Oliwia Bożek-Michalec, rzeczniczka prasowa Prokuratury Okręgowej w Krakowie, poinformowała w poniedziałek, że wywody sądu zawarte w pisemnym uzasadnieniu wyroku oraz częściowo w jego ustnych motywach zostały poddane analizie w obszernym, ponad 120-stronicowym dokumencie.
- Prokuratorzy referenci kwestionują w nim zasadność wyroku, powołując się na szereg poważnych naruszeń prawa procesowego, do których w ich ocenie doszło w toku postępowania sądowego. Każde z nich z osobna i wszystkie łącznie wpłynęły na kształt orzeczenia w tej sprawie, co sprawia, iż w ocenie oskarżyciela publicznego wyrok sądu I instancji winien zostać uchylony - wskazała rzecznik.
W sprawie oskarżali krakowscy prokuratorzy Katarzyna Płończyk i Tomasz Boduch - aktualnie delegowani do Małopolskiego Wydziału Zamiejscowego Departamentu do Spraw Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji PK.
Postępowanie odwoławcze toczyć się będzie przed Sądem Apelacyjnym w Warszawie.
Zabójstwo małżeństwa Jaroszewiczów
Sprawa, która ciągle nie doczekała się rozwiązania, dotyczy jednej z najbardziej bulwersujących zbrodni początku lat 90. Piotr Jaroszewicz, premier PRL w latach 1970-1980, został zamordowany wraz z żoną Alicją Solską-Jaroszewicz w ich domu w warszawskim Aninie w nocy z 31 sierpnia na 1 września 1992 r. Byłemu premierowi bandyci zacisnęli na szyi rzemienną pętlę. Przedtem go maltretowali. Jego żona zginęła od strzału w głowę z bliskiej odległości ze sztucera męża.
Warszawski sąd 22 listopada zeszłego roku, uniewinniając oskarżonych, wskazywał na liczne nieścisłości i błędy postępowania.
- Błędy i niekonsekwencje prokuratury w postępowaniu przygotowawczym doprowadziły do takiego wyroku - wskazał w uzasadnieniu orzeczenia sędzia Stanisław Zdun.
Według prokuratury trzej oskarżeni - Robert S., Dariusz S. i Marcin B. - mieli w 1992 r. dokonać napadu na dom w Aninie. Robert S. miał udusić Piotra Jaroszewicza oraz zastrzelić Alicję Solską-Jaroszewicz. Ponadto Robert S. został oskarżony o zabójstwo małżeństwa S. w 1991 r. w Gdyni oraz usiłowanie zabójstwa mężczyzny w Izabelinie w 1993 r. Jego ówcześni kompani - Dariusz S. i Marcin B. - zostali oskarżeni o współudział w zabójstwie byłego premiera PRL. Sąd okręgowy uniewinnił oskarżonych od wszystkich zarzuconych im czynów.
Przełom w śledztwie
Wcześniej śledztwo w sprawie nabrało rozpędu po wyjaśnieniach Dariusza S. Mężczyzna złożył je w lutym 2018 r. w toku innego śledztwa - groziła mu wówczas surowa kara w sprawie uprowadzenia dla okupu. Dariusz S. przyznał się do udziału w zbrodni w Aninie i wskazał na swoich byłych kolegów z grupy: Roberta S. i Marcina B. Ten drugi też przyznał się do obecności na miejscu zabójstwa.
Jednak zdaniem obrony te wyjaśnienia Dariusza S. i Marcina B. nie wynikały z ich udziału w zbrodni, tylko z kalkulacji procesowych związanych m.in. z pragnieniem złagodzenia kar w innych sprawach.
Sąd w ustnym uzasadnieniu nawiązywał do tego wątku i sprawy porwania z 2013 r. zakończonego śmiercią ofiary, w której to sprawie został zatrzymany kilka lat temu Dariusz S.
- Na kolejnym przesłuchaniu Dariusz S. składa wyjaśnienia (...) i wskazuje, że chciałby powiedzieć o bardzo medialnym zabójstwie i chciałby skorzystać z dobrodziejstwa nadzwyczajnego złagodzenia kary w związku z ujawnieniem tego poważnego przestępstwa - mówił sędzia Zdun.
- Nie dziwię się prokuraturze, że te sensacyjne wyjaśnienia Dariusza S. chciała w jakiś sposób zweryfikować - zaznaczał sędzia. Jednak, jak wyliczał wtedy sędzia w blisko dwugodzinnym ustnym uzasadnieniu wyroku, w ramach tej weryfikacji pominięto liczne sprzeczności materiału dowodowego, nieścisłości w tym materiale i w konsekwencji wpłynęło to na błędy popełnione przez prokuraturę. Ponadto - zdaniem sądu okręgowego - pominięty został wątek polityczny sprawy i działań osób wywodzących się ze służb PRL.
Ponad czteroletni proces
Proces przed Sądem Okręgowym w Warszawie trwał ponad cztery lata - rozpoczął się latem 2020 r. Na wielu rozprawach sąd wysłuchiwał wyjaśnień oskarżonych i przesłuchał licznych świadków.
W 2021 r. sąd okręgowy uchylił oskarżonym areszt i zastosował dozór policyjny. W 2023 r. pełnomocniczka oskarżyciela posiłkowego Andrzeja Jaroszewicza wnioskowała o wyłączenie ze składu sędziowskiego sędziego Zduna, m.in. z powodu członkostwa w Krajowej Radzie Sądownictwa powstałej po zmianach przeprowadzonych w czasach rządów PiS. Na przełomie 2023 i 2024 r. wniosek o wyłączenie sędziego nie został uwzględniony.
Był to drugi proces o zabójstwo małżeństwa Jaroszewiczów. Pierwszy, w którym była oskarżona grupa kryminalistów z Mińska Mazowieckiego, zakończył się uniewinnieniami pod koniec lat 90.
Autorka/Autor: mm/tok
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: PAP/Tomasz Gzell