Tuż po godzinie 6 drogowcy przekazali informację dotyczącą wypadku na trasie S8. Auta - dwa samochody ciężarowe i autobus - zderzyły się na odcinku Radzymin - Warszawa, w pobliżu Kobyłki. Policja ostatecznie potwierdziła zderzenie autobusu i jednego tira. Skutki były poważne.
"Siedem osób zostało rannych" - podawała w komunikacie GDDKiA. Ale ostatecznie, jak przekazała policja, do szpitala trafiło łącznie dziewięć osób. Artur Węgrzynowicz, reporter tvnwarszawa.pl, ustalił, że najpoważniej poszkodowani zostali zabrani przez Lotnicze Pogotowie Ratunkowe. Śmigłowiec lądował dwa razy, w tym czasie trasa była zablokowana w obu kierunkach.
- W uszkodzonych autach podróżowało łącznie około trzydziestu osób - informowała Monika Nawrat z wydziału prasowego Komendy Stołecznej Policji.
Kierowca autokaru został przebadany na miejscu i był trzeźwy, natomiast od kierowcy ciężarówki w szpitalu została pobrana krew do badań.
"Mógł zasnąć za kierownicą"
O możliwych przyczynach wypadku mówił Tomasz Sitek z policji w Wołominie. - Ze wstępnych informacji wynika, że kierujący samochodem ciężarowym mógł zasnąć za kierownicą, wówczas najechał na tył autobusu - relacjonował. - Obrażenia rannych pasażerów nie są duże. Najbardziej poszkodowany został kierujący samochodem ciężarowym - dodał policjant.
- Na miejsce dotarła grupa ratownictwa technicznego Państwowej Straży Pożarnej z Warszawy. To są strażacy, którzy mają sprzęt oraz wiedzę, jak radzić sobie z dużymi, rozbitymi pojazdami, aby je usunąć z jezdni - mówił z miejsca zdarzenia Artur Węgrzynowicz.
Zablokowana była jezdnia w kierunku Warszawy. W poprzek jezdni stała ciężarówka, przodem wbiła się w bariery energochłonne. Policjanci wyznaczyli objazdy. Utrudnienia trwały kilka godzin. Ruch został udrożniony przed godziną 12.
Autorka/Autor: kz/b
Źródło: tvnwarszawa.pl, PAP
Źródło zdjęcia głównego: Artur Węgrzynowicz, tvnwarszawa.pl