Ja się cieszę, że w Poznaniu jest porządek i że on się także wyraża w formie obchodzenia święta niepodległości w sposób różny niż w wielu miejscach kraju - mówił w niedzielę w stolicy Wielkopolski Bronisław Komorowski. - Liczę na to, że w Poznaniu znajdę lepszy sposób świętowania święta niepodległości, lepszy i paradoksalnie chyba nowocześniejszy - powiedział. Były prezydent życzył Polakom "więcej radości".
Bronisław Komorowski przyjechał do Poznania na zaproszenie prezydenta miasta Jacka Jaśkowiaka. W trakcie spotkania z dziennikarzami pogratulował Jackowi Jaśkowiakowi wygranej w wyborach na prezydenta miasta. Jak podkreślił, cieszy się razem z Poznaniem, że "mamy tu nie tylko kontynuację, ale jakiś porządek".
- Moja babcia poznańska zawsze mówiła: porzundek musi być! Ja się cieszę, że w Poznaniu jest porządek i że on się także wyraża w formie obchodzenia święta niepodległości w sposób różny niż w wielu miejscach kraju. Także w Warszawie, gdzie często widać, że ludzie niestety się pogodzili trochę z tym, że bardziej do obchodów święta pasują zaciśnięte pięści i zaciśnięte zęby niż uśmiech, radość – powiedział były prezydent.
"W Poznaniu można znaleźć klimat nowoczesnego patriotyzmu"
Komorowski dodał, że ma nadzieję, że "to właśnie w Poznaniu znajdzie, korzystając z zaproszenia, taki lepszy sposób świętowania". - Lepszy i paradoksalnie chyba nowocześniejszy - mówił. Jak zaznaczył, "mamy w Polsce problem ze sposobem wyrażania swojego patriotyzmu". - Trochę gdzieś ulegamy potrzebie takich ciągłych zaduszek narodowych, podczas gdy to powinno być święto radosne - mówił.
- Starałem się wprowadzać takie formy nowoczesnego, radosnego świętowania także w czasach, gdy byłem prezydentem. Ale dzisiaj wiem, że w Poznaniu można znaleźć ten klimat nowoczesnego patriotyzmu, opartego nie tylko na tradycjach heroizmu, krwi przelewanej (...), ale właśnie patriotyzmu pracy, patriotyzmu nauki, patriotyzmu dbania o własną gminę, własne miasto, patriotyzmu wyrażającego się także w radości. Tej radości chciałbym życzyć całej Polsce z okazji stulecia – dodał.
"Fakt, że władze przejęły marsz radykalnych grup nacjonalistycznych musi budzić wątpliwości natury nie tylko politycznej"
Pytany o to, dlaczego nie uczestniczy w centralnych obchodach z okazji stulecia odzyskania niepodległości w Warszawie, Komorowski powiedział, że jest tak między innymi dlatego, że w sposobie świętowania rocznicy nie podoba mu się "nagromadzenie emocji czysto politycznych oraz chęć uskrajnienia tych obchodów w wymiarze politycznym".
Tłumaczył, że "niewątpliwie fakt, że władze państwa polskiego przejęły marsz radykalnych grup nacjonalistycznych musi budzić wątpliwości natury nie tylko politycznej". - Przecież nawet wtedy, jeżeli nie będzie żadnych sztandarów czy żadnych haseł bardzo ostrych politycznie, te same myśli będą schowane w głębi serc ludzkich i umysłów - powiedział. - Ja nie bardzo sobie wyobrażam, aby władze państwa polskiego mogły i chciały tak naprawdę świętować z ludźmi o skrajnych poglądach, którzy zapraszają środowiska neofaszystowskie. Banerów może nie będzie, ale to są ci sami ludzie, te same uskrajnione środowiska polityczne – dodał. Bronisław Komorowski przyznał, że w niedzielę wieczorem będzie w Warszawie świętował razem z najbliższymi przyjaciółmi z czasów podziemia antykomunistycznego. - To będzie dla nas 40. rocznica odbudowywania świadomości i wagi 11 listopada. W 1978 roku to była pierwsza demonstracja uliczna w Warszawie, organizowana między innymi przeze mnie i moich przyjaciół. Potem były jeszcze obchody, za które siedziałem w więzieniu w czasach komunistycznych – powiedział.
"Prawo i Sprawiedliwość starało się zabić polską radość"
Z okazji święta niepodległości prezydent Komorowski życzył Polakom "więcej radości". - Prawo i Sprawiedliwość starało się zabić polską radość i dumę z dokonań, wmawiając, że Polska jest krajem w ruinie. Trzeba to jakoś zrównoważyć. Polska jest krajem, który się rozwija od paru dziesięcioleci i będzie się rozwijać. Trzeba budować w Polakach dumę z osiągnięć całego czasu wolności – nie zapominając o refleksji nad naszą wolnością. Mamy z czego być dumni, mamy z czego się cieszyć i nikt nam nie powinien tego zabierać – powiedział.
Według Bronisława Komorowskiego 11 listopada obchodzimy święto, które "wymaga refleksji nad fundamentami naszej niepodległości, ale i nad perspektywami tej niepodległości”. - Ale oprócz refleksji jest potrzebna przede wszystkim radość (...), trzeba życzyć radości z faktu przynależności do sensownego, bogatego, bezpiecznego i rozwijającego się świata Zachodu ze szczególnym uwzględnieniem przynależności do Unii Europejskiej – powiedział. Bronisław Komorowski nie brał w Poznaniu udziału w wojewódzkich obchodach Narodowego Święta Niepodległości. Zwiedził wystawę "Wolność to dopiero początek" w Centrum Kultury Zamek, uczestniczył też w wydarzeniach związanych z obchodzonymi w niedzielę w stolicy Wielkopolski imieninami ulicy Święty Marcin.
Jaśkowiak zapraszał prezydentów na wspólne obchody
Prezydent Jacek Jaśkowiak zaprosił na obchody 11 listopada do Poznania byłych prezydentów Lecha Wałęsę, Aleksandra Kwaśniewskiego i Bronisława Komorowskiego, zaproszenie skierował też do przewodniczącego Rady Europejskiej Donalda Tuska.
W listach do byłych prezydentów i szefa Rady Europejskiej Jaśkowiak zwrócił uwagę na specyfikę obchodów 11 listopada w stolicy Wielkopolski. Z okazji imienin ulicy mieszkańcy Poznania i turyści zjadają rogale świętomarcińskie i biorą udział w tradycyjnym korowodzie, który prowadzi Święty Marcin na koniu. Jaśkowiak nie zaprosił na wspólne świętowanie do Poznania prezydenta Andrzeja Dudy – jak podkreślił – jednym z powodów był fakt, że prezydent łamie konstytucję. 21 października popierany przez Koalicję Obywatelską Jaśkowiak wywalczył w pierwszej turze reelekcję, pokonując m.in. kandydata Zjednoczonej Prawicy Tadeusza Zyska. Na Jacka Jaśkowiaka zagłosowało 55,99 proc. głosujących.
Autor: akw//kg / Źródło: PAP