Wybuch walizki na warszawskim lotnisku, w niej suchy lód i komórki płuc chomika

Lotnisko Chopina
Lotnisko Chopina (wideo ilustracyjne)
Źródło: Tomasz Zieliński / tvnarszawa.pl
W walizce, która wybuchła dwa miesiące temu w sortowni bagażu na warszawskim lotnisku, znajdowały się próbki biologiczne z komórkami płuc chomika - ustaliło Radio ZET. Jak dowiedzieliśmy się w prokuraturze, przyczyną eksplozji bagażu było ciśnieniowe rozerwanie butelki z suchym lodem.

Do incydentu doszło na początku października. W godzinach nocnych, w sortowni bagażu na terenie portu lotniczego na Okęciu wybuchła jedna z walizek.

- W bagażu jednego z pasażerów podróżujących do Wiednia nastąpiło rozszczelnienie hermetycznie zamkniętego pojemnika, w wyniku którego doszło do zniszczenia walizki - elementów zapięcia - powiedziała nam wówczas rzeczniczka prasowa Lotniska Chopina Anna Dermont.

Odprawy na lotnisku zostały wstrzymane na kilkadziesiąt minut.

Wybuch zniszczył walizkę i uszkodził regał w sortowni

W poniedziałek Radio ZET poinformowało, że dotarło do nagrania, na którym zarejestrowano zdarzenie. Z relacji rozgłośni wynika, że miało dojść do wybuchu, który zniszczył bagaż i uszkodził regał sortowni.

"Eksplozja rozrzuciła po sortowni zawartość bagażu, którym – jak się potem okazało – były próbki z komórkami płuc chomika. Według naszych informatorów materiał biologiczny został pozbierany przez funkcjonariuszy Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego" - podała rozgłośnia. Biologiczne próbki były przechowywane w suchym lodzie.

Radio poinformowało, że walizka należała do egipskiego naukowca.

"2 października 2024 r. w bagażu rejestrowanym doszło do rozszczelnienia pojemnika z suchym lodem. Bagaż należał do obywatela Egiptu, który nie zadeklarował substancji podlegających zgłoszeniu" - przekazał cytowany przez rozgłośnię Jacek Dobrzyński, rzecznik ministra koordynatora służb specjalnych.

"W czasie przesłuchania przez funkcjonariuszy PSG Warszawa Okęcie i CAT ABW mężczyzna przyznał, że w bagażu przewoził butelkę z suchym lodem, która zawierała materiał biologiczny (m.in. próbki z komórkami płuc chomika). Obywatel Egiptu przyznał, że butelkę z materiałem biologicznym przewoził w celach naukowych, ustalono, że prowadzi działalność gospodarczą i zajmuje się badaniami w Europie" - wyjaśnił Dobrzyński.

Śledztwo umorzone

Rozgłośnia przekazała, że naukowiec usłyszał zarzut nieumyślnego sprowadzenia bezpośredniego niebezpieczeństwa katastrofy w ruchu powietrznym, za co grozi do trzech lat więzienia.

Dwa dni po publikacji tej informacji, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie prokurator Piotr Antoni Skiba ją zdementował.

"Postanowieniem z dnia 12 listopada 2024 r. PSG Warszawa Okęcie zatwierdzonym przez Prokuratora w dniu 29 listopada 2024 r. śledztwo przeciwko podejrzanemu o to, że w dniu 2 października 2024 roku w Warszawie, wbrew obowiązkowi wynikającemu z przepisów ustawy z dnia 5 sierpnia 2022 r. (...) o transporcie materiałów niebezpiecznych drogą powietrzną, nie zgłosił przewoźnikowi przewozu w bagażu rejestrowanym butelki z zawartością suchego lodu, szczelnie zamykając butelkę, w której doszło do sublimacji suchego lodu, do wzrostu ciśnienia w butelce i gwałtownego rozszczelnienia wybuchu, częściowego zniszczenia walizki i miejsca przechowywania bagażu, znajdującego się w sortowni, bezpośrednio przygotowanego do umieszczenia w luku bagażowym samolotu odlatującego do Wiednia nr lotu OS 632 linii lotniczych Austrian Airlines, czym nieumyślnie sprowadził bezpośrednie niebezpieczeństwo katastrofy w ruchu powietrznym, tj. o czyn z art. 174 par. 2 Kodeksu karnego w związku z art. 174 par. 1 Kodeksu karnego - zostało umorzone wobec braku znamion czynu zabronionego, na podstawie art. 17 par. 1 pkt. 2 Kodeksu postępowania karnego" - poinformował rzecznik stołecznej prokuratury. 

"W toku prowadzonego śledztwa powierzonego funkcjonariuszom Placówki Straży Granicznej Warszawa Okęcie przesłuchano świadków zdarzenia oraz powołano biegłego z zakresu materiałów wybuchowych który potwierdził, że przyczyną eksplozji bagażu było ciśnieniowe rozerwanie butelki z suchym lodem. Zdaniem biegłego eksplozja nie była na tyle mocna aby miała charakter wybuchu termicznego więc nie zagrażała powstaniem pożaru. Eksplozja nie stwarzała zagrożenia dla życia i zdrowia wielu ludzi oraz mienia w wielkich rozmiarach, nie stwarzała też zagrożenia ruchu lotniczym" - przekazał nam prokurator Skiba.

Czytaj także: