O problemach znanego z alternatywnej sceny i otwartości na niekomercyjne wydarzenia klubu Pogłos przy Burakowskiej pisaliśmy na początku czerwca. Lokal pozostawał zamknięty mimo poluzowania obostrzeń pandemicznych. Dlaczego? Miasto szykuje się do sprzedaży działki, na której stoi klub. Ten z kolei nie mógł doprosić się o umowę dzierżawy, która pozwala na wznowienie działalności. Teraz, jak poinformowali na Facebooku właściciele, udało się znaleźć tymczasowe rozwiązanie.
"Doszło do spotkania delegacji naszej spółdzielni z wiceburmistrzem Woli, Panem Adamem Haciem. Udało się nam i Wam wywalczyć w kilka tygodni to na co czekaliśmy bardzo długo: mamy umowę najmu! Nie rozwiązuje ona do końca naszych problemów lokalowych gdyż jest podpisana na rok, natomiast pozwala nam dalej działać" – napisali.
Właściciele czekają teraz na przyznanie koncesji na sprzedaż alkoholu. Szacują, że uda się otworzyć klub pod koniec lipca.
Miejscowy Plan Zagospodarowania
1 września 2020 roku Pogłos otrzymał informację o tym, że ze względu na planowane zbycie nieruchomości nie ma możliwości długoterminowej dzierżawy działki.
Plan dla rejonu ulicy Burakowskiej został uchwalony 6 grudnia 2018 roku. Działka, na której znajduje się klub, została oznaczona jako "tereny śródmiejskiej zabudowy usług handlu i biur". Maksymalna wysokość zabudowy określona w planie to 25 metrów z możliwą zwyżką od strony ronda Zgrupowania AK Radosław do 37 metrów. Plan dopuszcza "realizację pomieszczeń przeznaczonych na usługi kultury (…) o łącznej powierzchni nie mniejszej niż 200 m. kw.", a także ustala "zagospodarowanie wewnętrznego dziedzińca (…) w sposób umożliwiający realizację plenerowych przedsięwzięć kulturalnych".
W oparciu o zapisy tego planu okolica zaczęła się w ostatnich latach gwałtownie zmieniać. Wcześniej powstawały tu już mieszkania, teraz góruje jeszcze nowy wieżowiec, którego budowa zmierza ku końcowi. Powstaje na działce przylegającej do tej, którą zajmuje Pogłos.
Urzędników zapytaliśmy wówczas, czy przed sprzedażą działki można z niej wydzielić obszar, na którym stoi klub, a także jakie rozwiązanie może zaoferować miasto, aby mógł on dalej funkcjonować na swoim miejscu. - Podział działki, który oczywiście jest formalnie możliwy, musiałby zostać poparty odpowiednim uzasadnieniem. Przede wszystkim wskazującym, jak pozwalający na funkcjonowanie klubu podział nieruchomości wpłynąłby na wartość nieruchomości i czy taki koszt jest uzasadniony – tłumaczył Mateusz Witczyński, rzecznik wolskiego urzędu.
Nawet gdyby taka decyzja zapadła, zakwestionować jej sens mogłyby instytucje kontrolujące finanse samorządów. Jedyny możliwy scenariusz zachowania klubu to decyzja o wstrzymaniu sprzedaży działki - może ją podjąć prezydent miasta. To jednak wątpliwy scenariusz, nie tylko dlatego, że sprzedaż działki oznacza dla miasta spory zastrzyk finansowy. Przeszkodą jest też to, jak zmienia się jej otoczenie. - Trwałe pozostawienie klubu muzycznego w miejscu, które od jego powstania w 2016 r. zmieniło swój charakter z poprzemysłowego na mieszkaniowy wymagałoby konsultacji społecznych, podobnych do tych, które poprzedziły uchwalenie planu - powiedział Witczyński i zwrócił uwagę, że plan zakładał też, iż Burakowska uzyska spójną, miejską pierzeję. Zostawienie budynku burzyłoby ten zamysł.
Autorka/Autor: kz/r
Źródło: tvnwarszawa.pl
Źródło zdjęcia głównego: Artur Węgrzynowicz, tvnwarszawa.pl