Kierowca mitsubishi był tak pijany, że zasnął w trakcie jazdy. Jego stan zwrócił uwagę innej osoby, która wezwała na miejsce policję. Zanim zjawił się patrol, mężczyzna ocknął się i próbował ucieczki. Funkcjonariusze znaleźli go schowanego za stertą drewna na opał na jednej z posesji. Badanie alkomatem wykazało ponad 3,5 promila.
Do zdarzenia doszło w poniedziałek po południu w miejscowości Tupadły w powiecie płockim. Świadek zaalarmował policjantów z posterunku w Drobinie, ponieważ zauważył jadące z naprzeciwka mitsubishi, którego kierowca wyraźnie nie panuje nad pojazdem. Mężczyzna miał zajmować całą szerokość drogi, a w pewnym momencie po prostu zasnął za kierownicą.
- Świadek natychmiast wybiegł z pojazdu, aby sprawdzić, czy mężczyźnie nic się stało, jednak kiedy otworzył drzwi od pojazdu poczuł silną woń. Natychmiast wyjął kluczyki ze stacyjki, aby uniemożliwić kierowcy dalszą jazdę i wezwał policję. Po kilku wezwaniach kierowca obudził się, a kiedy zorientował się, że świadek wezwał na miejsce policję, uciekł - relacjonuje Marta Lewandowska z Komendy Miejskiej Policji w Płocku.
Policja: kierowca wydmuchał ponad 3,5 promila alkoholu
Jak dodaje, wezwani na miejsce policjanci ruszyli w teren, aby ująć kierowcę mitsubishi. - Okazało się, że 33-latek ukrywał się na jednej z posesji w pomieszczeniu gospodarczym za składowiskiem pociętego drewna na opał - opisuje.
Mieszkaniec powiatu płońskiego został przebadany policyjnym alkomatem. Badanie wykazało, że w organizmie miał ponad 3,5 promila alkoholu. Funkcjonariusze zatrzymali mu prawo jazdy, a o jego dalszym losie zdecyduje już sąd.
Grozi mu do dwóch lat więzienia, wysoka grzywna oraz zakaz prowadzenia pojazdów.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: KMP Płock