W Instytucie Fizyki Polskiej Akademii Nauk doszło do eksplozji pieca laboratoryjnego i pożaru. Jak przekazali nam strażacy, ogień został już opanowany. Nie ma osób rannych. - Wszystkie ubrania strażaków oraz sprzęt, którym pracowali został szczelnie zapakowany i wywieziony celem dekontaminacji - opisywał nasz reporter.
Akcja w Instytucie Fizyki Polskiej Akademii Nauk w alei Lotników rozpoczęła się około godziny 21. Informację o tym, że wybuchł piec podał nam Łukasz Płaskociński ze straży pożarnej.
- Na miejscu był tylko pracownik ochrony, który wpuścił nas do środka obiektu. Na poziomie minus jeden doszło do awarii, a w konsekwencji do eksplozji pieca, w którym przeprowadzane są próby laboratoryjne i doświadczenia. Nikt nie został ranny - podał strażak.
Doprecyzował też, że w wyniku wybuchu mogła zostać uwolniona szkodliwa substancja - tellurek kadmu. - Grupa chemiczna sprawdziła miejsce pożaru pod względem radiologii oraz stężeń chemicznych, ale na ten moment nie ma zagrożenia - uspokoił Płaskociński.
Jedno pomieszczenie spalone
Poinformował, że spaleniu uległo tylko to pomieszczenie, w którym znajdował się piec. - Na miejscu jest 16 zastępów, około 50 strażaków - przekazał strażak.
Akcję obserwował reporter tvnwarszawa.pl Tomasz Zieliński. - Strażacy, którzy na początku weszli do środka w normalnych kombinezonach, są poddawani dekontaminacji. Wszystkie ich ubrania oraz sprzęt, którym pracowali został szczelnie spakowany i wywieziony. Do wnętrza wchodzą już tylko ratownicy w specjalistycznych kombinezonach - opisywał.
Zastrzegł też, że nie wygląda na to, żeby istniało zagrożenie dla okolicznych domów. - Wszystko dzieje się w obrębie zakładu - zaznaczył.
"Policjanci zbierają materiał dowodowy"
Strażacy zakończyli swoje działania w Instytucie Fizyki PAN około północy. - Do końca akcji nie było żadnego zagrożenia, nikt nie uskarżał się na żadne dolegliwości. Nasze działania na miejscu polegały głównie na ugaszeniu pożaru i przewietrzeniu pomieszczenia - podsumował we wtorek rano Bartosz Maciąg ze straży pożarnej.
Jak z kolei poinformował oficer prasowy mokotowskiej policji Robert Koniuszy, w sprawie wszczęte zostało dochodzenie. - Policjanci na miejscu zbierają materiał dowodowy, wykonywane są oględziny miejsca pożaru. Okoliczności zdarzenia będą wyjaśniane, a kluczowa w tej sprawie jest opinia biegłego z zakresu pożarnictwa - podsumował.
Źródło: tvnwarszawa.pl
Źródło zdjęcia głównego: Tomasz Zieliński / tvnwarszawa.pl