- To potężne skrzyżowanie, gdzie zbiegają się ważne arterie Śródmieścia i Ochoty: Aleje Jerozolimskie, Raszyńska, Grójecka, więc panuje tu spore zamieszanie - opisywał około godziny 9 Lech Marcinczak z tvnwarszawa.pl.
Światła nie działały w żadnym kierunku. - Najgorzej mieli ci, którzy musieli ustępować pierwszeństwa. Najbardziej sprawnie poruszali się kierowcy jadący Alejami Jerozolimskimi. Na to nakładał się jeszcze ruch tramwajowy - dodał.
Co kilkanaście minut ruch był blokowany w każdym kierunku.
Policyjny nadzór
Jak relacjonował reporter tvnwarszawa.pl, przy placu stał radiowóz, a obok niego dwóch policjantów. - Przyglądali się sytuacji, ale nie kierowali ruchem. Zdarzało się, że piesi podchodzili, mówili o niebezpiecznych sytuacjach - mówił Marcinczak chwilę po godzinie 9.
- Ci policjanci prowadzą nadzór nad bezpieczeństwem. Do obsługi takiego miejsca potrzebnych byłoby więcej załóg. Niestety nie możemy ich wysłać na plac Zawiszy, ponieważ prowadzą działania w innych rejonach miasta - wyjaśniała Ewa Szymańska-Sitkiewicz z sekcji prasowej Komendy Stołecznej Policji.
Kilkadziesiąt minut później nasz reporter poinformował, że policja skierowała jednak na miejsce dodatkowych funkcjonariuszy. - Przyjechało dwóch policjantów i zaczęli kierować ruchem - podał Marcinczak.
O przyczynę utrudnień zapytaliśmy Zarząd Dróg Miejskich. - Zabrakło zasilania. W ciągu kilkunastu minut Innogy powinno je przywrócić i światła znów zaczną działać w kolorach - powiedziała Karolina Gałęcka, rzeczniczka ZDM.
Ostatecznie awarię naprawiono chwilę przed godziną 10, co potwierdziła nam Karolina Gałecka.
Awaria świateł na placu Zawiszy
kw/pm