Jesteśmy w państwie, w którym policja wjeżdża o godzinie szóstej czy o siódmej rano do kobiety do domu, która robi artystyczny performance - powiedział w "Kropce nad i" poseł Bartosz Arłukowicz (PO). Odniósł się do sprawy Elżbiety Podleśnej, autorki wizerunku Maryi i Dzieciątka z aureolami w kolorach tęczy, z którym plakaty były rozlepiane w Płocku. Została ona zatrzymana i usłyszała zarzut profanacji. Wiceminister Michał Wójcik (PiS) przekonywał, że "nie ma zgody na to, żeby wieszać (…) obraz Matki Boskiej na śmietnikach, na toaletach".
Elżbieta Podleśna została w poniedziałek zatrzymana przez policję. Przedstawiono jej zarzut dotyczący profanacji wizerunku Matki Bożej Częstochowskiej. Przeprowadzono również przeszukanie jej mieszkania.
Sprawa dotyczy rozlepienia w nocy z 26 na 27 kwietnia wokół płockiego kościoła św. Dominika - między innymi na koszach na śmieci i na przenośnych toaletach - plakatów oraz nalepek z wizerunkiem Matki Bożej Częstochowskiej, na których postaci Maryi i Dzieciątka otoczone zostały aureolami w kolorach tęczy.
"To obraża moje uczucia religijne"
W czwartek w "Kropce nad i" w TVN24 poseł Bartosz Arłukowicz (PO) i wiceminister sprawiedliwości Michał Wójcik (PiS) dyskutowali o sytuacji wokół zatrzymania Elżbiety Podleśnej.
Wiceminister pytany, czy jego zdaniem środki zastosowane wobec kobiety były adekwatne, odpowiedział, że "to policja decyduje o tym, czy zastosować taki środek jak zatrzymanie czy nie".
- Jeżeli wizerunek Matki Boskiej wiesza się po śmietnikach, po przenośnych toaletach, to naprawdę to obraża moje uczucia religijne - powiedział. Jego zdaniem obraża to także uczucia religijne "wielu milinów Polaków w naszym kraju".
Arłukowicz: sprawa jest bardzo poważna
W opinii posła Arłukowicza, sprawa zatrzymania Podleśnej jest "bardzo poważna". - Dzisiaj jesteśmy w państwie, w którym policja wjeżdża o (godzinie - red.) szóstej czy o siódmej rano do kobiety do domu, która robi artystyczny performance - powiedział gość "Kropki nad i".
- Wy nie interweniujecie jako państwo wtedy, kiedy narodowcy wieszają na szubienicy (fotografie - przyp. red.) ludzi, ale kiedy pojawia się tęcza w okolicy Matki Boskiej, to wjeżdżacie tej kobiecie do domu - dodał zwracając się do Wójcika.
Kilku z nich stało z symbolicznymi szubienicami, na których powieszono zdjęcia sześciorga europosłów PO, którzy zagłosowali za rezolucją Parlamentu Europejskiego w sprawie praworządności w Polsce. Kilka dni po manifestacji katowicka prokuratura wszczęła śledztwo, które pod koniec zeszłego roku zostało przedłużone do maja.
- Macie jakąś tęczową obsesję - kontynuował Arłukowicz. - Ja się nad tą tęczą i obsesją jako lekarz zastanawiałem i ja w sumie nawet się cieszę, że zespół Pink Floyd już jest rozwiązany, bo oni mieli taką płytę "Ciemniejsza strona księżyca" (The Dark Side of the Moon), tam też była tęcza - powiedział. I dodał: - Żebyście na nich też nie skoczyli.
W odpowiedzi na jego słowa wiceminister Wójcik przekonywał, że "nie ma zgody na to, żeby wieszać (…) obraz Matki Boskiej na śmietnikach, na toaletach".
Prokuratura w sprawie Podleśnej
We wtorek szef Prokuratury Rejonowej w Płocku Norbert Pęcherzewski mówił w rozmowie z TVN24, że decyzję o zatrzymaniu Podleśnej samodzielnie podjęła policja. - Prokurator w tej sprawie wydał jedynie postanowienia o przeprowadzeniu przeszukania jej osoby, jej samochodu, jej mieszkania - tłumaczył.
Z kolei sierżant sztabowa Marta Lewandowska, rzecznik policji w Płocku, zapewniała we wtorek: - Wykonaliśmy wszystkie czynności zgodnie z obowiązującymi przepisami. Kobieta została przesłuchana, został postawiony jej zarzut obrażania uczuć religijnych.
- Czynności w tej sprawie nadal trwają i nie udzielamy w tym zakresie więcej informacji - dodała. Dopytywana, czy policja nie ma sobie nic do zarzucenia w tej sprawie, Lewandowska powiedziała, że funkcjonariusze działali "zgodnie z obowiązującymi przepisami".
"Na to nie będzie zgody"
Bartosz Arłukowicz odniósł się w "Kropce nad i" także do pobicia szczecińskiego działacza PiS Janusza Jagielskiego. Działacz został zaatakowany w sobotę w Szczecinie, kiedy roznosił roznosił ulotki zachęcające do głosowania na ministra spraw wewnętrznych i administracji Joachima Brudzińskiego w wyborach do Parlamentu Europejskiego.
Jak ocenił poseł Arłukowicz, "minister Brudziński w sposób niezwykle brutalny próbował wmontować tę sytuacje w toczącą się kampanię wyborczą". - Na to nie będzie zgody - dodał. Zdaniem polityka Platformy, szef MSWiA "próbował oskarżać opozycję o pobicie działacza, a to się okazał zwykły chuligański wyczyn".
Z kolei Wójcik stwierdził, że Arłukowicz jest "przodownikiem, jeżeli chodzi o kwestie podgrzewania emocji".
Autor: akr/tr / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24