To była nietypowa interwencja. Pewien mieszkaniec województwa pomorskiego doniósł sam na siebie. Powiedział, że posiada narkotyki i chce być zatrzymany. Tak też się stało.
W środę, 11 września, około godziny 22.30 strażnicy miejscy otrzymali zgłoszenie o nietrzeźwym mężczyźnie na ulicy Łopuszańskiej, który ma posiadać narkotyki. Na miejsce pojechał wspólny patrol, złożony ze strażnika miejskiego i policjanta.
Zastali tam 36-letniego mieszkańca powiatu słupskiego.
"Mężczyzna oświadczył, że ma przy sobie narkotyki, które kupił od nieznanego taksówkarza i chce zostać zatrzymany. Na dowód swoich słów podał funkcjonariuszom plastikowy woreczek zawierający biały proszek. Według niego miała to być amfetamina. Foliowa torebka z proszkiem została zabezpieczona, a mężczyźnie założono na ręce kajdanki i przewieziono go do komisariatu we Włochach" - opisano w komunikacie stołecznej straży miejskiej.
Prośba została spełniona
Policjanci przebadali zawartość torebki testem narkotykowym. Okazało się, że biały proszek to nie amfetamina, a mefedron.
"W tej sytuacji funkcjonariusze spełnili prośbę posiadacza narkotyków. Mężczyzna został zatrzymany" - dodano.
Grozi mu do trzech lat pozbawienia wolności.
PRZCZYTAJ TAKŻE: Przyleciał z Paryża, zachowywał się nerwowo. W żołądku miał ponad kilogram kokainy.
Źródło: tvnwarszawa.pl
Źródło zdjęcia głównego: Straż miejska