- Kaczyński zdaje sobie sprawę, jak trudno jest ten niszczycielski proces zatrzymać bez utraty autorytetu. PiS jest naładowany strachem - oceniła w "Faktach po Faktach" w TVN24 profesor Jadwiga Staniszkis. - Każdy myśli o kolejnej kadencji. Naciskają guzik i nie podnoszą ręki, żebyśmy nie widzieli, kto za czym głosuje i żeby Kaczyński nie widział. To postępująca demoralizacja - dodała.
W czwartek prezydent Andrzej Duda podpisał piątą nowelizację ustaw sądowniczych, między innymi o Sądzie Najwyższym. Nowelizacja ustawy o SN przeszła wcześniej w ekspresowym tempie przez Sejm i Senat.
Profesor Staniszkis, pytana między innymi o zadziwiająco szybkie tempo prac, odpowiedziała, że "ucieszyła ją wiadomość z Armenii o tym, że tam prezydent został aresztowany i osądzony za łamanie konstytucji".
- Trybunał Stanu jest nieuchronny. Dziwię się prezydentowi Dudzie, bo on firmuje ten proceder niszczenia państwa. Mógłby go zatrzymać, gdyby nie myślał o drugiej kadencji. Ta demoralizacja, która towarzyszy łamaniu konstytucji, a prezydent to podpisuje, jest nie do przyjęcia - stwierdziła.
Staniszkis: zrobiłam błąd, popierając Dudę
- To było bardzo smutne, że sama go popierałam. Powiedziałam prezydentowi Komorowskiemu, że zrobiłam wielki błąd. Komorowski był bardziej poważnym i myślącym prezydentem - oceniła.
Pytana, czy odrzucenie przez Senat wniosku prezydenta o referendum jest jego porażką, odpowiedziała, że był to "prztyczek w nos".
- Prezydent jest denerwujący także dla "PiS-iaków". To pokazanie mu, gdzie jest jego miejsce, ale to go zdopingowało, żeby pomagać PiS-owi w tym, co robi. Nie rozumiem tego - powiedziała socjolog.
"W PiS rządzi się strachem"
Staniszkis dopytywana o to, czy Jarosław Kaczyński nadal nadaje ton i decyduje w szeregach Prawa i Sprawiedliwości, odpowiedziała, że jest on po śmierci brata "człowiekiem zrozpaczonym".
- On zdaje sobie sprawę, jak trudno jest ten niszczycielski proces zatrzymać bez utraty autorytetu. PiS jest naładowany strachem. Z przerażeniem patrzyłam na głosowanie w Sejmie, gdzie się mówi: naciśnij przycisk i podnieś rękę, a ci "PiS-iacy" nie podnosili rąk, żeby ludzie nie widzieli, czy są za albo żeby Kaczyński czy inni nie widzieli, że są przeciw - mówiła Staniszkis.
- To są przede wszystkim ich kompleksy i frustracje. Tacy ludzie nie są w stanie dobrze rządzić, bo strach jest bardzo złym doradcą, a w nich się to wyczuwa. Przy takim stosunku do państwa będzie to źle funkcjonowało - oceniła.
Jej zdaniem "takie rządzenie strachem to cofanie się do atmosfery komunizmu".
- Jeśli się mówi, że usuwa się komunistów, a jednocześnie stosuje się bolszewickie metody, autorytarny anarchizm, to jest to żałosne i absurdalne. My nie zdajemy sobie sprawy, jak w mniejszych miejscowościach są zastraszeni ludzie - stwierdziła.
Co teraz powinna zrobić opozycja i jaka jest jej rola? - Powinni się jednak zjednoczyć, szczególnie te małe ugrupowania. Nowoczesna, Platforma, Kukiz ['15 - przyp.red.] - wyliczała Staniszkis. - Oni są wszyscy zmęczeni tym wszystkim. Dziwię się, że sytuacja opozycji jest tak marna przy tak dramatycznych procesach. To wszystko jest bardzo przykre.
Autor: akw/tr / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24