Przede wszystkim to był nieprawdopodobny cynizm władzy i tchórzostwo. Żeby w takim momencie pseudotrybunał podejmował tak kontrowersyjne decyzje. To jest hańba - skomentował prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski po czwartkowej decyzji Trybunału Konstytucyjnego odnośnie aborcji. Ocenił też, że działania policji w czasie nocnych protestów w Warszawie bulwersują.
W nocy z czwartku na piątek na ulice Warszawy wyszli wszyscy ci, którzy sprzeciwiają się ogłoszonemu przez Trybunał Konstytucyjny orzeczeniu, które mówi o niekonstytucyjności przepisów dotyczących aborcji w przypadku ciężkiego upośledzenia płodu.
Tłum protestował m.in. przed budynkiem Trybunału Konstytucyjnego i przed siedzibą PiS. Protestujący ostatecznie starli się z policjantami w okolicy domu Jarosława Kaczyńskiego na warszawskim Żoliborzu. Zablokowana była m.in. ulica Mickiewicza, gdzie policyjny kordon próbował rozbić zbierający się tłum. Jak pisaliśmy na tvnwarszawa.pl, bilans nocnego protestu to: 35 mandatów karnych, 89 wniosków do sądu, ponad 200 notatek do sanepidu, 15 osób zatrzymanych, z czego 14 wciąż przebywa na komendzie.
Trzaskowski: decyzje, które chcą stworzyć piekło dla kobiet
W piątek rano sytuację skomentował prezydent stolicy Rafał Trzaskowski. - Próbować podejmować takie decyzje teraz, żeby odwrócić uwagę od epidemii. Decyzje, które są po prostu nieludzkie, chcą stworzyć piekło dla kobiet. I później w momencie, kiedy są tak nieprawdopodobne emocje, które również mi towarzyszą, kiedy jest pokojowa demonstracja z zachowaniem dystansu - takie zachowanie policji nie przystoi - powiedział.
Prezydent jednocześnie zaapelował o zachowanie spokoju i dystansu, ale przede wszystkim o to, by traktować Polki z respektem. - Mam nadzieję, że takie zachowanie policji się po prostu nie powtórzy - dodał Trzaskowski.
Odniósł się także do słów rzecznika stołecznej policji Sylwestra Marczaka, który na porannej konferencji mówił o środkach przymusu bezpośredniego użytych wobec protestujących w nocy osób. Według rzecznika policjanci mieli do czynienia z osobami agresywnymi, a w stronę funkcjonariuszy leciały kamienie. Marczak dodał, że zmuszeni byli użyć gazu i siły. Ocenił także, że było to działanie adekwatne.
"Jest mi wstyd za to, co się działo na ulicach Warszawy"
- To jest coś nieprawdopodobnego. Te obrazki bardzo nas wszystkich bulwersują. Ja przecież współpracuję na co dzień ze stołeczną policją i ta współpraca się dobrze układa. Natomiast tutaj jest mi po prostu wstyd za to, co się działo na ulicach Warszawy. Apeluję do policji, żeby się zachowywała w inny sposób. Policja jest po to, żeby chronić i pomagać i to nie tylko chronić Jarosława Kaczyńskiego i jego prywatny dom, tylko chronić Polki w tak trudnej sytuacji, bo ta decyzja Trybunału Konstytucyjnego jest po prostu haniebna i nie dziwię się, że wywołuje tak olbrzymie emocje.
Skomentował też sytuację na Żoliborzu w nocy: kordon policji otaczający protestujących czy zablokowaną ulice Mickiewicza. - To są obrazki, które przypominają całkiem inny świat, które przypominają dyktaturę, gdzie się próbuje willę dyktatora bronić, bo tak to dokładnie przypomina. Coś nieprawdopodobnego. Nie spodziewałem się, że po latach 80., gdzie pamiętam tego typu obrazki z ulic Warszawy, że dożyjemy czasów, że policja zamiast chronić obywateli, będzie chroniła tylko jednego obywatela - ocenił prezydent stolicy.
Źródło: TVN24