Zatrzymany do kontroli w Warszawie kierowca auta dostawczego twierdził, że wiezie światłowody. Okazało się, że na pace miał ponad 750 litrów nielegalnego alkoholu.
Podczas patrolu w okolicy Dworca Zachodniego funkcjonariusze policji i straży miejskiej zauważyli dostawczego volkswagena. Styl jazdy kierowcy wzbudził podejrzenia, że może on być pod wpływem alkoholu lub narkotyków.
Okazało się jednak, że 35-letni mieszkaniec Białegostoku był trzeźwy, za to sprawiał wrażenie mocno zdenerwowanego.
"Na pytanie policjantki, co znajduje się w ładowni, odrzekł że światłowody. W kartonach, w przestrzeni ładunkowej były jednak pięciolitrowe butle z kolorową cieczą" - przekazali strażnicy miejscy.
152 butle, a w nich nielegalny alkohol
Transport stanowiły 152 butle o łącznej pojemności ponad 750 litrów. Po otwarciu jednej z nich okazało się, że są wypełnione alkoholem.
Kierowca nie potrafił zbyt wiele powiedzieć na temat ładunku. Twierdził, że podjął się transportu towaru z Podlasia do odbiorcy na Mazowszu z ogłoszenia. "Przewożony ładunek został zabezpieczony przez policję, która będzie sprawdzać, czy nie doszło do przestępstwa" - przekazali strażnicy.
Czytaj również: Aktywiści zablokowali Czerniakowską. Jeden z kierowców opryskał ich gaśnicą, inny opluł
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Straż miejska