Kilka tysięcy złotych grzywny grozi 62-latkowi, który zabrał na przejażdżkę bryczką 16 osób. Jak informuje rejonowa komenda, mężczyzna był pijany - miał ponad dwa promile alkoholu w organizmie. Jedyne oświetlenie zaprzęgu stanowiła latarka, którą woźnica miał na czole.
W sobotę przed godziną 18 łosiccy policjanci otrzymali zgłoszenie o jadącym w kierunku Siemiatycz nieoświetlonym wozie konnym, który może powodować zagrożenie w ruchu drogowym. - Na miejscu policjanci, pomiędzy miejscowościami Zabuże i Mierzwice zauważyli wóz zaprzęgnięty w dwa konie. Bryczką powoził mężczyzna, "uzbrojony" w latarkę czołową. Podobne latarki mieli też pasażerowie wozu, których było 16 - relacjonowała rzeczniczka Komendy Powiatowej Policji w Łosicach asp. Nina Zaniewicz.
Okazało się także, że mężczyzna był pod wpływem alkoholu. - 62-latek z rozmowie z policjantami potwierdził, że pił grzane wino i wybrał się z kilkoma osobami na przejażdżkę. Badanie stanu trzeźwości woźnicy wykazało 2,2 promila alkoholu w organizmie - podała asp. Zaniewicz.
Mundurowi przerwali przejażdżkę. Konie wraz z bryczką zostały oddane pod opiekę innej osoby, a pasażerowie wrócili do domów pieszo. - 62-latek odpowie przed sądem za kierowanie w stanie nietrzeźwości po drodze publicznej pojazdem innym niż mechaniczny. Mężczyźnie grozi kilkutysięczna grzywna, a także zakaz prowadzenia tego rodzaju pojazdów – podsumowała policjantka.
Pisaliśmy też o pijanym kierowcy mustanga, który uszkodził cztery auta na Powiślu:
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: archiwum TVN24