Stowarzyszenia oraz wspólnota mieszkaniowa sąsiadująca z bulwarami domagają się od miasta wprowadzenia stałego zakazu spożywania alkoholu na odcinku od mostu Poniatowskiego do portu Czerniakowskiego. Przekonują, że mają pomysł, który pogodzi wszystkich - zarówno mieszkańców, którzy chcą spokoju, jak i imprezowiczów.
We wtorek w siedzibie Warszawskiego Towarzystwa Wioślarskiego na Powiślu zorganizowano konferencję poświęconą temu, jak powinny wyglądać bulwary po zniesieniu stanu epidemii. Organizatorem spotkania była nieformalna koalicja, w skład której weszły: wspólnota mieszkaniowa przy Wioślarskiej 10, Warszawskie Towarzystwo Wioślarskie, stowarzyszenie "Ciszej, proszę!" oraz Mazowiecki Związek Stowarzyszeń Abstynenckich.
"Wprowadźmy zakaz na stałe"
19 marca decyzją Rady Warszawy na Bulwarach Wiślanych wprowadzono zakaz spożywania alkoholu. Z powodu rozprzestrzeniania się koronawiusa miał obowiązywać do 30 czerwca. W połowie maja radni kolejną uchwałą przedłużyli restrykcję aż do zniesienia stanu epidemii. Organizatorzy wtorkowej konferencji są zdania, że zakaz należy utrzymać na stałe, ale tylko na określonym odcinku - od mostu Poniatowskiego do cypla Czerniakowskiego.
- Chcielibyśmy wraz z miastem osiągnąć pewnego rodzaju kompromis i spróbować wydzielić strefy na brzegu Wisły, które byłyby przeznaczone do swobodnego funkcjonowania, czyli na przykład picia alkoholu w sposób niekontrolowany. Natomiast na odcinku pomiędzy mostem Poniatowskiego a portem Czerniakowskim przygotować przestrzeń dla osób, które chciałyby spędzać czas inaczej niż na spożywaniu alkoholu - powiedział Dariusz Gardener, przedstawiciel wspólnoty mieszkaniowej Wioślarska 10.
Jak stwierdził, tłumy młodych ludzi przychodzących na bulwary w godzinach wieczornych i nocnych nie tylko spożywają w tym miejscu alkohol, ale również wszczynają bójki i śmiecą. - Ostatnie dwa lata pokazały, że jeden z najatrakcyjniejszych rejonów Warszawy stał się dostępny tylko dla marginalnej części społeczeństwa - dodał Gardener. Jednocześnie podkreślił, że nie chodzi o to, aby całkowicie rezygnować z alkoholu na bulwarach. - Nie chcemy wprowadzać prohibicji. Chcemy, aby spożywanie alkoholu na tym odcinku odbywało się w miejscach do tego przeznaczonych, czyli barach i restauracjach, które nad Wisłą funkcjonują - przyznał.
Rekreacja i sport nad Wisłą
Mieszkańcy wspólnoty między innymi w porozumieniu z WTW chcieliby, aby przy siedzibie towarzystwa powstał pomost oraz infrastruktura, z której mogliby korzystać wioślarze. Proponują zamienić tę część bulwarów na miejsce rekreacji, przyjazne uprawianiu sportu z plenerowymi siłowniami, skateparkiem oraz placami zabaw dla dzieci.
Z kolei prezes WTW Bogusław Siennicki stwierdził, że spożywanie alkoholu na bulwarach uniemożliwia funkcjonowanie klubu. - Nasza młodzież nie może korzystać w pełni z nowej infrastruktury WTW, bo nie ma tu pomostu, który gdyby powstał, zostałby zapewne zniszczony przez pijanych wandali. Warszawskie Towarzystwo Wioślarskie jest jedynym stowarzyszeniem tego typu w całej Europie, które nie ma dostępu do rzeki. To patologia - powiedział. Jednocześnie przyznał, że pomost nie został do tej pory wybudowany również z uwagi na problem z uzyskaniem pozwolenia od Wód Polskich.
Przedstawiciel ratusza: to zawsze była przestrzeń wolności
Na konferencji, wśród publiczności, pojawił się Jan Piotrowski, pełnomocnik prezydenta Warszawy do spraw Wisły, który zarzucił organizatorom konferencji, że żaden przedstawiciel miasta nie został na nią zaproszony.
- Zawsze była to przestrzeń wolności, kontrolowanej, ale jednak wolności. To jest nadrzędna kwestia. Chcemy ją współtworzyć z mieszkańcami, użytkownikami Wisły i przedsiębiorcami. Oprócz ograniczenia o jedną klubokawiarnię nawiązaliśmy współpracę z sąsiadami. Przedstawiciele stowarzyszenia "Ciszej, proszę!" oraz spółdzielni Solec-Powiśle uczestniczą w radach programowych - powiedział Piotrowski.
Jak podkreślił, jeszcze w tym roku zostanie wprowadzony wypracowany z mieszkańcami i przedstawicielami klubokawiarni monitoring hałasu, który będzie można sprawdzać online. Zapewnił też, że miasto nie pozostawia sytuacji na bulwarach samej sobie.
- Klubokawiarnie są doszkalane w kwestii bezpieczeństwa, są dołożone patrole policji i straży miejskiej - powiedział Piotrowski. I dodał, że oprócz tego, na bulwarach przez cały okres letni pracują edukatorzy i streetworkerzy. Pojawią się również punkty interwencji. W sytuacji, gdy ktoś poczuje się niebezpiecznie, będzie mógł się do nich bezpośrednio zgłosić.
Źródło: tvnwarszawa.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24