- Nie mogliśmy być obojętni na los psów ze schroniska, w którym interweniowały prokuratura oraz organizacje prozwierzęce. Dopełniliśmy wszelkich formalności prawnych i teraz potrzebujące zwierzaki będą miały zapewnione odpowiednie warunki w naszym Paluchu – powiedziała Justyna Glusman, dyrektorka koordynatorka ds. zrównoważonego rozwoju i zieleni w Warszawie.
Do warszawskiego Schroniska na Paluchu przyjechało w czwartek 10 psów ze schroniska w Radysach na Mazurach. Taką decyzję podjął prezydent stolicy Rafał Trzaskowski po tym, jak właściciel tamtejszej placówki usłyszał zarzuty znęcania się nad zwierzętami ze szczególnym okrucieństwem. W trudnych warunkach znalazło się blisko dwa i pół tysiąca psów. W warszawskim Paluchu znajdzie schronienie łącznie 100 czworonogów.
"Radośnie nastawione do człowieka"
Jak przekazano na piątkowej konferencji, po przyjęciu zwierząt miasto pomoże w znalezieniu dla nich nowych właścicieli. Dzięki temu, że liczba wolnych miejsc w warszawskim schronisku jest wystarczająca, ratusz zaaferował pomoc dla części psów z Radys, które szukają tymczasowego schronienia. Jak zapewniono, czworonogi będą miały dostarczone wyżywienie, jak również całodobową opiekę weterynaryjną i wsparcie behawiorystów.
Stowarzyszenie Pogotowie dla Zwierząt ma codziennie przewozić po dziesięć psów do stołecznej placówki. Zwierzaki przejdą 14-dniową kwarantannę i wymagane zabiegi.
– Psy, które do nas przyjechały po trzygodzinnej podróży, weszły do boksu i były radośnie nastawione do człowieka. To było zaskoczenie. Wykonaliśmy im testy wykrywające choroby zakaźne, a potem odpoczywały. Od dzisiejszego poranka przechodzą badania weterynaryjne. Bardzo nam zależy na ich dobrym stanie zdrowia – powiedział Henryk Strzelczyk, dyrektor Schroniska dla Bezdomnych Zwierząt w Warszawie. Paluch przekazał również trzy tony karmy dla pozostałych potrzebujących zwierząt ze schroniska w Radysach.
Wspominanie schronisko w Radysach znajduje się w gminie Jasieniec w województwie warmińsko-mazurskim. W połowie czerwca służby przeprowadziły tam kontrolę. Łącznie sto osób sprawdzało, w jakich warunkach żyją zwierzęta. Okazało się, że z dwóch i pół tysiąca czworonogów wiele nigdy nie wychodziło z kojców. Były głodne i skrajnie zaniedbane: miały otwarte rany. 10 z nich znaleziono martwych, a 70 było w stanie zagrażającym ich życiu.
Rekordowo niska liczba psów do adopcji
Paluch mógł przyjść z pomocą, ponieważ dzięki zaangażowaniu pracowników i wolontariuszy liczba pupili w placówce jest teraz rekordowo niska. Teraz 270 boksów jest wolnych. Jak wskazano w komunikacie, w najtrudniejszym okresie, czyli w latach 2010-2011, w stołecznym schronisku przebywało na co dzień 2400 zwierząt. Teraz na dom czeka 360 psów i 72 koty. Tylko w zeszłym roku aż 1787 psów i 1184 koty znalazły nowy dom.
Placówka sprawowała opiekę nad zwierzętami zagubionymi i bezdomnymi, które zostały znalezione na terenie Warszawy i Piaseczna. Od 2018 roku trafiają tu również czworonogi z Góry Kalwarii, od 2019 roku z Raszyna, a od kwietnia 2020 roku również z Łomianek. Przygarnięte zwierzęta są czipowane, odrobaczane, szczepione i sterylizowane bądź kastrowane. W schronisku funkcjonuje również szpital zakaźny oraz ogólny, w którym znajdują się sale diagnostyczne i operacyjne oraz laboratorium.
Źródło: tvnwarszawa.pl
Źródło zdjęcia głównego: UM Warszawa