Niezadowoleni z obostrzeń przedsiębiorcy zebrali się wieczorem na Nowogrodzkiej, w pobliżu siedziby Prawa i Sprawiedliwości. Wcześniej protest "branż zamkniętych" odbył się na placu Zamkowym, gdzie przedstawili swoje postulaty i zbierali podpisy pod petycją do rządu.
W piątek wieczorem Konfederacja zorganizowała na Nowogrodzkiej protest przedsiębiorców pod hasłem "Otworzyć gospodarkę, zamknąć rząd PiS!". Wyszli na ulicę, aby wyrazić swój sprzeciw wobec dalszego zamykania gospodarki. Na miejscu była też policja.
"W warunkach obecnie obowiązujących obostrzeń polska gospodarka traci codziennie ponad 420 mln zł! A przecież rząd PiS już przymierza się do całkowitego lockdownu, który dla zmylenia nazywa 'narodową kwarantanną'. Wówczas dzienne straty będą nawet 2 razy większe! To prosta droga do gospodarczej katastrofy. Tysiącom polskich przedsiębiorców grozi bankructwo, tysiące pracowników może stracić zatrudnienie lub część pensji. To jest koszmar fundowany nam przez rządy nieodpowiedzialnych szaleńców, którzy konsekwentnie, krok po kroku, niszczą nasze życie społeczno-gospodarcze" - czytamy we wpisie Konfederacji zapowiadającym wydarzenie.
Konfederaci przekonywali, że można się albo sprzeciwić, albo "zostawić po sobie spaloną ziemię, na której przez wiele lat trudno będzie nam żyć i się rozwijać". "Bądźmy na proteście wszyscy, ponad wszelkimi podziałami! Tu chodzi o przyszłość całej polskiej gospodarki, o przyszłość każdego z nas. Musimy powstrzymać ten obłąkany marsz rządzących w stronę przepaści!" - napisała Konfederacja.
Protest "branż zamkniętych"
Wcześniej, około godziny 11 na placu Zamkowym zebrali się przedstawiciele branż gastronomicznej, fitness, hotelarskiej i eventowej. "(...) czołowe organizacje naszych 4 branż w weekend przygotowały finalne postulaty i propozycje dla rządzących, które łączą nasze sektory we wspólnej walce nie o lepsze jutro, ale po prostu o… jutro!" - brzmiała zapowiedź. Organizatorzy wydarzenia chcieli zebrać jak najwięcej podpisów pod dokumentem zawierającym sześć postulatów dotyczących rządowego wsparcia dla zamkniętych branż.
Na miejsce pojechał reporter tvnwarszawa.pl Mateusz Szmelter. Jak relacjonował, o godzinie 11 zebrało się "około sto osób". - Są trzy stanowiska do składania podpisów pod petycją. Postulaty branż można zobaczyć m.in. w formie dużego CV. Niektórzy mają ze sobą flagi z napisem "Strajk przedsiębiorców" - opisywał Szmelter.
Dodał też, że wydarzenie zabezpieczała policja. - Jest bardzo dużo radiowozów i funkcjonariuszy - zaznacza nasz reporter.
Spadki nawet do 95 procent
O godzinie 11.30 na briefingu prasowym przedstawiciele czterech zamkniętych branż tłumaczyli, dlaczego zdecydowali się na zbieranie podpisów pod petycją. - Ten przemysł buduje trzy miliony pracowników (…) wszystkie te branże wytwarzają emocje i szczęście. Bez tych usług nasza codzienność będzie dużo smutniejsza - powiedział na początku Bartosz Bieszyński z Rady Przemysłu Spotkań i Wydarzeń.
Jak zaznaczył, wszystkie cztery branże od marca czują się jak "zamknięte w hangarach". - Już czasem nie wiemy, co dzień jutrzejszy przyniesie. Nie jesteśmy w stanie nic zaplanować. Ograniczenia państwowe, różne zakazy, które nas dotykają, ale także ograniczenia epidemiczne (…) nasze spadki to między 60 a 95 procent i tak wchodzimy już w ósmy miesiąc - wyliczył.
Dodał, że w związku z tym przygotowali "sześć kluczowych postulatów, pod którymi można podpisać się bezpośrednio lub online".
Ogłosili postulaty
Wśród postulatów "czterech zamkniętych branż" wymienił: abolicję subwencji PFR (Polskiego Funduszu Rozwoju - red.), czyli ponownego naboru wniosków. Domagają się także tarczy finansowej, rekompensat za straty, wsparcia odnośnie kredytów i leasingów, dofinansowania kosztów pracy (przedłużenia ZUS, dofinansowania do postojowego) i zmian w kryteriach otrzymywania pomocy. Według protestujących, dofinansowanie powinno być zależne od spadku obrotów. W ich ocenie nie każdy przedsiębiorca ucierpiał tak samo. To łącznie sześć postulatów. Jako siódmy wymienili współpracę z rządem.
- My jako te cztery branże jesteśmy gotowi pracować z rządem przez 24 godziny na dobę ramie w ramię, budując ten most wspólnie, a nie oddzielnie - zaznaczył Bieszyński. Dodał też, że w poniedziałek dokument z postulatami trafił do instytucji państwowych. Z kolei w piątek rano odbyło się spotkanie z przedstawicielami Ministerstwa Rozwoju, Pracy i Technologii oraz Polskiego Funduszu Rozwoju. Jak jednak dodali przedstawiciele "zamkniętych branż", nie usłyszeli żadnych szczegółów planowanej dla nich pomocy.
Obostrzenia i ograniczenia ogłoszone przez rząd
Zamknięte branże protestują po ogłoszeniu przez premiera Mateusza Morawieckiego nowych obostrzeń. Najpierw od 17 października zamknięte zostały m.in. siłownie, aquaparki czy baseny oraz restauracje (od tej pory możliwe są jedynie zamówienia na wynos). Ucierpiała także branża eventowa: nie wolno organizować dużych imprez czy konferencji. Z kolei od najbliższej soboty, 7 listopada, zawieszona zostanie działalność muzeów czy kin. Zamknięte zostaną także sklepy w galeriach handlowych, z wyłączeniem sklepów spożywczych, drogerii czy aptek.
Źródło: tvnwarszawa.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24