Będą wspólne patrole straży miejskiej i policji

Służby będą wspólnie kontrolować ulice (zdj. ilustracyjne)
Komunikat policji na ulicach Warszawy
Źródło: TVN24
Będą wspólne patrole straży miejskiej i policji po to, by - jak zapowiedział prezydent stolicy Rafał Trzaskowski - na ulicach było jak najmniej warszawianek i warszawiaków. W ten sposób miasto dostosowuje się do nowego rozporządzania rządu.

OGLĄDAJ TVN24 W INTERNECIE NA TVN24 GO >>>

KORONAWIRUS - NAJWAŻNIEJSZE INFORMACJE. RAPORT TVN24.PL >>>

Od czwartku straże miejskie oraz gminne zostały poddane nadzorowi policji, która będzie koordynowała pracę patrolową tych formacji. Informował o tym w środę szef MSWiA Mariusz Kamiński. Ma to związek z nowym rozporządzeniem rządu, które mówi o ograniczeniu do minimum wychodzenia z domu.

Zapytany o to w czasie czwartkowej konferencji w stołecznym ratuszu Rafał Trzaskowski potwierdził, że od teraz straż miejska i policja będą wspólnie działać i na warszawskich ulicach. – Współpracujemy z policją, organizujemy wspólne patrole. Zadeklarowałem wojewodzie absolutną i pełną współpracę w tym zakresie - powiedział prezydent stolicy.

Tym samym Trzaskowski chce, żeby na warszawskie ulice wychodziło jak najmniej mieszkańców.

Warszawiacy zachowują się odpowiedzialnie

Pytany w programie Polsat News o ocenę tego, jak zachowują się warszawiacy, czy przestrzegają tych zakazów, stwierdził, że od samego początku warszawiacy zachowują się w sposób bardzo odpowiedzialny. - Nawet w momencie, kiedy te zakazy nie były aż tak dotkliwe, warszawiacy w swojej olbrzymiej większości stosowali się do tych zakazów – zwrócił uwagę Trzaskowski.

- Zdarzały się oczywiście punktowo takie miejsca, gdzie ludzi było za dużo, np. w parkach czy niektórych przestrzeniach miejskich, ale nawet tam ten dystans był zachowany – mówił. Dodał, że w takich sytuacjach interweniowały policja lub straż miejska.

- W tej chwili, po tych decyzjach jeszcze bardziej zaostrzających możliwość wychodzenia z domu, Warszawa jest jeszcze bardziej pusta – ocenił prezydent. Poinformował też, że strażnicy miejscy raportują, czy dochodzi do poważnego naruszania rozporządzeń.

Czytaj także: