Prezydent stolicy w sobotę po godz. 16 przekazał, że sytuacja na ulicach Warszawy jest pod kontrolą, jest spokojnie. Choć podkreślił, że nadużywane są środki pirotechniczne. - Widzimy marsz, obserwujemy go cały czas. Nadużywane są środki pirotechniczne, natomiast my bardzo dokładnie przyglądamy się temu, co się dzieje, po to, żeby reagować - mówił.
- Oceniamy ten marsz na mniej więcej 40 tysięcy uczestników. Mam nadzieję, że nic złego się nie stanie przez te najbliższe godziny - podkreślił.
Wyjaśnił, że w Warszawie było zrejestrowanych kilkanaście zgromadzeń, które są od siebie oddzielone, więc zachowane jest bezpieczeństwo. Pytany był o incydenty związane z paleniem flag Unii Europejskie i tęczowej.
- Zwróciliśmy na to uwagę policji. Natomiast palenie tych flag, abstrahując od tego jaki jest tego wydźwięk, nie powodowało większego zagrożenia dla uczestników marszu - skomentował samorządowiec.
Podziękował też wszystkim służbom za zabezpieczenie marszu.
Marsz narodowców w Warszawie
Marsz narodowców wyruszył około godziny 15. Na trasie przemarszu rozstawione zostały metalowe barierki, widać było znaczne siły policji, a także straży marszu, która szła na czele manifestacji. Nad centrum miasta latał policyjny śmigłowiec.
Uczestnikom przewodziło hasło "Jeszcze Polska nie zginęła". Mieli ze sobą flagi narodowe, część nosiła biało-czerwone opaski na ramionach, inni poprzypinali do kurtek kotyliony. Niektórzy założyli też wianki i czapki w kolorach narodowych.
Widać było transparenty z hasłami "Bóg, honor, ojczyzna", "Tak dla życia" czy "Warto być Polakiem". Wznoszono okrzyki takie jak "Duma, duma, narodowa duma", "Jeszcze Polska nie zginęła". Niektórzy odpalali race.
Na trasie marszu pojawili się aktywiści klimatyczni. Doszło też do podpalenia flagi LGBT.
O godzinie 18 stołeczna policja zamieściła wpis w mediach społecznościowych.
"By mówić o bezpieczeństwie zgromadzeń, ważne są działania wyprzedzające. W trakcie dzisiejszych czynności zabezpieczyliśmy ponad 1000 środków pirotechnicznych. Wiele osób zostało zatrzymanych. Działamy dalej" - napisano. Nie wskazano jednak dokładnie, że chodzi o działania wobec uczestników marszu narodowców.
Autorka/Autor: kz/ tam
Źródło: tvnwarszawa.pl, PAP