Rowerami na czerwonym świetle. W fotelikach małe dzieci

Rowerzyści przejeżdżają na czerwonym świetle
Źródło: Kierowcy Warszawskich Ulic / Kontakt24
Mokotowskie skrzyżowanie, a na nim czerwone światło dla pieszych i rowerzystów. Nie przeszkadza to trójce cyklistów, którzy pokonują przejazd nie zważając na zakaz – dwoje z nich tuż przed nosem nadjeżdżającego pojazdu i z dziećmi w fotelikach. Nagranie otrzymaliśmy na Kontakt 24.

Do zdarzenia doszło w sobotę o godzinie 17.30 na skrzyżowaniu ulic Mangalia i Sobieskiego. Poinformował nas o nim kierowca autobusu miejskiego.

"Przejeżdżają beztrosko na czerwonym"

Na przesłanym filmie widzimy, jak dwie osoby przewożące małe dzieci, pokonują przejazd rowerowy. Jak podaje świadek zdarzenia, na czerwonym świetle, choć nie widać tego na nagraniu ze względu na kąt ustawienia kamery. W trakcie wykonywania niebezpiecznego manewru, cykliści omijają wjeżdżający prawidłowo na skrzyżowanie biały samochód.

Jak informuje kierowca autobusu, dzieci przewożone są w fotelikach, a na głowach mają kaski. – Dlatego mnie to zdziwiło: rodzice tak dbają o ich bezpieczeństwo, a mimo to przejeżdżają beztrosko na czerwonym – komentuje.

Na tym jednak sprawa się nie kończy. Zaledwie kilka sekund później, w tym samym miejscu na czerwonym świetle przejeżdża kolejna rowerzystka. – Na rowerze z wypożyczalni – dodaje autor nagrania. Kobieta miała jednak więcej szczęścia i uniknęła spotkania z samochodem na przejeździe.

"Poruszę niebo i ziemię"

Nie jest to pierwsza sytuacja, o której informuje na Kontakt 24 kierowca warszawskiego autobusu. Pisaliśmy już o blokowaniu ruchu w samym centrum stolicy oraz omijaniu autobusu na podwójnej ciągłej. Do drugiego zdarzenia doszło na Saskiej Kępie, tuż przed skrzyżowaniem Saskiej i Walecznych.

Autor nagrania informował, że to trzecia taka sytuacja, gdy w tym miejscu wyprzedza lub omija go samochód, kiedy on przepuszcza pieszych.

- Dwa poprzednie filmy wysłałem do Wydziału Ruchu Drogowego. Ten oczywiście też wyślę. Obiecałem sobie, że jeśli jeszcze raz to będzie miało miejsce, poruszę niebo i ziemię, żeby zrobili tam wysepki, aby uniemożliwić wyprzedzanie lub omijanie. W bliskim sąsiedztwie jest szkoła. Lepiej zadziałać, kiedy jeszcze nikomu nic się nie stało – mówił.

Do zdarzenia doszło na Saskiej Kępie

ab/b

Czytaj także: