Na skrzyżowaniu al. Krakowskiej z ul. 17 stycznia kierowca samochodu osobowego uderzył w latarnię tuż obok zaklejonego fotoradaru. Informację i zdjęcie otrzymaliśmy na warszawa@tvn.pl.
O zdarzeniu poinformował nas czytelnik. Na przesłanym zdjęciu widać rozbity przód auta, które uderzyło w latarnię, tuż obok zaklejonego, nieużywanego od początku roku fotoradaru. Samochód stoi na jezdni w kierunku Raszyna. Nie wiadomo, co było przyczyną uderzenia w latarnię. Policja informuje, że nie miała zgłoszenia. Według straży miejskiej fotoradary dyscyplinowały kierowców, a na skrzyżowaniach, gdzie były zainstalowane, spadała liczba wypadków.
W kwietniu, kilka miesięcy po likwidacji fotoradarów, Instytut Transportu Samochodowego przeprowadził wycinkowe badania na wybranych skrzyżowaniach w Warszawie. Pomiary były prowadzone przez 24 godziny przy al. Niepodległości w okolicach GUS, na Wisłostradzie przy Karowej, na Trakcie Brzeskim przy Objazdowej oraz w Nowym Dworze Mazowieckim. Zbadano łącznie 228 168 pojazdów (178 747 samochodów osobowych i 49 421 samochodów ciężarowych).
Eksperci mówią, że jest gorzej
Jak pokazały wyniki, kierowcy przestali zwalniać tam, gdzie zlikwidowano fotoradary. - W ciągu doby dopuszczalną prędkość przekroczyło 166 314 (73 proc.) kierowców, w tym przekroczenie o więcej niż 10 km/h dotyczyło 103 645 (45 proc.) kierowców. Należy zaznaczyć, że w okresie pracy fotoradarów straży miejskiej w miejscach tych ujawniano średnio 218 przypadków przekraczania dozwolonej prędkości dziennie - podsumowała Anna Zielińska, koordynatorka badania z Polskiego Obserwatorium Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego ITS.
Zdaniem ekspertów teraz sytuacja się pogorszyła. - Badania potwierdzają tezę, że większość polskich kierowców jeździ zdecydowanie za szybko - podsumowała badania Maria Dąbrowska-Loranc, kierownik Centrum Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego ITS.
Fotoradary nie działają od początku roku:
skw/mś
Źródło zdjęcia głównego: Mariusz/ warszawa@tvn.pl