzecznik PKW Wojciech Dąbrówka, wójt, burmistrz lub prezydent miasta mają trzy dni na wydanie decyzji administracyjnej w sprawie wpisania bądź odmowy wpisania do rejestru wyborców.
Dąbrówka dodał, że jeśli wnioski o wpisanie do rejestru wyborców zostały złożone przez Elektroniczną Platformę Usług Administracji Publicznej ePUAP w ostatnich dniach przed wyborami, "to moglibyśmy mieć do czynienia z potencjalnie taką sytuacją, w której wójt, burmistrz, prezydent nie miał tych trzech dni na wydanie decyzji administracyjnej".
- W takiej sytuacji wyborca, który złożył taki wniosek w ostatnich dniach, powinien się liczyć z tym, że ten wniosek może będzie rozpatrzony. Ale musiał się również liczyć z tym, że może jednak nie - wskazał rzecznik PKW.
Zaznaczył, że jeśli powody niedopisania do rejestru wyborców byłyby inne, "wówczas należałoby zadać sobie pytanie, czy system obywatel.gov.pl spełnił swoją funkcjonalność. A jeżeli nie, to takie pytania należałoby kierować do Ministerstwa Cyfryzacji, które administruje tym systemem".
Oświadczenie ministerstwa
W wydanym po południu oświadczeniu Ministerstwo Cyfryzacji wykluczyło, jakoby problem leżał po stronie platformy internetowej.
"W związku z informacjami o osobach, które składały elektroniczne wnioski o wpis do rejestru wyborców i nie mogły ostatecznie zagłosować, Ministerstwo Cyfryzacji informuje – powodem takiej sytuacji na pewno nie jest ani platforma ePUAP, ani źle działający elektroniczny wniosek. O powody należy zaś pytać organy poszczególnych gmin. Po złożeniu wniosku to one wydają bowiem decyzje o wpisie" - napisano.
"Jest nam przykro i jesteśmy zaskoczeni informacjami o tym, że niektóre osoby, które składały wnioski elektronicznie nie mogły ostatecznie zagłosować" - podkreślono w oświadczeniu.
Ministerstwo przypomniało, że "złożenie wniosku elektronicznego nie oznacza automatycznie uzyskania wpisu do rejestru wyborców. Decyzję o wpisie podejmują bowiem organy danej gminy, a nie Ministerstwo Cyfryzacji i to one wydają w tej sprawie decyzję. Procedura przewiduje tu, że mają na to trzy dni".
"Można tylko przypuszczać, że te wnioski były za późno złożone"
- Jeśli chodzi o problemy z osobami, które próbowały dopisać się do rejestru wyborców i nie znalazły się w spisie wyborców w dniu dzisiejszym (w niedzielę - red.), rzeczywiście dotyczyło to osób, które składały wnioski przez ePUAP. (...) To urzędy gmin odpowiadają za tę sytuację, to do nich należy obowiązek dopisywania do rejestru wyborców, można tylko przypuszczać, że te wnioski były za późno złożone - potwierdziła Małgorzata Pietrzak, szefowa Krajowego Biura Wyborczego.
- Być może urzędy gmin po prostu nie zdążyły, mają na to trzy dni. Być może to były takie sytuacje, które były wątpliwe, być może decyzje są wydane i zostały wysłane pocztą, na przykład decyzje odmowne - przypuszczała Pietrzak.
Wybory lokalne
W odbywających się w niedzielę wyborach samorządowych Polacy wybierają prawie 47 tys. radnych i 2,5 tys. wójtów, burmistrzów lub prezydentów miast. Do zakończenia głosowania o godz. 21 trwa cisza wyborcza. Uprawnionych do głosowania jest ponad 30,24 mln osób. Wybory odbywają się w 26 983 obwodach.
Autor: mjz,mm//rzw / Źródło: TVN24, PAP, gov.pl