43-latka podejrzanego o kradzież około 60 rowerów zatrzymali ursynowscy kryminalni. - W trakcie prowadzonego dochodzenia śledczy z Mokotowa udowodnili mu kradzież 27 jednośladów w tej dzielnicy. Natomiast ursynowscy funkcjonariusze zebrali dowody wskazujące na kradzież 16 rowerów, których dopuścił się na terenie działania ich komisariatu - podał podkomisarz Robert Koniuszy, rzecznik ursynowskiej komendy.
Funkcjonariusze zajmujący się sprawą kradzieży kilkudziesięciu rowerów ustalili, że stoi za tym 43-latek niemający stałego miejsca zamieszkania. - Mężczyzna był świadomy procederu, jaki uprawiał niemalże na przemysłową skalę, dlatego ukrywał się, zmieniając często miejsce pobytu - zaznaczył policjant.
Wymieniał listę ulic z "fotograficzną pamięcią"
W dniu zatrzymania mężczyzna przebywał w jednym z mieszkań przy Racławickiej. Ustalili to funkcjonariusze i pojechali tam z niezapowiedzianą wizytą, na którą - jak zrelacjonował Koniuszy - podejrzany zareagował całkiem zwyczajnie.
- Od samego początku miał wiele do powiedzenia na temat swoich występków. W trakcie przeszukania mieszkania funkcjonariusze ujawnili szczypce do przecinania zabezpieczeń rowerowych oraz bezrękawnik, w którym dokonywał szeregu przestępstw. Mężczyzna chętnie mówił o wszystkim, wymieniając całą listę ulic niemalże z fotograficzną pamięcią. Oświadczył, że zabierał jednoślady na Ursynowie, Mokotowie, Woli oraz w Śródmieściu. Łącznie w całej Warszawie mógł ich ukraść około 60 - wyjaśnił policjant.
Jeden z rowerów podejrzany zabrał przy alei KEN 84. - Tam przyjechał rowerem, który wcześniej ukradł na Wilanowskiej. Pamięta kradzież sprzed jednego ze sklepów przy alei KEN 91. Kolejne miały miejsce w maju i w czerwcu z klatki schodowej przy Lanciego. Następna na Rybitwy. Dwa rowery ukradł przy Dembowskiego. Następnie przy Lachmana, Dereniowej, Ekologicznej, Polinezyjskiej, Dembego, Grzegorzewskiej, Nowoursynowskiej, Puławskiej, Belgradzkiej, Wąwozowej, Rodowicza Anody, Braci Wagów - wyliczał funkcjonariusz.
Kradzieże głównie na Ursynowie i Mokotowie
Mundurowi udowodnili mu łącznie 16 kradzieży na Ursynowie i 27 na Mokotowie. - Podejrzany twierdził, że każdy rower sprzedawał za około 250 złotych. Pieniądze przeznaczał głównie na narkotyki - wyjaśnił Robert Koniuszy.
Mężczyzna usłyszał zarzuty kradzieży w warunkach recydywy, ponieważ był już za to przestępstwo karany. Teraz czekają go pozostałe zarzuty. Na razie jednak, na wniosek policji i prokuratury, trafi na dwa miesiące do aresztu.
Mężczyźnie grozi kara do pięciu lat więzienia, która może wzrosnąć jeszcze o połowę ze względu na jego przeszłość.
Informowaliśmy też o zatrzymanych za kradzieże na Pradze i Bemowie:
Autorka/Autor: katke/b
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: KRP II